reklama
żaneta28
Fan(ka)
ja mieszkam z tesiową ... i w problem polega na tym że ona cały czas by dawała jeść Olkowi... a to to a to tamto... i to jej za moich czasów to dzieci w tym wieku jadły już wszytko, bys mu pogniotła ziemniaków z masłem i dała miesa... może i bym pogniotła ale on tego mi nie zje ..a miesem gotowanym pluje...i tak w koło... czasami szału mozna dostać... i to jej : Ojciec jest po to zeby się opiekowac dzieckiem , a nie ja musze go prowadzac -0 nikt jej nie każe... wiecej gadania niż to wszytsko warte...
a co do krzyku to Oluś zaczoł mi teraz piszczeć , jak mu czegoś nie dam... Piszczy jak oszalały i tak wymusza na mnie różne rzeczy...ale staram sie w pewnych sytuacjach nie ustepować...
a co do krzyku to Oluś zaczoł mi teraz piszczeć , jak mu czegoś nie dam... Piszczy jak oszalały i tak wymusza na mnie różne rzeczy...ale staram sie w pewnych sytuacjach nie ustepować...
gaga
uzależniona
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2005
- Postów
- 9 623
a ja zlewam Majkę jak wrzeszczy że coś chce, i wiecie co coraz żadziej tak robi ;D albo jak chce coś to ja pytam gdzie ma piłeczkę, albo Gucia albo coś tam innego i ona po to idzie , jak mówię "nie" to też juz zaczyna mumać i raczej czegoś nie robi, ale widzę że trzeba byc straaaaaaaasznie konsekwentnym, raz ustąpisz i juz cała nauka na góffno
Ja byłam miętka jak masełko przy Michale, na szczęście Pan Bóg obdarzył mnie rozsądną i konsekwentną nianią - Beata była wtedy na czwartym roku studiów, miała trójkę młodszego rodzeństwa i świetną mamę. I jak Michu kładł się na podłodze i odwalał histerię, to ona patrzyła na niego i mówiła ze stoickim spokojem: "Udajesz". No i przestawał ryczeć... Tomek był też konsekwentny, a przy nich nauczyłam się i ja. Teraz prościej.
Marta, nie wiem, co powiedzieć. Nastukać Twojemu mężowi w łeb! Im się wydaje, że wszyscy sobie świetnie radzą z dziećmi bez ich pomocy i nie pomyślą jak może być ciężko. Fajnie by było, żebyście wyjechali na ten weekend, co to chyba mieliście jakiś bon, ale niech on się pozajmuje trochę dziewczynkami. I podobna sytuacja jak u Twojej bratowej jest u mojej sąsiadki. Trzeci synek urodzi im się we wrześniu, ona nie pracuje. Kredytu nie mają, ale nie mają też mieszkania (tak jak i my, hotel asystencki to fajna sprawa, ale całe życie tak się mieszkać nie da). Mam ciągle nadzieję, że rodzicom małych i dużych dzieci kiedyś będzie w tym kraju lepiej...
Marta, nie wiem, co powiedzieć. Nastukać Twojemu mężowi w łeb! Im się wydaje, że wszyscy sobie świetnie radzą z dziećmi bez ich pomocy i nie pomyślą jak może być ciężko. Fajnie by było, żebyście wyjechali na ten weekend, co to chyba mieliście jakiś bon, ale niech on się pozajmuje trochę dziewczynkami. I podobna sytuacja jak u Twojej bratowej jest u mojej sąsiadki. Trzeci synek urodzi im się we wrześniu, ona nie pracuje. Kredytu nie mają, ale nie mają też mieszkania (tak jak i my, hotel asystencki to fajna sprawa, ale całe życie tak się mieszkać nie da). Mam ciągle nadzieję, że rodzicom małych i dużych dzieci kiedyś będzie w tym kraju lepiej...
słowiczek
mama pisklaczków
Właśnie ja też zlewam jak Łukasz w formie buntu i protestu rzuca się na podłogę i ryczy. Nie reaguję poprostu...
A z zakazem jest tak, że najpierw popatrzy się na mnie, zrobi minę w podkuwkę i albo odejdzie, albo odejdzie z rykiem, albo właśnie rzuca się na podłogę i ryczy...
Ja nie reaguję ale on uparty jest i jest tak samo za każdym razem....
Kiedy to minie???
Marta, przykro mi, że masz takiego faceta. Fakt, że napewno dajesz sobie radę tylko jakim kosztem? Dołki psychiczne? Nie ma nic gorszego. Płacz troszeczkę pomaga, przynajmniej mi, bo się wyryczę i jest mi lżej, ale jak długo można...
Jakiś czas temu rozmawiałam z mężem na ten temat i teraz mam troszkę spokoju. Myślę, ze zrozumiał, jak w kółko tłukłam to samo, ale wiem, ze to nie na długo, za jakiś czas niestety trzeba będzie przerabiać to jeszcze raz. A tym czasem mam trochę spokoju i pomocy...
Trzeba walczyć o swoje... wytyczyć jasne reguły i zasady i się nich trzymać.
Wiem, że ciężko, skoro facet ciągle w pracy, ja mam to samo, ale jakoś udało nam się znaleźć jakiś kompromis. A było już bardzo źle...
Życzę Ci aby się jakoś poukładało.
Tylko do tego trzeba dwojga, sama muru nie przebijesz głową...
Spadam, młody marudny. Idzie spać...
A z zakazem jest tak, że najpierw popatrzy się na mnie, zrobi minę w podkuwkę i albo odejdzie, albo odejdzie z rykiem, albo właśnie rzuca się na podłogę i ryczy...
Ja nie reaguję ale on uparty jest i jest tak samo za każdym razem....
Kiedy to minie???
Marta, przykro mi, że masz takiego faceta. Fakt, że napewno dajesz sobie radę tylko jakim kosztem? Dołki psychiczne? Nie ma nic gorszego. Płacz troszeczkę pomaga, przynajmniej mi, bo się wyryczę i jest mi lżej, ale jak długo można...
Jakiś czas temu rozmawiałam z mężem na ten temat i teraz mam troszkę spokoju. Myślę, ze zrozumiał, jak w kółko tłukłam to samo, ale wiem, ze to nie na długo, za jakiś czas niestety trzeba będzie przerabiać to jeszcze raz. A tym czasem mam trochę spokoju i pomocy...
Trzeba walczyć o swoje... wytyczyć jasne reguły i zasady i się nich trzymać.
Wiem, że ciężko, skoro facet ciągle w pracy, ja mam to samo, ale jakoś udało nam się znaleźć jakiś kompromis. A było już bardzo źle...
Życzę Ci aby się jakoś poukładało.
Tylko do tego trzeba dwojga, sama muru nie przebijesz głową...
Spadam, młody marudny. Idzie spać...
marzenaalicja
Fanka BB :)
Po calym dniu nareszcie Was witam.
No coz,u nas Maximilian odprawia takie same cyrki i jak i Wasze dzieci ;D.Jego pech,bo ja jestem mama z 15-nim stazem ;D.Byc konsekwetna i cierpliwa to dwa najwazniejsze punkty w tym "programie".Jak zaczyna krzyczec to my tez czasami krzyczymy razem z nim i wszyscy sie z tego smiejemy.Nawet Maximilian zanosi sie wtedy smiechem.Na mioch rodzicow i tesciow nie moge narzekac bo rodzice mieszkaja w Legnic (600 km),a tescie na poludniu Niemiec (tez 600 km).My chowamy dzieci naprawde sami.
W czwartek jedziemy na wakacje niedaleko tesciow no to dziadki beda mieli radoche,bo nas kilka razy odwiedza.Radosc bedzie podwojna,bo tescie czekaje na pierwsze prawnuczatko .
Chcialam troche wiecej napisac,ale Milian placze z glodu.Biedne dziecko i wredna matka ;D.
No coz,u nas Maximilian odprawia takie same cyrki i jak i Wasze dzieci ;D.Jego pech,bo ja jestem mama z 15-nim stazem ;D.Byc konsekwetna i cierpliwa to dwa najwazniejsze punkty w tym "programie".Jak zaczyna krzyczec to my tez czasami krzyczymy razem z nim i wszyscy sie z tego smiejemy.Nawet Maximilian zanosi sie wtedy smiechem.Na mioch rodzicow i tesciow nie moge narzekac bo rodzice mieszkaja w Legnic (600 km),a tescie na poludniu Niemiec (tez 600 km).My chowamy dzieci naprawde sami.
W czwartek jedziemy na wakacje niedaleko tesciow no to dziadki beda mieli radoche,bo nas kilka razy odwiedza.Radosc bedzie podwojna,bo tescie czekaje na pierwsze prawnuczatko .
Chcialam troche wiecej napisac,ale Milian placze z glodu.Biedne dziecko i wredna matka ;D.
agata806
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 7 259
Ja po jazdach - nikogo nie przejechałam :
Marysia też często wymusza pewne rzeczy - np. telefony ale staramy się być konsekwentni. A dziadkowie - moi są jeszcze bardziej ostrzy niż my (oczywiście bez przesady) ale mama Darka na 100% będzie psuć Marysię.
Marta - żadne pocieszenie ale wiem że jesteś biedna z dwoma maluchami, "ukochanymi" teściami za ścianą i głuchym na twoje prośby mężem. Jakbyście pojechali na te wakacje z dziewczynkami to może zrozumie. Jesteśmy z tobą :-*
Żaneta - to jakby mój mi tak powiedział o tym wyglądzie to wyszłabym z domu bez dziecka a niech on sam się zajmie synkiem. Boshe te chłopy to czasami takie beznadziejne istoty
Marysia też często wymusza pewne rzeczy - np. telefony ale staramy się być konsekwentni. A dziadkowie - moi są jeszcze bardziej ostrzy niż my (oczywiście bez przesady) ale mama Darka na 100% będzie psuć Marysię.
Marta - żadne pocieszenie ale wiem że jesteś biedna z dwoma maluchami, "ukochanymi" teściami za ścianą i głuchym na twoje prośby mężem. Jakbyście pojechali na te wakacje z dziewczynkami to może zrozumie. Jesteśmy z tobą :-*
Żaneta - to jakby mój mi tak powiedział o tym wyglądzie to wyszłabym z domu bez dziecka a niech on sam się zajmie synkiem. Boshe te chłopy to czasami takie beznadziejne istoty
Agata, super, że nikogo nie przejechałaś :laugh: :laugh: :laugh: Nie wiem jak będzie z tymi wakacjami, bo coś ucichło strasznie. Żebym miałam swój samochód, to wpakowałabym dziewczynki i pojechała sama bez niego.
Żaneta, żona mojego znajmoego zrobiła dokładnie tak jak Agata napisała. Przymierzała stroje kąpielowe, a oprócz tego, że po ciąży jest to i swojego ciałka ma trochę, ale ostatnio naprawdę schudła i pytała męża w którym dobrze wygląda, i nie odpowiedział jej nic, czyli wyszło, że w każdym źle. No i się wkur......... i zostawiła mu dziecko ( które karmi piersią i nie chce Julka nic innego jeść bardzo) i pojechała 50 km do siostry. Nie wiem czy coś zrozumiał, bo to typ mojego męża, ale myślę że tak. I ją popieram.
Żaneta, żona mojego znajmoego zrobiła dokładnie tak jak Agata napisała. Przymierzała stroje kąpielowe, a oprócz tego, że po ciąży jest to i swojego ciałka ma trochę, ale ostatnio naprawdę schudła i pytała męża w którym dobrze wygląda, i nie odpowiedział jej nic, czyli wyszło, że w każdym źle. No i się wkur......... i zostawiła mu dziecko ( które karmi piersią i nie chce Julka nic innego jeść bardzo) i pojechała 50 km do siostry. Nie wiem czy coś zrozumiał, bo to typ mojego męża, ale myślę że tak. I ją popieram.
reklama
żaneta28
Fan(ka)
przeprosił... złosć mi troche mineła....
Podobne tematy
Podziel się: