reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Nie chcę tu psychologii uprawiać, ale fakt, ze doti jest w sytuacji przemocowej jest faktem. Zastanawiam się tylko skąd u niej zgoda na takie traktowanie i co działo się wcześniej, ze na to pozwala, ale to chyba nie moja do końca sprawa.
Teraz tak zastanawiam sie co doti z tym zrobi i czy wogóle coś zrobi i jak odbierze nasze wpisy
 
reklama
Sempe wreszcie! Brawo! Ale kochana szkoda Twoich nerwow, bo Doti i tak "nie zaueazy" Twojego posta. Tak jak i calej reszty. Za niedlugo wroci z nowa pircja zali jakgdyby nigdy nic.

Katjusza mie tez jakby sie miednica rozlazila, boli jak cholera. Od niedzieli spinanie brzucha doslownie co chwilke i dzis w nocy jakies skurcze. Ale ja tam nie rodze!!! moja mama jeszcze nie przyjechala!
 
LeRemi bardzo mi się podoba Twoje podejście :-) ja też tak sobie mówie - jeszcze nie mogę rodzić, bo mama z urlopu nie wróciła. A mój M. ma urlop od 30 lipca, więc najwcześniej mogę rodzić 27 wieczorem jak już w domu będzie ;-) Mnie to pasuje bo 29 lipca mam imieniny, może będę miała prezent ;-) A tak na serio to chociaż do 23 chciałabym wytrzymać bo to będzie skończone 37 tygodni.

Ja wyprasowałam ostatnie rzeczy dla maleństwa czyli pościel, która mi przyszła w poniedziałek. I tak pewnie nie będę jej na razie używać, ale już będzie z głowy. Tylko prześcieradła z tego wszystkiego będę używała na początek. Wiecie co, jak tak zrobiłam porządek w kąciku dla synka, położyłam przewijak na łóżeczko, ułożyłam kosmetyki itd. to tak mi się fajnie zrobiło że niedługo w łóżeczku będzie leżał Tymuś. Już się nie mogę doczekać :-)

Macie racje dziewczyny że Doti pewnie poraz kolejny nic nie zrobi z tą chorą sytuacją. Już wiele razy pisałyśmy jej mocne słowa i na czym się to kończyło? Jechała na parę dni do mamy po czym sama z własnej woli wracała do tego psychopaty. Dobrze że teraz nie będzie go przez rok. Ale z tego co pamiętam przy Luizce było tak samo jak się urodziła to On wyjechał i maił wszystko w d. a jak wrócił to nic się nie zmieniło. Ehhh szkoda waszych nerwów dziewczynki. Zżyłyśmy się tu na forum, ale w końcu każda z nas ma swoje życie. Sempe mam nadzieję że nerwy Ci przeszły bez relanium!
 
No to teraz mi by przydalo sie jakies relanium,bo po tych waszych wypowiedziach jeszcze troche i dostane skurczy i urodze.
Napisze tylko tyle.
Łatwo jest cos komus doradzac jesli ma sie poukladane zycie a przede wszystkim pieniadze.I to nie uzaleznienie psychiczne od niego nie pozwala mi odejsc tylko mysle realnie.
Co sama zapewnie dwojce dzieci?
Jedna biedę,.
W szkole beda nimi pomiatac bo beda gorsze ,bo nie beda mialy ojca.ładnych ciuchow i innych rzeczy.
Beda mi wypominac ze nie maja tak jak inne dzieci.
Tak wiec mysle o dzieciach ale w inny sposob niz wy.
Rzeczywistosc jest taka ze niestety dzieciom zwlaszcza jak podrosna nie bedzie wystarczal tylko usmiech matki.Beda sie wstydzily ze sa biedne .i mi to wygadywac.Nie wiem czy bede wtedy taka ,,uchachana''
Niektore z was zostawily mezow i zaczely zycie na nowo.Gratuluje.Ja jak na razie nie jestem tak odwazna,musze do tego ,,dojrzec''
Nie potrafie tak odejsc i niech sie dzieje co chce ,bede miec co do garnka wsadzic to bede,nie to nie.Sory ale dopoki nie mam zapewnionego poczucia bezpieczenstwa finansowego ,nie odejde.
To jest dla mnie najwazniejsze.
A dzieci nie przezywaja rozwodu rodzicow?
Skad potem akurat u takich problemy psychiczne?Jakies moczenie nocne,jakanie,bunt itp.
A w przyszlosci wybieraja takiego partnera ktory ich zostawi.
Znam wiele takich przypadkow.
Dopoki nie bede miec jakiegos innego faceta,bede zaciskac zeby,ryczec ale nie odejde ,bo mysle wlasnie w inny sposob niz wy.
Moze to jest zly punkt widzenia.Tego nie wiem.W kazdym razie jak ma sie szczescie i trafi od razu na odpowiednia osobe ,jest ok.Ale tak jak jest w moim przypadku ,to co bym nie zrobila bedzie zle.
Odejde-beda cierpiec dzieci.
Zostane -bede ja .
Sory ale tak ja to widze.
 
