reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

cześć dziewczyny. ja nie mam żadnych smaków a raczej nie bardzo mi się chce jeść...
za chwilę jadę na spotkanie z położną. czy u Was też jest to wymagane przed porodem? już jakiś czas temu miałam iść bo od 26 tygodnia powinnam być pod jej opieką
miłego dnia
 
reklama
jjustyna - miałam właśnie pisać to samo. robię kaszkę Natalii, dałam jeść psom, a sama siedzę i nic nie jem bo nie mam na nic ochoty... chyba też sobie zrobię mannę na mleku bo na kanapki nie mam ochoty i nie mam ochoty nawet na zapiekanki ani na chleb w jajku z patelni... to już naprawdę dziwne.
ciekawe co dziś porobię w domu... wczoraj dopiero wieczorem zrobiłam w sypialni porządek, ubrałam pościel, mam tam teraz tak ładnie :) po wysprzątaniu komody i rozpracowaniu kupy ubrań która tam była a nie było gdzie tego dać, zrobiłam grubą akcję-segregację z wyrzucaniem lub chowaniem głęboko tego co nie używane i mam teraz pięknie przestrzeń zorganizowaną :)
do tego weta nie pojechałam bo mi się w końcu nie chciało... nadal nie umyłam okna, ale zajmę się może prasowaniem wczorajszego prania żeby prosto do szafek poszło i zrobię te firanki a nad myciem okna pomyślę po południu jak mąż będzie.
dziś na obiad spagetti z zamrażalnika więc nie mam roboty, tylko Natalii coś dobrego ugotuję z wołowinki i tyle. czyli od razu zakładam spokojne przedpołudnie bez wielkiej roboty :)
a pod wieczór trening z psem :D

ps. kamień wokół kranu zszedł po okładach wacikami z octem :) dzięki dziewczyny :)
 
K8libby fajnie ze zajecia przypadly ci do gustu:tak:

Katjusza77 no jedneczka jak tak lala:tak: ja juz powoli zaczynam myslec..Nawet nie przyszlo mi do glowy ,zeby spr bluzki:sorry2: dzieki:-D

Justyna ja od poczatku ciazy jestem pod opieka poloznej ,takze juz troche sie znamy:tak: I to jest fajne :tak:

ja sie chyba zabiore za pranie wozka :/
 
a moja pseudo-położna z przychodni (tragiczna) też chciała takie spotkanie, coś mi tam mówiła ale niech sobie sama tego pilnuje jak ma taki wymóg bo ona to mi na pewno nic nie pomoże...
 
A skąd wy bierzecie te położne? To trzeba gdzieś iść się zgłosić?
Po porodzie przychodzą też takie pielęgniarki do domu zobaczyć jak się maluszek czuje. to szpital załatwia czy trzeba samemu?
Jak to jest z przychodnią dla dziecka? To się zapisuje dzidzię po porodzie tak?
 
Dzień dobry! A my dzisiaj pospaliśmy jak bąki ;-) M. wyjechał więc oboje z Czesiulkiem przyjeślimy strategiczne pozycje w naszej sypialni i tak przespaliśmy do 8.30 - kocham mój pęcherz że mnie nie budzi!!!
Jesteśmy już po spacerze, ja kupiłam sobie truskawki a dla Cześka kurze łapki do chrupania - dla każdego coś dobrego:-) Popracuję trochę dzisiaj zawodowo, mam kilka terminów które nieuchronnie się zbliżają. Na 15.oo idę do dentysty - pewnie zedrze ze mnie skórę... zawsze tak jest-niby wszystko ok ale jeszcze tu jakieś maleństwo, tam by warto zajrzeć itd itp.

k8libby zazdroszczę że już zaczęłaś szkołę i jesteś zadowolona, my startujemy jutro o 19.00. Też mam nadzieję że będzie fajnie. Szkoła trwa 8 tygodni - coś czuję że możemy nie zdążyć zaliczyć wszystkich zajęć... Szkołę prowadzi położna, z którą będę rodzić więc będziemy miały też okazję lepiej się poznać. Jak na razie młody jest ułożony główką w dół więc poród sn a jak będzie to zobaczymy.

Wczoraj przyjechali rodzice, tatuś złożył mi piękny nowy regał do pomieszczenia gospodarczego albo lepiej pierd..ika. Sam go zrobił więc chodzi dumny jak paw! Dzisiaj będzie składał łóżeczko i komodę, ciekawa jestem koncowego efektu pokoju Bruśka. Nie będzie jakiś mega dziecięcy ale mam nadzieję że będzie przytulnie. Nie będę robiła remontu - dopiero co we wrześniu zrobiliśmy więc ściany muszą zostać tak jak są. Potem coś wymyślimy.

Obiad robi dzisiaj moja mama - ja jestem dzieckiem, hehe :-)

Wczoraj zajrzałam do second hand i wyrwałam takie piękne ochraniacze do łóżeczka że szok!!! A nie mogłam się na żadne w necie zdecydować. Tym sposobem za 15 pln ma dwa wypasione ochraniacze - i to lubię!

Miłego dnia dziewczynki, oszczędnie z wysiłkiem i sprzątaniem. OlgaRaq - okna zostaw M. do umycia, to jednak ciężka robota... namachasz się kobieto!
 
no właśnie z rodzinnej poradni :)

ja po porodzie zapisałam całą naszą trójkę do pobliskiej przychodni na osiedlu (NZOZ), bo wcześniej i ja i mąż byliśmy jeszcze pozapisywani tam gdzie byliśmy w sumie od urodzenia, no więc wszystko za jednym zamachem - bo dziecko to wiadomo - od razu trzeba gdzieś zapisać. no i od razu zaproponowano mi wizytę położnej, terminy wizyt w przychodni, szczepień itp. no i wizytę położnej.
no i chodzę tam z Natalią, i położna zorientowawszy się że jestem w ciąży coś mi tam zaczęła truć że musi się ze mną spotkać w okolicy dwudziestego-któregoś tygodnia na jakąś "pogadankę" ale tak jak mówię - babka jest tak daremna że wcale mnie spotkanie z nią nie interesuje, jak ma taki wymóg to niech sobie tego pilnuje
 
Witajcie przedpołudniowo :-) pogoda znowu nie rozpieszcza, strasznie pochmurno i niemiło. Już myślałam że będę się dzisiaj okropnie nudzić, ale zadzwoniła do mnie koleżanka że jej synek już się wykurował i jak chce to mogę ich odwiedzić. Więc zbieram się za godzinkę na kawkę i ploty. Zakupy kazałam zrobić M., na obiad mam pomidorówkę z wczoraj więc zapowiada się miły relaksujący dzień.

Olga fajnie że napisałaś o tym kamieniu z kranów, bo właśnie miałam pytać czy udało Ci się z nim wygrać. Ale ocet jest rzeczywiście niezastąpiony jeśli chodzi o kamień. Też powinnam już czajnik odkamienić. Chociaż teraz mniej mi się robi w nim kamień bo używamy dzbanka filtrującego do wody. Tylko, że mojej mamie czasem się nie chce czekać aż się woda przefiltruje i wlewa prosto z kranu no i kamień się jednak odkłada. Muszę pilnować żeby zawsze w dzbanku była przefiltrowana woda, żeby mi nie wlewała prosto z kranu.

Wybiorę się po drodze do koleżanki do Pepco zobaczyć czy mają coś fajnego w promocji dla dzieci. No i muszę jakieś koszyki i pudełka poszukać, żeby sobie ułatwić segregację drobnych rzeczy w szufladach i na półkach.
 
A mnie żadna położna nic nie zaproponowała i chyba dobrze, bo jakoś nie mam ochoty na takie spotkania.
Wogóle dzisiaj jakoś bez energii. Nic mi się nie chce.Oglądam dzień ddtvn i świat mnie zadziwia. nowy zawód testerki wierności. Może to jakaś forma na dorobienie na macierzyńskim;-)
Dzisiaj podliczyłam nasze wydatki na rachunki i dostałam prawie zawału. Dlaczego to wszystko takie drogie. Chętnie komuś oddałabym mój kredyt hipoteczny. Chce któraś?:cool: A moja mama pyta po co TY tyle pracujesz? A raczej pracowałaś? Wiem bywa gorzej, ale jakoś tak mnie dzisiaj na smutasy wzięło....
 
