słowiczek
mama pisklaczków
Jejciu co się z tym BB dzieje? Wczytuje się wolno... A mnie trafia...
Żużaczku, po tych przeżyciach z pierwszego porodu to ja Ci się nie dziwię wcale, że wolisz mieć cesarkę i święty spokój.
Wczoraj była u mnie koleżanka, też brzuchatka ale na wrzesień i zaczęła mi opowiadać co tam u nas na porodówce się dzieje. Już myślałam, że to wszystko przeszłość: zachowanie personelu, lekarzy i opieka, że faktycznie rodzimy po ludzku. A tu się okazuje, że dalej jesteśmy za "murzynami". Aż się boję. A to, że miałam taki fajny pierwszy poród to miałam więcej szczęścia.
Okazało się też, że mój gin lubi sobie chlapnąć i często inni lekarze również i do porodu często skacowani się stawiają. Brrrr, ja sobie o tym wszystkim pomyślę....
Żużaczku, po tych przeżyciach z pierwszego porodu to ja Ci się nie dziwię wcale, że wolisz mieć cesarkę i święty spokój.
Wczoraj była u mnie koleżanka, też brzuchatka ale na wrzesień i zaczęła mi opowiadać co tam u nas na porodówce się dzieje. Już myślałam, że to wszystko przeszłość: zachowanie personelu, lekarzy i opieka, że faktycznie rodzimy po ludzku. A tu się okazuje, że dalej jesteśmy za "murzynami". Aż się boję. A to, że miałam taki fajny pierwszy poród to miałam więcej szczęścia.
Okazało się też, że mój gin lubi sobie chlapnąć i często inni lekarze również i do porodu często skacowani się stawiają. Brrrr, ja sobie o tym wszystkim pomyślę....