słowiczek
mama pisklaczków
Wiecie co... mój Łukasz zachowuje się czasami jak taki rozwydrzony bachor, co w sklepie nie dostanie czegoś i rzuca się na podłogę i się drze...
Jak Gaba zabierze mu zabawkę, albo nie chce mu dać, albo zabiorę mu coś co dorwie i nie wolno to rzuca się na podłogę, wali głową o nią i ryczy. A ryczy tak przeraźliwie jakby ktoś go ze skóry obdzierał. Po czym podnosi głowę i patrzy takim pełnym żalu wzrokiem, ze aż mi szkoda go...
Czy wasze dzieciaczki tez tak czasem się zachowują? Próbują już coś płaczem wymuszać? Biorą na litość?
W słusznej sprawie reaguję ale reszta to wymuszanie...
Jak reagować wtedy?
Co wtedy?
Jak Gaba zabierze mu zabawkę, albo nie chce mu dać, albo zabiorę mu coś co dorwie i nie wolno to rzuca się na podłogę, wali głową o nią i ryczy. A ryczy tak przeraźliwie jakby ktoś go ze skóry obdzierał. Po czym podnosi głowę i patrzy takim pełnym żalu wzrokiem, ze aż mi szkoda go...
Czy wasze dzieciaczki tez tak czasem się zachowują? Próbują już coś płaczem wymuszać? Biorą na litość?
W słusznej sprawie reaguję ale reszta to wymuszanie...
Jak reagować wtedy?
Co wtedy?