reklama
Ż
żużaczek
Gość
goga nie ma cudów. Umknelo ci albo nie napisałam, juz sama nie pamietam - to jest prywatna klinika, tylko z umową o dofinansowanie z NFZ - dla tego tanio wychodzi.
Maluch opuscił sie juz na sam dół. Nie dam rady wogóle chodzic
. Wczoraj juz myslałam że wypadnie ale przeszło. Snuje sie po mieszkaniu i szlag mnie trafia. Wczoraj dopytałam sie mojego lekarza jak wyglada u nich prowadzenie porodu. Teoretycznie brzmi to extra - mam porównanie z poprzednim. Zobaczymy jak to w praktyce bedzie. Bede miec podane zzo. Raz "bez"wystarczy - teraz chce miec lepsze wspomnienia.
Maluch opuscił sie juz na sam dół. Nie dam rady wogóle chodzic
słowiczek
mama pisklaczków
Cześć. Coś mi dziś BB szwankuje. Wam też?? Od samego rana nie mogłam wejść...
Wiecie co, znowu miałam dziwne sny. Tym razem przez dwie noce pod rząd śniło mi się, że zaczynam rodzić. Tzn. odchodzą mi wody, krwawię, silne skurcze a to wszystko w jakichś dziwnych sytuacjach. No i samego porodu nie było ani szpitala. Tylko sam początek, który nakazywał mi zabierać się do szpitala...
Może to coś znaczy...
Muszę dziś spakować torbę do szpitala, może będę spokojniejsza...
A skurcze jak były tak są i to coraz silniejsze, pomimo brania fenoterolu...
Może już niedługo dołączę do Gogi, Domi, Moniki...
Ciekawa jestem jak sobie radzicie...
Justyna, ta moja Gabiśka jaka ładna taki łobuziak. Czasami nie mam już nerwów do niej. I chyba przez nią szybciej urodzę...Taki mały czort rogaty.
U mnie w Zarach fajny chłodek od wczoraj. Nawet wynurzyłam się wczoraj z domku i zrobiliśmy sobie małą przejażdżkę, po okolicy. To tak aby już nie siedzieć w domu. Nosi nas jak cholera. Przez to, że w tym roku nie mogliśmy nigdzie wyjechać. Niektórzy to się z nas śmieją, że nazwisko zobowiązuje. "Słowiki wiecznie gdzieś fruwają". No ale mam nadzieję, że w przyszłe wakacje to sobie odbijemy...
Pozdrawiam i trzymajcie się te, które mają się trzymać a rozsypujcie się te, które mają się rozsypać. Te życzenia do rozsypywania to już chyba na miejscu co nie??
Wiecie co, znowu miałam dziwne sny. Tym razem przez dwie noce pod rząd śniło mi się, że zaczynam rodzić. Tzn. odchodzą mi wody, krwawię, silne skurcze a to wszystko w jakichś dziwnych sytuacjach. No i samego porodu nie było ani szpitala. Tylko sam początek, który nakazywał mi zabierać się do szpitala...
Może to coś znaczy...
Muszę dziś spakować torbę do szpitala, może będę spokojniejsza...
A skurcze jak były tak są i to coraz silniejsze, pomimo brania fenoterolu...
Może już niedługo dołączę do Gogi, Domi, Moniki...
Ciekawa jestem jak sobie radzicie...
Justyna, ta moja Gabiśka jaka ładna taki łobuziak. Czasami nie mam już nerwów do niej. I chyba przez nią szybciej urodzę...Taki mały czort rogaty.
U mnie w Zarach fajny chłodek od wczoraj. Nawet wynurzyłam się wczoraj z domku i zrobiliśmy sobie małą przejażdżkę, po okolicy. To tak aby już nie siedzieć w domu. Nosi nas jak cholera. Przez to, że w tym roku nie mogliśmy nigdzie wyjechać. Niektórzy to się z nas śmieją, że nazwisko zobowiązuje. "Słowiki wiecznie gdzieś fruwają". No ale mam nadzieję, że w przyszłe wakacje to sobie odbijemy...
Pozdrawiam i trzymajcie się te, które mają się trzymać a rozsypujcie się te, które mają się rozsypać. Te życzenia do rozsypywania to już chyba na miejscu co nie??
słowiczek
mama pisklaczków
No, ja też już się uspokoiłam. Jak zaczęłam 37 tydzień to już takiego zagrożenia dla dziecka nie ma, ale wiadomo im dłużej tym lepiej...
Teraz niech się dzieje co chce.
Mój lekarz też bardzo optymistycznie do tego podszedł. W dniu wizyty ( 27 lipca) powiedział, że maksymalnie daje mi 2 tygodnie i będzie po wszystkim... i nie wiafdomo czy zdążymy się zobaczyć na kolejnej wizycie planowanej na 10 sierpnia...