reklama
Summerbaby - ale ja chce sobie sama umyć te okna ;) mam nowe, nie żadne rozbierane, w dodatku samo okno duże ale nie dzielone i nie otwierane (takie na pół ściany) więc się je łatwo myje, i do tego drzwi balkonowe, w sumie lubię je myć :) mężowi każę umyć potrójne dzielone okno w dużym pokoju, nie dość że to 9 piętro to mi tu niewygodnie więc niech on je myje. balkonowe jest moje :)
no i zostaje jeszcze okno w malutkim pokoju. wstyd się przyznać ale powiem Wam - ja tego okna jeszcze ani raz nie myłam jak tu mieszkam dwa i pół roku! w małym pokoju miałam zawsze bajzel taki że się drzwi nie dało do wewnątrz otworzyć, coś typu garderoba ale zawalona po sufit, coś jak u tych ludzi w perfekcyjnej pani domu - pudła z chaosem, stare graty, szmaty, jakieś pamiątki, nieużywane rzeczy, totalne dziadostwo. no i w sumie ze dwa lata tak w tym tylko grzebałam bez zrobienia tam niczego sensownego. potem częściowo ogarnęłam (już teraz, początkiem roku) jak trzeba tam było umieścić Kenę ze szczeniakami, potem znów część porobiłam jak zaczęli ludzie przyjeżdżać oglądać psy, no i teraz w ostatnich dniach właściwie już skończyłam - jest już tam praktycznie wszystko przejrzane, posegregowane, powyrzucane, poukładane, czyściutkie, tylko to okno nadal straszy :D i tego też nie dam mężowi zrobić - okno zamiast białe jest czarne :p w ramie jest sporo zakamarków, okno wychodzi na balkon więc też będzie mi łatwo - i nie odpuszczę sobie tej przyjemności patrzenia jak czarne robi się białe :D

no i potem jak ostatni szczeniak pójdzie w cholerę - robimy remont :) i będzie pokój dla Natalii :)

podsumowując: zostało mi jeszcze okno w sypialni, okno w małym, jedna mała szafka "prasowania" ale takiego starego że pewnie połowa poleci w kosz, no i jeszcze jedna górna półka w szafie w korytarzu gdzie mam jakieś dwa pudła, jedno z zimowymi kurtkami a drugie małe nie wiem z czym. i to będzie WSZYSTKO!!! będzie calutkie mieszkanie ogarnięte! na 100%! czyli jednak, pomalutku, ale dokonałam tego :D

no, popisałam i podsumowałam co zrobione a co do zrobienia i aż dostałam zapału żeby to doprowadzić do końca ostatecznie :)
zaraz się biorę jak mi tylko Natalia pozwoli :)
Natalia się ostatnio zrobiła marudna w taki sposób że mobilizuje mnie do działania - marudzi tylko jak siedzę przy kompie, czy w kojcu jest czy na podłodze... a jak się krzątam, chodzę po domu, robię coś - to ona wtedy się grzecznie bawi, gada do mnie itp :) jak tylko siadam do kompa - zaczyna się jęczenie. tak mnie kochane dziecko mobilizuje :)


marcia - co do kamienia w czajniku to ja nie mam czajnika :D mam dość miękką wodę to po pierwsze, a po drugie - od czasu jak się Natalia urodziła i jak się nam elektryczny zepsuł - wodę gotuję w rondelkach. mam 4 małe rondelki (dwa z pokrywkami), i zawsze któryś stoi na kuchence z przegotowaną wodą, i przynajmniej raz dziennie jest umyty - nie mam więc śladu kamienia nigdzie, woda jest zawsze czysta i świeżutka i gotowa do użycia, nie lubię czajników właśnie przez to co się w nich robi w środku i że się tego wymyć nie da, po prostu czajnika nie potrzebuję :) znajomi i rodzina się na mnie dziwnie patrzą jak robię im kawę czy herbatę (jakby mnie nie było stać na czajnik, dziwne że jeszcze nikt mi nie kupił) :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry