reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowa mama

reklama
eeeee tak z rana się alkoholizować??????
:confused:
:confused:
Ale za zdrówko Justyny to zrobię wyjątek!!!!;-) :-)

Ja też weekend gościowy miałam...kolejny też się zapowiada i kolejny????Tak to jest, ze rodzinka chce nasze włości zobaczyć i się zjeżdżają na parapetówy. Zmęczona już jestem ale jak trza to trza...;-)

Parę dni temu dzieciaki mi numer zrobiły, że aż mnie zmroziło...
Wołam ich na jedzenie...i przyszła z góry tylko Gabrysia. Siadła do stołu i zaczyna jeść. Wołam Łukasza a młody nadal nie schodzi po czym gaba ze stoickim spokojem mówi mi:
- Łukiaszkowi chyba trzeba pomóc...bo siedzi na oknie.
:szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :confused: :confused: :confused: :confused: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok:
Ja biegiem do góry a on faktycznie siedzi na parapecie. Nie muszę mówić co czułam i jaka byłam :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:
Później jeszcze kilka razy go ściągałam z tego parapetu. Gófffno małe przystawia sobie pudło z zabawkiami i śmiga na parapet...Normalnie na 5 minut nie można go spuścić z oczu...I teraz chodzę i co chwilkę lukam czy aby coś nie broi...

A poza tym mam doliny i nie miałam weny aby pisać. Czasu też mało...

Żyję teraz Hamburgiem, bo za dwa tygodnie wizyta. Aż się boję, że facet może nam namieszać w głowach...no ale pożyjemy, zobaczymy...

Dobra spadam, wieczorkiem zaglądnę tutaj.
 
Słowiczku to faktycznie jazda. Ale chyba blokady macie na oknach pozakladane? U nas wszedzie będe nie mówiąc o drzwiach do basenu które jak sejfowe zrobimy i klucz chyba w staniku będe nosic:eek::eek:

Spać mi się chce przeokropnie....:sick:
 
No... zajrzałam go galerii i jestem pod wrażeniem! Dzieciaczki urosły, a mamusie nareszcie się zebrały na spotkanie. Ależ super! Ach jak Wam zazdroszczę!! Obiecuję sobie, ze w wakacje na pewno z którąś się spotkam. Jak mnie Tomek nie zawiezie do Żużaczka, to sama pojadę! Żużaczku, jeżdżą do Bielska pociągi?

U nas ostatnie dwa dni przemeblowanie. Trudno wprowadzać wielkie zmiany na 30 metrach, ale... Jak nie ma działki i perspektywy domu, to trzeba polubić to co się ma. Przenieśliśmy się ze spaniem do pokoju z komputerem i telewizorem, a sypialnię zostawiliśmy chłopcom. Jakoś spokojnie to przyjęli, chyba mi trudniej, czegoś mi brakuje, ale cóż, pępowinę kiedyś trzeba odciąć. Minus tylko taki, że musieliśmy zlikwidować stół, bo nie ma już na niego miejsca.

A oprócz tego pracy jakoś dużo. Próbujemy pisać przewodnik, kolejny już (tamten z ubiegłego roku ma się ukazać na przełomie maja/czerwca), a Tomek za dwa tygodnie wyjeżdża na miesiąc i musimy skończyć. Potrzeba nam 50 stron, mamy 5 :-(

Lecę sprzątać, zajrzę za czas jakiś na kawkę. Wypije któraś ze mną?
 
Goga ja właśnie zasiadłam z kawką,bo mały przysnął to chwila dla siebie :-)
Wogóle to witajcie,
Dzisiaj chyba z lenistwa się na dwór z małym nie wybrałam,myśląc,że przez to ominie mnie większość stresów,ale dał mi tak popalić w domciu,że sama nie wiem co by było lepsze.
Słowiczku z tymi parapetami to rzeczywiście strach.Ostatnio ochrzaniłam mężowego,bo stawiał Domiśka na parapecie (przy zamkniętym ma się rozumieć) i pokazywał mu ptaszki.Nagadałam mu,że przecież później sam zacznie kombinować i o tragedię niełatwo...
Żużaczku oj z basenem w domu to ja bym od zmysłów odchodziła.Pomysł z kluczem w staniku jak najbardziej ;-)
 
słowiczku to ostro sie działo .... nie ma co gdybac teraz trzeba zabezpieczyc okna bo mały spryciarz i tak złapie chwile twojej nieuwagi i myknie na parapettos . ( oby nie)

tak tak :tak: justynka tym szampanem ucieszyła wszytskich . :laugh2: :laugh2: :laugh2:

no i pochwaliłam pogode i zaczeło wiac jak cholera . słonce zaszło a ja wtrawiłam pranie . ale moze powiesze w domku to bedzie wilgotniejsze powietrze dla zasmarkańca/
ide konczyc obiad i moze jeszcze śmigniemy na mały spacerek dopóki nie pada

moje dziecko siedzi przed lustrem zakłada czapke i macha do siebie wołajac papa:confused: :laugh2: :laugh2: :laugh2: mozna i tak... niech ida .:laugh2: :laugh2: :laugh2:
 
witam się i ja
popracowałąm że szok od jutra na L4 bo mnie siękło :zawstydzona/y:
słowiczku nooooooooo kaskaderos z małego,
Majka własnie rysuje kotki i pieski, i gada se przy tym że hoho, od kilku dni mówi do mnie mamula, jak były słowiczki to mówiła mamusia :-)

oj ale mnie łebek boli buuuuuuuu
ale za justynkowe zdrowie siup wypiłąm ;-)
 
Kawa mi wystygła :( Próbowałam uśpić Marka a ten mój czort nie ma zamiaru się poddać.

Słowiczku - kaskader Maras pozdrawia kaskadera Łukiego :-) Wyczyny z ubiegłego tygodnia:
* próba zjazdu samochodzikiem z piętra na półpiętro (zjechało autko, Maras do połowy, skończyło się w szpitalu na oględzinach, na szczescie OK);
* próba włożenia śrubki do kontaktu udaremniona 10 cm od celu przez tatusia (wszystkie kontakty mamy zatkane, tylko ten jeden nie, żeby był na odkurzacz itp.);
* i z wczoraj - superbieg po schodach na podwórku i główką w schody... jest... gol... tylko skąd ten siniak?
* parapet był kilka razy dziennie (klamki okienne miałam zaklejone taśmą izolacyjną), teraz będzie przy nim stało biurko Michała, mam nadzieje, że okaże się dobrą zaporą;
* ślizgawka - włazi sam po belkach na wysokość mojej głowy i jeszcze mnie odgania, zebym nie stała koło niego (i tak stoję z rozłożonymi rękoma), a potem sam zjeżdża.

Ech, gdyby Maras był moim pierwszym dzieckiem, chyba zostałby jedynakiem.
 
reklama
Justynka, całuski dla Ciebie, choć nie wiem z jakiej okazji, a nie mam czasu zajrzeć do kalendarza. I szampana też poproszę.

Gaga, dużo zdrówka.
Madzia, to masz dwójkę :-D Niech idą razem na spacer, będziesz miała "ich" z głowy
 
Do góry