Pożyjemy zobaczymy.
Także rozsypujmy się.... ;D ;D ;D
Teraz niech się dzieje co chce.
Mój lekarz też bardzo optymistycznie do tego podszedł. W dniu wizyty ( 27 lipca) powiedział, że maksymalnie daje mi 2 tygodnie i będzie po wszystkim... i nie wiafdomo czy zdążymy się zobaczyć na kolejnej wizycie planowanej na 10 sierpnia...
Pożyjemy zobaczymy.
Także rozsypujmy się.... ;D ;D ;D
Ż
żużaczek
Gość
słowiczku dokładnie. pamiętasz jeszcze niedawno ja czekałam na konic 36 tygodnia jak na zbawienie - bo od 37 mogłam juz rodzic tam gdzie chcialam. I własnie to dla tego, ze w tej klinice nie maja oddziału wcześniaków a od 37 tygodnia juz liczy sie, ze maluszek sobie sam poradzi. Głowy do góry!
Bardzo bym chciała wyrobic sie w tym tygodniu. Wszystko juz przygotowane, nawet cos tam do torby spakowałam. Przy wczorajszym badaniu wyszło, ze szyjka zupełnie zamknieta ale juz sie zaczyna "przygotowywac". Ostatnie 2 miesiace trzesłam sie tak o to (bo od początku miała tylko 2 cm) a wyszło na to ze wytrzymała bestia. ;D
Do porodu podchodze na zupełnym luzie. Po poprzednim kiedy byłam własciwie pozostawiona sama sobie, teraz cały czas bedzie przy mnie lekarz, anestezjolog a na koniec jeszcze połozna (no i oczywiscie mąz) Zapewniono mnie, ze jesli będzie jakiekolwiek niebezpieczenstwo, natychmiast zrobia mi cc. Lewatywa, nacinanie krocza - wszystko wg. mojego widzimisię (chyba, ze bezpieczenstwo bedzie wymagało innego postępowania)
Opieka nad maluszkiem tez powinna byc dobra bo na jedna połozna przypada tylko 2 dzieci. Oby tylko z maluchem było wszytsko ok, to nie ma sie czego obawiac.
Bardzo bym chciała wyrobic sie w tym tygodniu. Wszystko juz przygotowane, nawet cos tam do torby spakowałam. Przy wczorajszym badaniu wyszło, ze szyjka zupełnie zamknieta ale juz sie zaczyna "przygotowywac". Ostatnie 2 miesiace trzesłam sie tak o to (bo od początku miała tylko 2 cm) a wyszło na to ze wytrzymała bestia. ;D
Do porodu podchodze na zupełnym luzie. Po poprzednim kiedy byłam własciwie pozostawiona sama sobie, teraz cały czas bedzie przy mnie lekarz, anestezjolog a na koniec jeszcze połozna (no i oczywiscie mąz) Zapewniono mnie, ze jesli będzie jakiekolwiek niebezpieczenstwo, natychmiast zrobia mi cc. Lewatywa, nacinanie krocza - wszystko wg. mojego widzimisię (chyba, ze bezpieczenstwo bedzie wymagało innego postępowania)
Opieka nad maluszkiem tez powinna byc dobra bo na jedna połozna przypada tylko 2 dzieci. Oby tylko z maluchem było wszytsko ok, to nie ma sie czego obawiac.
E
evelinka
Gość
To Anika już urodziła ??? A mnie coś dzisiaj wszystko boli,nawet za bardzo chodzić nie mogę.Może mnie coś w końcu ruszy ???
anikawi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Luty 2005
- Postów
- 769
Hej Brzuchatki, przekroczyłyśmy setkę !!!
Goga ja jeszcze 2w1!
Coś mi się dziś BB dupką odwróciło i nie chciało współpracować, ale już jest ok.
Dziś po raz pierwszy miałam taką ogromną ochotę aby mała się juz urodziła, zebym mogła ją przytulić, ucałować, nakarmić i przygądać się temu cudowi natury! A tu nic, u was coś się przynajmniej dzieje, a u mnie nic a nic.
Goga ja jeszcze 2w1!
Coś mi się dziś BB dupką odwróciło i nie chciało współpracować, ale już jest ok.
Dziś po raz pierwszy miałam taką ogromną ochotę aby mała się juz urodziła, zebym mogła ją przytulić, ucałować, nakarmić i przygądać się temu cudowi natury! A tu nic, u was coś się przynajmniej dzieje, a u mnie nic a nic.
reklama
Podobne tematy
Podziel się: