dzieńdoberek... Maras też marudzi że szok. Kawa mi przez niego wystygła.
Dzieci mojej sąsiadki mają jakąś liszajowice czy liszajca. Wylazly im straszne plamy, biora po 2 antybiotyki. I to podobno zarazliwe Maras jest u nich prawie codziennie, a Michu bawil sie z nimi na urodzinach w sobote. I dzisiaj ma juz jakiegos syfa na buzi. Ciekawe co bedzie dalej. Tomek sie zastanawia, co bedzie, jak jemu cos na twarzy wylezie do poniedzialku ;-)
Dzieci mojej sąsiadki mają jakąś liszajowice czy liszajca. Wylazly im straszne plamy, biora po 2 antybiotyki. I to podobno zarazliwe Maras jest u nich prawie codziennie, a Michu bawil sie z nimi na urodzinach w sobote. I dzisiaj ma juz jakiegos syfa na buzi. Ciekawe co bedzie dalej. Tomek sie zastanawia, co bedzie, jak jemu cos na twarzy wylezie do poniedzialku ;-)