reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

A co tu taki spokój? Wszystkie się pozabierały do porodów? :-p Taka cisza, że nawet wieści ze szpitala nie ma... Aż mi się wierzyć nie chce ;-).
Gorąąąąącoooo... Wczoraj oglądałam tak jednym okiem :-p zawody w pływaniu na olimpiadzie. I tak jak nie lubię basenów i wszelkich zbiorników wodnych tak wczoraj, widząc tą niebieściutką wodę, rześką, orzeźwiającą i chłodzącą - tak strasznie im zazdrościłam, że mogą się potaplać :-D. Wpadłam na pomysł, żeby kupić sobie taką błękitną wannę - będzie się bardziej rześko do łazienki wchodzić :-D. Mój M się tylko puknął w czoło... :baffled:

Oprócz tego, że gorąco, to jeszcze mega śpiąco. Tymek od połowy nocy strasznie marudny. A rano to już przeszedł sam siebie - od ok. 5:00 do 10:00 co chwilę na rękach, zero spania, wiercenie się, wicie, płacz... Boshe... Jak się położyliśmy na karmienie to on się zwijał do bekania. Jak go brałam na ręce żeby sobie beknął to on szukał cycka... I tak w kółko :dry:. W końcu zmogło go przed 13 i śpi do teraz (więc pewnie się za niedługo obudzi), ale co zrobił zanim zasnął :-D. Delikatnym i jedzącym nie polecam czytać reszty akapitu, ale nie mogę się powstrzymać i muszę napisać :-p. Trzymałam go siedzącego na moim udzie. Zaczął cisnąć kupkę i przez to że siedział i pewnie nie miała się gdzie zmieścić to bokiem wyszła :-D A że leży teraz tylko w bodziaku, bo gorąco, to była mała tragedia :-D.

RatinaZ pisze:
nie mam czym oddychać w domu, a okna salonu i kuchni mam na wschód...lodówka nie daje rady już chłodzić...
Od wschodu to wcale nie tak źle... Ja mam obecną sypialnię naszą i Tymka (i jednocześnie jedyny pokój, w którym spędzamy cały dzień i w nim też jemy) centralnie od południa. I to na piętrze domku, więc duchota straszna. W tym momencie mam 29 stopni w pokoju :baffled:.
 
Ostatnia edycja:
reklama
dżag hehehe nie jadłam akurat ale bede zaraz szamać fasolke zółtą :p
no to miałaś sprzątanko hehe
a Tymys może marudny bo duchota w nocy była.. u nas sie na burze zbierało i nic.. pogrzmialo postraszylo i bez deszczu sie obyło...
cisza dziś tu faktycznie, ja zjadłam niedawno rosołek, fasolka mi dochodzi, zaraz bede ciasto robic, a pozniej jakis spacerek dla rozruszania starych kosci :p wieczorem seksik a w nocy na porodówkę :-D hehe jaki plan :p ciekawe jak z tą porodówka wypali :p
 
ja siedzę zła, mój mąż dzisiaj ma awarie same i lata po nadajnikach :wściekła/y: awarie jako tak mnie nie wkurzają
, ale mój mądry mąż nawet telefonu ze sobą nie zabrał, jak przyszedł do domu na chwilę, to tylko go zapytałam czy on sobie uzmysławia, w którym miesiącu ciąży jestem i że mam jeszcze małe dziecko pod opieką, a miał być miły weekend. oczywiście Laura ma dzień z serii "nie zejdę z mamy", a u nas po serii burz całe ciepło wlazło do domu i jest mi masakrycznie gorąco :no: boziu jaka jestem zła, to się opisać nie da..
 
A ja wróciłam od rodziców, jedliśmy krokiety, barszczyk i oglądaliśmy Radwańską. Potem mama pomogła mi umyć włosy bo u nas dziś piec się zepsuł, chyba licznik ciepła. Każdy w mieszkaniu ma swój dwu funkcyjny piec i się sam rozlicza. No wiec włosy umyłam u mamy, a sama umyje się w wanience Uli, jest spora, próbowałam się myć pod zimną ale woda jest lodowata, nie zimna:no: Do wanny nie wiem ile musiałabym nalać tej wody z czajnika. Ciekawe czy jutro przyjdą naprawić i ile zaśpiewają.
M zrobił sobie jakiś obiad, chodzi za mną z psem i się kajają, Eddie chyba uznaję odpowiedzialność zbiorową:-) Jutro wizyta, ale od czwartku kiedy tak strasznie się źle czułam dużo się nie działo, dwa raz może jeszcze coś tam bolało więc chyba idę tam tylko po l4.
Oczywiście mój ojciec zrobił mi wykład, że nie powinnam już jeździć samochodem, M też nie chciał mnie puścić, no a mama wydzwania co 5 minut czy już dojechałam:tak:

irison, jak mnie wkurza jak mój komórki nie odbiera:wściekła/y:

dzag, to macie wesoło;-), u mnie też mieszkanie z najbardziej nasłonecznionej strony, do tego z poddaszem i wszytko nagrzewa się od dachu:-(
 
Ostatnia edycja:
Cześć Mamuśki, no to która dzisiaj rodzi? :-)

Ja to totalnie nie mam na nic czasu, wyglądam jak zombi :-D Leonek jest grzeczny, w nocy obudził nam się tylko dwa razy na karmienie, za to dzisiaj od rana daje popalić.
Do mnie jutro przychodzi położna a ja mam taki syf, że coś strasznego. Sprzątam i sprzątam i zamaist być lepiej to jest coraz gorzej :baffled:

I jestem zdołowana, bo przepuklina mi się chyba robi :no: Wczoraj wyszła, ale przez noc się trochę schowała, ale znów zaczyna wychodzić. Czytam, ze nie powinnam się przemęczać i nie dźwigać, ale jak to zrobić przy dziecku :confused:

Dzag no to miałaś przeboje :-D
 
A ja siedzę dalej u Mamy. Nawet nieźle się dzisiaj czuję. Zdrzemnęłam się około 15, a potem zebrałam siły i pojechałam do CH targówek do Carrefoura, kupić sobie jakieś kosmetyki na ten okroszczony tyłek. Normalnie wstyd iść do szpitala, co to się porobiło.

Nie omieszkałam odwiedzić słynnego forumowego grycana. Ale było mi mało, więc kupiłam wafle, pudełko sorbetu mango, i pudełko kawowych. I właśnie skończyłyśmy z mamą na tarasie już drugą dokładkę. Czyli 3 porcje lodów poszły. No masakra. Ale dopiero czuję się nasycona.

Poza tym, mama mi wije gniazdko, nawet ciuchy i bieliznę już mi poukładała w szafie i komodzie. Uwija się jak mrówka. Pierze, prasuje, biega, ugotowała pyszny obiadek. Studiuje dietę dla karmiących, żeby wiedziała co kupować i gotować jak wrócę ze szpitala. No i jest mega kochana. Ciągle mi chce usługiwać, podaje wodę, pyta co chcę zjeść, co mi podać. No i nie chciała mnie puścić do carrefoura, bo że niby już nie powinnam sama. Ale powiedziałam, że nie jadę na pustynię tylko do Centrum Handlowego gdzie jest pełno ludzi, i wrazie czego zadzwonię jak coś się stanie. Nie urodzę tam na pewno pozostawiona na pastwę losu :-)

Choć nie wiem dlaczego, coś czuję, że przenoszę tą ciążę.
 
cześć babeczki, ja w sumie spokojny weekend, wczoraj wizyta u przyjaciólki, wreszcie odebraliśmy tolkową brykę ;)
spędzilismy popoludnie z hanią, jej mężem i ich dwiema córeczkami (5 i 2,5) i bylo calkiem milo. starsza zaczepiala tomka caly czas a mlodsza ciagle chciala jesc ;)
zaraz sie postaram nadrobic, chociaz, jak widze po poscie dzag spokoj tym razem i wiesci ze szpitala brak.
ide do wanny czytac "jezyk niemowlat" ;)
milego wieczora!
 
Ostatnia edycja:
A ja mam dość. Pół nocy skurcze co 8 minut i przeszło. Po badaniu dziś okazało się, z eszyjka otwrta na 2 i pół palca, otwarcie wewnętrzne też jest, szyjka scentralziowana i co z tego. Już bym chciała, a tak takie bujanie się, a siostra tylko do wtorku ma urlop, więc poproszę o kciuki, aby ruszyło:-)
 
reklama
Do góry