A ja zgadzam się ze zdaniem sempe mam takie same i zresztą to napisałam wiele razy, ale nie podoba mi si bardzo komentarz La Remi. Mi nie przeszkadza, że pisze to tysięczny raz i że jej kolejny raz napiszę jej to samo skoro ma to jej pomóc i ją przybliżyć do podjęcia dobrej decyzji. Uzależnienie od drugiej osoby to takie same uzależnienie jak od alkoholu, narkotyków, niestety miałam taką sytuację w najbliższej rodzinie więc wiem o czym mówię! Nie zdziwię się jak teraz dziewczyna więcej nie napiszę i będzie tkwiła w tym związku do końca życia i ku zadzwonieniu jej TZ który będzie rwał dupy w Niemczech.

doti, to typowe tłumaczenie uzależnionego, typowe i wierz mi dzieci będą mieć lepiej bez takiego ojca.
 
Ostatnia edycja:
WItajcie sierpnioweczki :) wczoraj mialam dosc zajety dzien jak na mnie, stad brak odzewu. Zalogowalam sie i mialam napisac ale zawsze cos sie wydarzylo i zostawalam odciagnieta od kompa :) odwiedzil mnie moj brat, mieszka minutke drogi ode mnie, przyszedl ze swoja coreczka a ona zawsze mi nastroj poprawia, ma 20 mcy i jest przeslodka,zaczyna dosc ladnie juz mowic i chlonie wszystko ja gabka! Usmialam sie jak powtarza po swojemu wszystko co mowimy:) A do tego jest przzesliczna, normalnie nei moge sie napatrzez na to dziecko, wiem ze wszystkie dzieci sa sliczne ale mowie to o niej nie tylko dlatego ze to mojego brata corcia, po prostu ona jest przesliczna ;) ehhh,nie moge sie doczekac na moja Nataszke.. do terminu cc 3 tyg 3 dni ;))))))
Moj malzonek przygotowal wczoraj samochod, tzn uporzadkowal swoje skarby ktore tam wozi ;)) a byl to rower, pletwy, pilka itd ;))))) on jest bardzo aktywnym czlowiekiem i musi byc ciagle przygotowany na to zeby sie poruszac,stad ten zestaw w aucie hahah. My mieszkamy prawie ze na terenie narodowego parku wiec czesto podjezdzamy tam samochodem a pozniej przesiadamy na rowery czy gramy w pilke itp. Oczywiscie nie teraz z brzuszkiem ;)) wiec te skarby jezdzily samochodem, tak na wszelki wypadek. TZ jakos sie nie chcial rozstac. ALe spojrzal prawdzie w oczy, za 3 tyg bedziemy wozic wozek, fotelik z niunia itp wiec przygotowal auto na cacy.
W weekend mamy gosci, przyjezdza mojego meza przyjaciel z zona i synkiem. Mysle o obiedzie ale chyba zaprosimy ich do restauracji bo jakos nie wyobrazam sobie gotowac dla 5 osob.. TZ zwykle mi pomaga,zreszta jak jestem w ciazy to przewaznie on gotuje, czesto gotujemy razem. Ale wiem ze nie widuje sie ze swoim przyjacielem czesto wiec ja sama nie chce zeby w kuchni urzedowal. Mysle ze wyjdzie to na dobre kazdemu ;) przejdziemy sie na stare miasto i uderzymy do jakiejs fajnej knajpki. Aaaa zapomnialam napisac, ze wlasnie 14go lipca w sobote kiedy oni przyjada bedzie tu przekazanie znicza olimpijskiego, wiec to nawet wskazane zeby byc na miescie ;) gdyby nie ciaza to napewno pojechalibysmy do Londynu na olimpiade, na ktoras z dyscyplin, to w sumie raz w zyciu mozna zoobaczyc bo nie wiadomo gdzie pozniej beda organizowane, a tu mam praktycznie na miejscui nie pojade. ALe nie przejmuje sie, moim najwiekszym szczesciem jest Nataszka ktora urodzi sie wlasnie w trakcie olimpiady ;) a mnie starczy uczestnictwo w przekazaniu znicza w sobote ;))) zalacze kilka fotek jak uda mi sie jakies fajne zrobic.
Spalam dobrze, ostatnio mi to nawet wychodzi. Zjadlam plateczki SpecialK z jogurtem natur(trzymam diete ;)) choc nie moge odmowic sobie arbuza, mamy tu maly pakistanski sklepik niedaleko gdzie sprzedaja tez arbuzy, tak slodkie i dojrzale ze sklonna jestem powiedziec ze smakuja jak we Wloszech. Kupilismy mniejsza polowe, wazyla 4.6kg:-D
Zaraz zbieram sie za prasowanie wczorajszego prania, alr to nie ciuszki malej. CIuszki Natki juz poprasowane ale wiem ze czeka mnie jeszcze duzo prania i prasowania dla niej bo dostane prezenty z pracy,od znajomych,rodziny, mama z Wloch przywiezie mase tego no i baby shower, tu jest taki zwyczaj, imprezka dla kolezanek zaraz przed rozwiazaniem,kazda cos przynosi,przewaznie ciuszki, ja przygotowuje papu i napitki ;)) wystroj domu oczywiscie w stylu baby. Pink baby ;))
A niedlugo przychodzi znow moj brat z Laurka! jej!!! ;))))

k8libby ale fajnego masz dziadka! wogole fajnie ze masz dziadka,moi obdwaj nie zyja. I widze ze Twoj w dobrej formie skoro jeszcze samochod prowadzi! super.

kruszki Ty mi nic nie bedziesz zalatwiac kobieto, jeszcze zaczniesz rodzic w ToysRus :no: ja sobie jakos poradze. A Ty wypoczywaj i zero stresu, ciesze sie ze uspokoilo sie troche od wczoraj

MieMie dziekuje za odp ;) bardzo podoba mi sie ten temat! oczywiscie kciuki zacisniete. A jak to sie ma pozniej do pracy tzn co moglabys robic? Czyzby dojrzewala nowa Zapendowska? ;) Musze Ci powiedziec ze nie czesto spotyka sie ludzi ktorzy w doroslym zyciu robia to co kochaja, a jest gro takich ktorzy nawet nie wiedza co lubia,co chcieliby robic. Twoim sukcesem jest juz to ze wiesz i bedziesz robic to co lubisz. Reszta spadnie bez wysilku na Ciebie, powodzenia i trzymam kciuki za oddanie pracy w terminie!

Ratina Magda M to moj ulubiony serial sprzd lat. Tez bym wrocila do niego. Poki co w aucie mam plyte z utworami z filmu i baaardzo czesto slucham. Bardzo fajna skladanka ;)

asia.85 Ciebie to ja nie czytam bo mnie wpedzasz w kompleksy kobieto! :-) wstaje z kurami, ogarnia tyle rzeczy ze szok! gotowanie pieczenie praca nauka... bede wyc :) a tak na powaznie to podziwiam bardzo. Moje samopoczucie ciazowe nie pozwala mi na to, po drugie boje sie przemeczac bo mam schizy po poprzedniej ciazy. Ale patrzac na mieszkanie sprzatane przez TZ tez mysle o tym co to ja bede robic jak juz mogla bede ;)) mam tu na mysli zakamarki o ktorych wiem tylko ja, sposob czyszczenia, czestotliwosc itp, No albo te fugi o ktorych mowisz ;)) choc nie powiem, moj TZ sprzata tak ze mucha nie siada, wyrecz mnie ze wszystkiego ale wiesz jak to baba, tu cos znajdzie, tu poprawi.. :)))

Olga rzezniku ale ogarnelas temat, fiu fiu. I Ty mowisz ze malo robisz. Z tym miesem to mialas pomysla, ile ci to czasu zaoszczedzi na pozniej, fajnie jest miec pomrozone gotowe dania jak i samo mieso przygotowane na konkretne obiadki, szacun!

weronkazzzz ja prasuje na siedzaco ;)) maz ustawia mi wszystko przy sofie a ja zasiadam i dzialam w tej wlasnie pozycji. Mysle ze inaczej nie dalabym rady wystac ;) bo plecy mi tez doskwieraja

kakakakarolina co szyjesz? nie wiedzialam ze ty z tych szyjacych jestes. Ja sie zabieram za uszycie Natce spodenek, takich haremek szerokich u gory a do tego do kompletu opaske szeroka z gumka z tylu. Z mojego tshirta ;) jest z bardzo dobrej bawelny w pieknym zielonym kolorze wiec przerobie go na komplet dla corci ;) zamieszcze fotki jak skoncze, Ty tez sie pochwal co robisz

dzag ale Ci zazdroszcze ;) wracaj do nas szybko, duzo zdrowka dla Tymka!

mala.di na ta ochronke, bo chyba masz na mysli te boczki na lozeczko, nad glowka tak? jesli o to chodzi to nie ma poszewek do tego.pierzesz w calosci.

jjustyna mam to co ty, wiecej robie kiedy pracuje.

Doti, Doti, Doti... rece opadaja. Sopelek powiedziala dosadnie iniestety musze sie z nia zgodzic. Na poczatku jak sie poznawalysmy juz wtedy pisalam ci ze to chore, wez sie za siebie i mysl o dzieciach ale widze ze to nie jest takie latwe dla ciebie. A jesli nie jest to znaczy ze jestes w bardzo zlym stanie psychicznym i tkwisz w toksycznym ukladzie z ktorego trzeba cie wyrwac. Bo sama nigdy sie nie wyrwiesz. Bo nie chcesz. A to juz jest pastwienie sie nad soba. Nikt nie zasluguje na takie zycie. Doti zacznij sie leczyc kochana, to nie jest nic zlego,obrazliwego. Po prostu musisz zaczac terapie i pracowac nad swoim poczuciem wartosci, uwolnieniem z toksycznej zaleznosci, miloscia do swoich dzieci a przede wszystkim do siebie..
 
uff, wróciłam ze spaceru, dzielna byłam że poszłam...

ja rozumiem obie strony "konfliktu"... rozumiem dziewczyny krytykujące, bo rzeczywiście tkwić z własnej woli w takiej sytuacji, dawać się tak traktować - to ciężkie do pojęcia. Z drugiej strony rozumiem Doti, musi być naprawdę ciężko rzucić wszystko, odejść, w dodatku mając dziecko i będąc w ciąży, skoro przy mężu ma jakąś tam stabilizację to się tego trzyma i to nie dziwne.

ale Doti - to że odejdziesz, wyprowadzisz się - nie oznacza końca świata, nie oznacza że twoje dzieci będą żyć w biedzie, są organizacje które pomagają takim jak Ty, jesteś wykształcona, możesz znaleźć pracę, jak nie w zawodzie to inną, pewnie w takiej sytuacji łatwo dostaniesz żłobek czy przedszkole, jakoś dasz sobie radę - nie wyrokuj że będziesz żyć w biedzie bo może wcale tak nie będzie... a to że córki nie będą mieć ojca i dzieci będą je poniżać z tego tytułu to bzdura, zapewne mnóstwo dzieci jest w takiej sytuacji i żyją i mają się dobrze, poza tym może poznasz kogoś i więcej nie będziesz miała takiego problemu, a nie stanie się tak póki będziesz siedzieć ze swoim facetem...

wiem, łatwo mi mówić bo sama mam dobrą sytuację - no ale co my mamy Ci powiedzieć? gdybym miała złą to na pewno starałabym się z tym coś zrobić za wszelką cenę i właśnie dla dobra dzieci...


juditka - ale post, wow :)
dzięki za pochwałę :) trochę się narobiłam a jeszcze nie skończyłam, mam w lodówce patelnię usmażonego mięsa z cebulą, muszę ugotować wazrywa, ugnieść i zmieszać z mięsem, pomidory, zioła - wymieszać to pięknie i do woreczków zamrozić taki sosik, a dla Natalii ugotowałam takie pulpeciki mięsne kładzione łyżeczką na wodę, też są na razie w lodówce, zastanawiam się jak to zamrozić - myślę żeby wyłowić je na talerz, odsączyć, i razem z talerzem dać do zamrażarki, jak zamarzną to przerzucić je do woreczka na mrożonki, i potem będę mogła sobie wyciągać po kilka bo nie będą zmrożone ze sobą nawzajem... chyba dobry sposób? mogę dać talerz do zamrażarki? nie pęknie ani nic takiego? trochę się obawiam. może lepiej rozłożyć je na drewnianej desce?

no a warzywa będę gotować na udkach w szybkowarze - więc jeszcze zostanie wywar, to do tego wszystkiego zrobię gar jakiejś zupy. będzie jedzonko na długo :) tylko mi się na razie zabrać za to wszystko nie chce...
 
Ostatnia edycja:
ot co, kobieta pracujaca - Olga ;) jak to czytam to czuje sie jakbym i ja cos robila, tak to dokladnie opisujesz. Bede czytac i zagladac tu czesciej to poczuje sie jakbym uczestniczyla w tych wszystkich pracach o ktore mowicie :-D
 
reklama
To ja chyba juz tego nie skomentuje bo Ty chyba Doti nie myslisz nawet o tym zeby walczyc o niezaleznosc skoro piszesz ze odejdziesz dopiero jak znajdziesz nowego kolesia-czyli znowu chcesz sie od kogos uzaleznic. Fakt rozwod jest ciezki ale lepsze to niz pokazywanie dzieciom jak tatus pomiata mamusia-w taki sposob dopiero moga miec do Ciebie zal za kilka lat. A to ze nie beda czegos mialy-spokoj i Twoja milosc-dzieci patrza innymi kategoriami-a wytykania palcami boisz sie ty-one sobie poradza. Jestes ksiazkowym przykladen kobiety ktora nie odejdzie bo boi sie ze sobie nie poradzi-bo on razem z mamusia tak pieknie spral Ci mozg! Kurde i skomentowalam ale jestem zla. On ma Cie gdzies! Inny warowal by przy Tobie w oczekiwaniu na dziecko i pomagal a nie wyjezdzal i ze Ty jeszcze z nim sypiasz-dajesz mu piekny dowod na to jaki jest cudowny skoro na to zasluguje:-(
Ehh a ja zaraz smigam do urzedu jakies sprawy tacie zalatwic i po zakupki.
 
Do góry