reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

dziewczyny wspolczuje pogody:-( w sumie to jeszcze niedawno wam jej zazdroscilam ale kiedy w zeszlym tyg bylo kilka dni upalow to jednak wole to umiarkowane ciepelko, bez szalenstw temperaturowych. Czuje sie OK, nogi nawet nie puchna.
Jeju to jeszcze tylko 5 dni do porodu !!:-)

Exotic a no to super ze bylas, co moge od siebie doradzic to moze to zebys regularnie brala paracetamol, np 4xdziennie po 1 tabl. Wtedy jest caly czasw organizmie i lepiej dziala niz jesli wezmiesz tylko doraznie. Tak mi lekarz doradzil kiedy mialam okropne bole mpojego paskudnego zylaka,ktory wyszedl mi w ciazy:-( trzymaj sie

milionka wow ale niespodzianka ;) moj baby shower jeszcze przede mna, i chyba bedzie po narodzinach dzidzi
 
reklama
Witajcie, u mnie noc przespana ale dzieć mnie aktywny co mnie mega stresuję, niby jest tych ruchów tyle co trzeba jak liczę, ale wcześniej było więcej:-(, wiem, że to normalnie w 9 m - ce ale...
Bardzo Wam współczuje tych bóli kręgosłupa,miednicy miałam raz poza ciążą i b. złe wspominam. Ja na szczęście nie mam takich problemów, w sumie to chyba psychicznie najgorzej. Mojemu M coś znów odbija, a dzieje się tak zawsze jak mamy minus na koncie i czekamy na spóźnioną kasę, wtedy mu odpieprza. Chodzi zdenerwowany, mówi, że wszytko do dupy, że nie skończy doktoratu, że tyle pracujemy, a nigdy nie mamy płynności finansowej i cały mnie atakuje jak go o coś proszę, że mu rozkazuje i takie tam. Przez 9 lat mu się nigdy nie zdarzało, bo to anioł jest ogólnie, dlatego to dla mnie taka nowość. Boję się co będzie po urodzeniu dziecka jak dojdą nowe problemy, wydatki, obowiązki jak on już teraz tak reaguje na stresowe i podbramkowe sytuację:-( Jadę do rodziców, bo mi się nie chce na niego patrzeć i obiadu gotować:-(
 
Ostatnia edycja:
Asia, Milionka dziękuję za nr. (mam nadzieję, że już wkrótce się przydadzą ;-))
Ja też padam, dziś z rana tak mnie łupało w podbrzuszu, że nie wiedziałam jak się nazywam, a że poprzednio miałam bóle krzyżowe to nawet nie wiem jak może inaczej boleć :szok:. Damy radę Kobietki, kto jak nie my! Wyobrazcie sobie, że to nasze chłopy miały by w ciąży chodzić i rodzić- chyba bym się wyprowadziła na te 9 miesięcy :-D. Mój już zaczyna coś pękać, że może On by tam ze mną nie szedł jednak rodzić, bo w sumie to po co on tam....
Jeszcze trochę i będziemy tęsknić za brzuchami, jak urodzimy małe marudy, które spać nam nie dadzą i cycki pogryzą ;-)
Miłej niedzieli, buzka
 
Cześć dziewczyny,
W nocy spadł deszcz i trochę lepiej dzisiaj…. 9 miesiąc to nie jest dobra pora na grzybobranie – odczułam to na własnej skórze. Z tego ciepła i zmęczenia spuchłam strasznie, pierwszy raz nie mogę ściągnąć pierścionka!!!!!! Bolą mnie stopy – 4 godziny łażenia po lesie to był głupi pomysł. Stanęłam dzisiaj na wagę, mam nadzieję że to woda, nie mogłam od piątku przytyć 2kg! W nocy średnio spałam, ciągle na lewym boku, boli mnie biodro od leżenia. Na prawym boku i na wznak wiadomo że nie pośpię…
eh, 9 miesią jest do kitu.
Dzisiaj byłam godzinkę z psem – spotkaliśmy dzika, na szczęście nastawionego pokojowo :cool2:
Teraz kawka a na obiad jedziemy na pizzę, chodzi za mną od tygodni! A nasz „lokalny” Sycylijczyk zamknął knajpę i zrobił sobie urlop od 1 do 26 lipca – to się nazywa biznes po włosku :-)

Trzymajcie się dziewczynki...
 
