reklama
skaba1
sierpień'05 marzec'08
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2007
- Postów
- 3 528
Gaga ja robię to co uważam za słuszne, czasami mija to sie z książkami a czasami nie i nie mam wyrzutów sumienia absolutnie dopóki jest nam dobrze tak jak jest !!! Ksiązki traktuję jak jakąś pomoc czy coś w tym rodzaju a nie kurczowo trzymam sie tego co radzi ktoś tam w stosunku do wszystkich dzieci jednakowo!!!
A Majutka jak widze i czytam wychowujesz na rozsądną dziewczynkę co innego gdyby Cie okładala dziennie a Ty byś się zastanawiała czy zwrócić jej na to uwage czy niePoczekaj jak kiedyś nie przyjdzie do Was to sama będziesz wiercić sie i czekać kiedy usłyszysz ten tupot małych stóp
![]()
ja się trzema rękami pod tym podpisuję:-):-):-)
w sumie wszystko zalezy od dziecka.. moja koleżanka jest wobec swojego trzylatka baaaardzo konsekwentna i az patrze na nią z zazdrością.. ale jej maluch wykorzystuję każdą chwilę słabości.. i ona naprawdę musi się pilnować, bo potem ma jazdy niesamowite...
ja na początku mojej przygody z Liwiątrochę sie motałam ale bardzo mi pomógł program superniania bo na przykładzie szło zobaczyć jak poradzić sobie z stworkiem bez boleśnie dla siebie i dziecka !!! u nas kąt sie sprawdził, kucanie i mówienie prosto w twarz, traktowanie na równi a nie ja jestem MAMA a ty dziecko !!! angażowanie w czynności domowe, pozostawianie wyboru a nie nakazy wieczne itd !!!
superniani nie oglądalam, ale te zasady naprawdę są dobre.. ja kiedyś jako przyszły nauczyciel czytałam "Wychowanie bez porazek" Gordona i tam też jest wiele cennych uwag dla młodszych i starszych dzieciaków..
:-):-):-):-):-):-) rewelacja!! donieś o efektach to może też zastodujemy:-):-)Hanka mnie jeszcze dobija, bo teraz kladzie sie spac okolo 22 a ja juz jestem wtedy ak wykonczona ze zaraz tez ide spac
masakra, dzis zamaist Helen w krochmalu to wykapalam w wodzi po pierogach bo mi sie pomylily garnki![]()
a co do zasypiałania to jak Bartek jest w domu zawsze zasypia o 22, a dziś dziadek dzwonił, że usnął o 19.. hmm.. zobaczymy co będzie rano:-):-)pewnie wstanie o 4:-):-)
słowiczek
mama pisklaczków
nie boję się, ze ją obalicie...każdy ma swoje zdanie i nie zawsze można się z czymś zgadzać, no nie???
Moim, skromnym zdaniem, dwuletnie dziecko powinno już samo spać i umieć zasypiać też samo.
Z Łukaszem miałam przeboje od samego początku, bo spał ze mną na początku z pół roku, potem łózeczko obok naszego łózka, potem nauka samodzielnego zasypiania a później spanie w swoim pokoju i łóżku. Po kolei i konsekwentnie do tego dążyłam i udało się. Nie było łatwo. Potrzebowałam spokojnego samodzielnego ( razem z mężem) snu a nie uważania, czuwania w nocy.Fakt, za nim do tego doszło nachodziłam się w nocy najpierw do łózeczka a potem do drugiego pokoju. Po 1000000 razy jak pisała Justyna. Byłam konsekwentna. Bo dziecko musi znać swoje granice i mieć swój kąt, a przez to też myślę, ze uczy dbać się o swoje "terytorium", o swoje ego. Być może uważacie, ze to za wcześnie...ale znałam przypadki, gdzie 6-letnie dziecko nie potrafi zasnąć samemu, gdzie mama albo tata musieli non stop czuwać...męczące to, zamiast mieć wieczór dla siebie to połowę wieczoru spędzali przy dziecku.
Tak samo ze spaniem i baraszkowaniem...
Kazdy powienien mieć swoją prywatność.
Oczywiście zdaża się jeszcze, ze Gaba albo Łuki przychodzą do nas w nocy ale zawsze odprowadzamy ich do pokoju.
Rano już pozwalamy wskoczyć do wyrka i jeszcze z nami poleniuchować...
I tak jeszcze o momencie kiedy najlepiej zacząć. Piszesz gaga, ze Krzysiek rano wstaje...u mnie tak samo...ale zawsze zmiany zaczynałam wprowadzać w piątek, kiedy weekend się zaczynał. Kiedy ewentualnie niedospanie w dzień nie przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu. Męża zawsze uprzedzałam i on się z tym liczył, ze noc nie będzie przespana, bo będzie łażenie, ryki itp.
I z reguły dwa dni albo dwie noce wystarczały aby wyjść z najgorszego a potem już z górki.
Moje dzieci chodzą spać o godzinie 20-tej. Tak zostali nauczeni. Jak nie chce im się jeszcze spać o tej porze to siedzą sobie w pokoju ciuchutko i się bawią...Łuki samochodami, a Gaba czyta książki lalce itp., po czym zasypiają sami a ja mam wieczór dla siebie/ dla nas.
Są oczywiście wyjątki od normy...ale dzieci zawsze pamiętają...wieczorynka, kolacja, kąpiel i do łózka. Od małego walczyłam o rytuał i tak zostało, mają poczucie bezpieczeństwa, wiedzą ( choć to może zabrzmi brutalnie) gdzie jest ich miejsce i jest im z tym dobrze...bo jakby nie było to by się chyba buntowały, co nie???
I to tyle. Sorki, ze tak chaotycznie...
Moim, skromnym zdaniem, dwuletnie dziecko powinno już samo spać i umieć zasypiać też samo.
Z Łukaszem miałam przeboje od samego początku, bo spał ze mną na początku z pół roku, potem łózeczko obok naszego łózka, potem nauka samodzielnego zasypiania a później spanie w swoim pokoju i łóżku. Po kolei i konsekwentnie do tego dążyłam i udało się. Nie było łatwo. Potrzebowałam spokojnego samodzielnego ( razem z mężem) snu a nie uważania, czuwania w nocy.Fakt, za nim do tego doszło nachodziłam się w nocy najpierw do łózeczka a potem do drugiego pokoju. Po 1000000 razy jak pisała Justyna. Byłam konsekwentna. Bo dziecko musi znać swoje granice i mieć swój kąt, a przez to też myślę, ze uczy dbać się o swoje "terytorium", o swoje ego. Być może uważacie, ze to za wcześnie...ale znałam przypadki, gdzie 6-letnie dziecko nie potrafi zasnąć samemu, gdzie mama albo tata musieli non stop czuwać...męczące to, zamiast mieć wieczór dla siebie to połowę wieczoru spędzali przy dziecku.
Tak samo ze spaniem i baraszkowaniem...
Kazdy powienien mieć swoją prywatność.
Oczywiście zdaża się jeszcze, ze Gaba albo Łuki przychodzą do nas w nocy ale zawsze odprowadzamy ich do pokoju.
Rano już pozwalamy wskoczyć do wyrka i jeszcze z nami poleniuchować...
I tak jeszcze o momencie kiedy najlepiej zacząć. Piszesz gaga, ze Krzysiek rano wstaje...u mnie tak samo...ale zawsze zmiany zaczynałam wprowadzać w piątek, kiedy weekend się zaczynał. Kiedy ewentualnie niedospanie w dzień nie przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu. Męża zawsze uprzedzałam i on się z tym liczył, ze noc nie będzie przespana, bo będzie łażenie, ryki itp.
I z reguły dwa dni albo dwie noce wystarczały aby wyjść z najgorszego a potem już z górki.
Moje dzieci chodzą spać o godzinie 20-tej. Tak zostali nauczeni. Jak nie chce im się jeszcze spać o tej porze to siedzą sobie w pokoju ciuchutko i się bawią...Łuki samochodami, a Gaba czyta książki lalce itp., po czym zasypiają sami a ja mam wieczór dla siebie/ dla nas.
Są oczywiście wyjątki od normy...ale dzieci zawsze pamiętają...wieczorynka, kolacja, kąpiel i do łózka. Od małego walczyłam o rytuał i tak zostało, mają poczucie bezpieczeństwa, wiedzą ( choć to może zabrzmi brutalnie) gdzie jest ich miejsce i jest im z tym dobrze...bo jakby nie było to by się chyba buntowały, co nie???
I to tyle. Sorki, ze tak chaotycznie...
słowiczek
mama pisklaczków
a z gazu ściągałam jeszcze gar z kapuchą...
i czekam na gości mają być o północy...
i czekam na gości mają być o północy...
skaba1
sierpień'05 marzec'08
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2007
- Postów
- 3 528
Moje dzieci chodzą spać o godzinie 20-tej. Tak zostali nauczeni. Jak nie chce im się jeszcze spać o tej porze to siedzą sobie w pokoju ciuchutko i się bawią...Łuki samochodami, a Gaba czyta książki lalce itp., po czym zasypiają sami a ja mam wieczór dla siebie/ dla nas.
