arabella
Mamy październikowe 2007
- Dołączył(a)
- 30 Czerwiec 2005
- Postów
- 3 258
Ja jestem!
Wiecie z tym przedszkolem to jest tak, że nie chce iść, potem chce itd. Jak już ją odprowadzę to ściska mnie w dołku, że Misiulinka tak płacze, a po południu płacze, że nie chce iść do domu. Chciałam, żeby pochodziła do końca kwietnia, bo w maju może wyjedziemy, a potem ma przyjechać mój kuzyn z żoną i dziećmi więc jej odpuszczę cały miesiąc. No ale dzisiaj nie poszła, bo przyjechałyśmy do rodziców, jutro te nie pójdzie.
Pani mówi, że wszystko OK. Na angielski nie chce chodzić to nie chodzi. Podobno już nieźle tam rządzi. Zanosi swoje płyty i każe pani włączać piosenki (biedna pani kiedyś musiała przez 3 godziny słuchać jednej!).
Agata, nie jest to problem, że musi wcześnie wstać, bo wstaje ok. 6-7, a do przedszkola wychodzimy o 8:45.
No nic. Na razie cieszę się, że dziecko woła, że chce do mamusi.
Żużaczku, w Germanii ponoć też już nie ma tej szczepionki. Kumpela pytała i powiedzieli jej, że mogą ściągnąć z Francji albo US.
Wiecie z tym przedszkolem to jest tak, że nie chce iść, potem chce itd. Jak już ją odprowadzę to ściska mnie w dołku, że Misiulinka tak płacze, a po południu płacze, że nie chce iść do domu. Chciałam, żeby pochodziła do końca kwietnia, bo w maju może wyjedziemy, a potem ma przyjechać mój kuzyn z żoną i dziećmi więc jej odpuszczę cały miesiąc. No ale dzisiaj nie poszła, bo przyjechałyśmy do rodziców, jutro te nie pójdzie.
Pani mówi, że wszystko OK. Na angielski nie chce chodzić to nie chodzi. Podobno już nieźle tam rządzi. Zanosi swoje płyty i każe pani włączać piosenki (biedna pani kiedyś musiała przez 3 godziny słuchać jednej!).
Agata, nie jest to problem, że musi wcześnie wstać, bo wstaje ok. 6-7, a do przedszkola wychodzimy o 8:45.
No nic. Na razie cieszę się, że dziecko woła, że chce do mamusi.
Żużaczku, w Germanii ponoć też już nie ma tej szczepionki. Kumpela pytała i powiedzieli jej, że mogą ściągnąć z Francji albo US.