Mart ja też miałam cale pośladki i kawałki ud w krostkach - masakra - codziennie przemywałam wacikiem ze spirytusem i przeszlo a napewno jest ich mniej

Asia mi się wydaje, że on sie boi i nie umie inaczej poradzić sobie ze stresem - może warto usiąść i pogadać - może się otworzy

Jukix - pisz śmiało :-) ja się obawiam, że jakby faceci mieliby być w ciąży to populacja by spadła bo oni strasznie nieuważni są, mój uważa a zdaża mu się zahaczyć o brzuszek, no i nie wytrzymaliby 9 miesięcy z brzuchem - choć nie rzadko mają wieksze niż my w ciąży :)

ja dzisiaj jeszcze nie wiem co będę robiła - narazie jestem pod wrażeniem wieczoru wczorajszego:-)
 
milionka, no gratuluje takich wspaniałych przyjaciół, u nas trochę się rozjechało towarzystwo po studiach, szczególnie moje najbliższe koleżanki. Jedna M Hiszpan i mieszka w Barcelonie, druga studia w Berlinie, kolejna M Anglik przenieśli się pod Londyn, siostra meszka w Oslo i tak zostałam w dużej mierze sama.

Summerbaby, jak Twój Czesio zareagował na dzika, ja bym się chyba z....ła ze strachu:-(

M się już pokajał, wypucował łazienkę, przepraszał na kolanach ale nie mam zamiaru dać się tak łatwo przeprosić, bo nic nie się nie nauczy. Poprasowałam stertę prania, kąpie się, nawet może umaluje i jadę na cały dzień do rodziców, a on niech sobie siedzi i robi co chce.
 
Summerbaby, jak Twój Czesio zareagował na dzika, ja bym się chyba z....ła ze strachu:-(

Mieszkamy w dzielnicy Katowice-Ligota, graniczącej z lasami panewnickimi i bardzo zielonej - wiem, że osobom spoza Śląska nie mieści się to w głowie ;-) Więcej mam tu lasów i zielonych przestrzeni niż jak mieszkałam w warszawskim Wilanowie :-) Dziki podchodzą wszędzie, chodzą po prostu po ulicach - na dowód filmik z youtube Dziki w ligocie - YouTube. Generalnie, poza okresem kiedy mają młode są spokojne i mają nas w nosie. Raz przekopały nam w nocy ogródek:-) Cześ nie zaczepia, odchodzi - na szczęście! Ale szacun, to naprawdę duże zwierzęta!
 
Dziki sa fajne, psy mojej mamy już też się przyzwyczaiły. Są częstym gościem na ich uliczce. Rodzice mieli górę piasku wysypana przed płotem i przychodziła tam locha z małymi, ona sie układała na środku drogi a małe szalały w piasku :) Rodzice też mają pełno jabłonek w ogrodzie. które rodzą okropne jabłka, więc wszystko co spadnie jest wywożone na niezagospodarowana działkę na przeciwko, dziki przychodzą na jabłkową ucztę. Gorzej jak te jabłka zaczną fermentować i dziki się najedzą, ganiają potem pijane :p

W Szczecinie leje od rana a ja leżę, po wczorajszych przygodach z plecami dzisiaj odpoczywam...
 
Summerbaby, u nas też są dziki, bo my mieszkamy w Krakowie przy lasku Wolskim i Lasku Pasternickim. Sarny, zające, bażanty to na każdym spacerze spotykamy i raz dwa dziki ale uciekły przed nami. Ja mam złe wspomnienie z tymi zwierzętami bo moja praprababcia zginęła kopnięta przez lochę w brzuch, jak wypasała krowy i taka zła fama dla tych zwierząt poszła po rodzinie.
 
reklama
Mieszkamy w dzielnicy Katowice-Ligota, graniczącej z lasami panewnickimi i bardzo zielonej - wiem, że osobom spoza Śląska nie mieści się to w głowie ;-) Więcej mam tu lasów i zielonych przestrzeni niż jak mieszkałam w warszawskim Wilanowie :-) Dziki podchodzą wszędzie, chodzą po prostu po ulicach - na dowód filmik z youtube Dziki w ligocie - YouTube. Generalnie, poza okresem kiedy mają młode są spokojne i mają nas w nosie. Raz przekopały nam w nocy ogródek:-) Cześ nie zaczepia, odchodzi - na szczęście! Ale szacun, to naprawdę duże zwierzęta!

jak leżałam w szpitalu na ligocie to podchodzily dziki z mlodymi pod okna a ludzie z obiadow im rzucali jedzenie... :) codziennie o 19 wychodzily z krzaczorow i lasu i przychodzily do nas heh
 
Do góry