Są oczywiście wyjątki od normy...ale dzieci zawsze pamiętają...wieczorynka, kolacja, kąpiel i do łózka. Od małego walczyłam o rytuał i tak zostało, mają poczucie bezpieczeństwa, wiedzą ( choć to może zabrzmi brutalnie) gdzie jest ich miejsce i jest im z tym dobrze...bo jakby nie było to by się chyba buntowały, co nie???
I to tyle. Sorki, ze tak chaotycznie...
no i teraz mam wyrzuty sumienia:-):-):-) ja Bartkowi pozwalam bawić się do 22, bo.. niestety.. tak mi wygodnie.. chcemy, żeby spal w dzień i czasem kima nawet 3 godziny, ale nam jest to potrzbne na zmiane warty...
no i z rytuałem też jest różnie.. zachowane jest niezbędne minimum.. ale to mój Bartek go pilnuje.. sam woła "Mama am i aaa" albo jeszcze "plum plum"..
może dobrą stroną jest to, ze Bartek zasypia bez problemu gdziekolwiek jesteśmy i dlatego nie mam oporów przed wyjazdami..
justyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Luty 2005
- Postów
- 4 348
Słowiczku no i tu się również z Toba zgadzam ! mądrze gadasz kobieto !!!
najlepszy jak zwykle jest złoty środek !!!! Liwia też wie że jej spanie to łóżeczko ale nasze łózko nie jest zakazane !!
moja koleżanka tez mi opowiadała że sąsiedzi spią jeszcze z 5 latką i to cała noc i tu dla mnie to jest przesada !! co innego spanie cała noc a co innego od czasu do czasu albo wkradanie sie nad ranem !!!
Ty tu TAKI wykład a ja Cię posadziałam że garka przypalonego skrobiesz![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
najlepszy jak zwykle jest złoty środek !!!! Liwia też wie że jej spanie to łóżeczko ale nasze łózko nie jest zakazane !!
moja koleżanka tez mi opowiadała że sąsiedzi spią jeszcze z 5 latką i to cała noc i tu dla mnie to jest przesada !! co innego spanie cała noc a co innego od czasu do czasu albo wkradanie sie nad ranem !!!
Ty tu TAKI wykład a ja Cię posadziałam że garka przypalonego skrobiesz
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
arabella
Mamy październikowe 2007
- Dołączył(a)
- 30 Czerwiec 2005
- Postów
- 3 258
Słowiczku, poradź, bo nie wiem co robić. Misiunia też ma taki wieczorny rytuał i do zeszłego tygodnia było wszystko super. Nawet przez chyba 10 dni zasypiała sama. Teraz za nic w świecie nie chce leżeć, nawet jak ja leżę z nią. Łazi po domu, woła tatę, rozbiera się, wyjmuje ciuchy z szafy i przymierza. Ja ją odnoszę do łóżka, a ona z powrotem. Po kilku takich akcjach na mój widok zaczyna ryczeć. Co mam z nią zrobić?
skaba1
sierpień'05 marzec'08
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2007
- Postów
- 3 528
o Skaba no a ja Cie posądziałam że poszłaś spać
a mam pytanko zalatwiałas ubezpieczenie na wyjazd dla siebie ?? i jak to jest jak sie jest w ciązy ??
nie śpię:-) szaleję z pakowaniem:-)
ubezpieczenie mam standardowe i ono podobno obejmuje też sprawy ciążowe.. nic poza tym nie załatwiałam.. nawet nie zgłaszałam.. szczerze mówiąc nie przyszło mi to do głowy..
![zawstydzony :zawstydzona/y: :zawstydzona/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/embarrassed.gif)
![zawstydzony :zawstydzona/y: :zawstydzona/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/embarrassed.gif)
reklama
słowiczek
mama pisklaczków
Ty tu TAKI wykład a ja Cię posadziałam że garka przypalonego skrobiesz![]()
hehehehehe, garnek zaraz bedzie....wylizany...bo pewnie mąż się już dosiadł...
I zdążyłam jeszcze wyrka dla gości przygotować...
a co do wykładu...tak jakoś wyszło...sorki, ze zadługawo.
Podobne tematy
Podziel się: