reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

tak, irisson miała jechać, gdzieś pod wrocław, więcej nie doszukałam, zeszłam do strony 930 i wystarczy :p pisała o pakowaniu ciuszków dla Laury, nie doszłam do tego kiedy wraca
ale doti czujna :) że irisson od 4 dni nie pisała :)

ja zostałam dziś bohaterem zakupowym. pojechałam autem choć wszystko mam blisko, kupiłam chyba ze 6 kilo mięsa (różne, teraz muszę z tym porządek zrobić), poszłam głodna więc ślinotok miałam i nakupiłam owoców! nie do uwierzenia ale kupiłam arbuza :) i truskawki okropnie dojrzałe, zaraz je muszę zmiksować z maślanką zanim same z woreczka wypłyną...

idę do kuchni... jak to całe mięso "obrobię" to zostanę dziś bohaterem drugi raz :)
 
reklama
ojej. no tak:-D jednak roztargnienie daje o sobie znac- o wszystkim zapominam.

tez o tym co chcialam napisac...:p wiec to by bylo na tyle póki co :-D no ale mialam racje że zauwazylam ze sie nie odzywa :p
 
Ostatnia edycja:
Wczoraj wieczorem napisałam posta, ale widzę, że się nie dodał. No trudno. Teraz tylko na szybko bo w pracy siedzę.

Sopelku, podziwiam i współczuję samopoczucia. Nie wyobrażam sobie nawet jak musi być ci już ciężko. Mi ten jeden tak daje czadu w brzuchu, że już ledwo wyrabiam.

Odnośnie zagorzałej dyskusji. Jestem za legalizacją. Większość moich znajomych pali, pracują, mają dzieci, są normalnymi ogarniętymi ludźmi. Tak samo jak ktoś lubi i pije regularnie piwo, tak samo można sobie zapalić. Ja bardzo sporadycznie, ale też czasem mam ochotę. Uważam, że używka jak każda inna. Ale wiem, że to dyskusja bez końca i nikt nikogo nie przekona :-)

Na warszawskie spotkanie we czwartek - nie dam rady. Kręciłam się po CH targówek w ostatni weekend, zachaczając oczywiście o lody w grycanie :-). Ale w tygodniu to mi się nie uda. Jakbyście powtarzały, np. w niedzielę...! To ja wtedy chętnie się dołączę :-) Będę na pewno u mamy na zaciszu.

Nie doczytałam postów od wczoraj po południu do dzisiaj.
 
Olga, chyba zrobiłaś mi smaka na arbuza... Co prawda nigdy go nie doceniałam i za nim średnio przepadam, ale coś mi się wydaje, że nabrałam na niego ochoty :tak: Powodzenia z mięsem i nie tylko :-D
 
witam się szybko spod góry prasowania! :baffled: spakowałam torbę, zrobiłam kolejną listę rzeczy do zrobienia i chwilowo odpoczywam..
 
haha MieMie, mój arbuz na razie w lodówce a ja zjadłam parówki wiedeńskie :D
ale przedtem 3 śliwki :p koszyk śliwek męczę już ze 4 dni, no ale liczy się że je jem :)
nakarmiłam Natalię, to był jej drugi dziś posiłek, zjadła prawie całą kromkę chleba z szynką i popiła 100ml mleka modyfikowanego. czyli całkiem przyzwoicie... choć bez rewelacji biorąc pod uwagę że od rana zjadła 70g twarogu i jest już prawie 14.00...
dziś na obiad nie zrobię jej "papki z kawałkami" tylko osobno ziemniaczki, osobno gotowaną marchewkę i pulpeciki z mięsa wieprzowo-indycze. ciekawe ile tego zje i co na to w ogóle powie...
 
Olga gratulację...:)

Ale ja też się czuję bohaterem...poprasowałam wszystko...normalnie wszystko..nawet rożek i prześcieradła i poszewki...wszystko gotowe na dziecko...siedziałam od 10 przed prasowalnicą...
Jeszcze mam tylko baldachim i ozdobną falbankę do łóżeczka do wyprania...
Tylko mebli brak :wściekła/y:,więc na razie chyba nie muszę się spieszyć z praniem ozdóbek...

Idę się położyć bo padam na twarz po tym prasowaniu...
 
Olga - a próbowałaś Natalkę zachęcić do jedzenia z Wami? Nasza siada z nami do stołu jak jemy obiad i je to samo co my - sama - połowa wprawdzie ląduje na ziemi ale za to uwielbia te posiłki, to ją zachęca do jedzenia i jak widzi, że szykuję obiad to aż krzyczy: "siama! siama!" i każe się sadzać przy stole ze swoim talerzem i swoim widelcem ;-)

ratina - witaj w klubie prasowaczek ;-) mi się już biceps naprężył od tego żelazka ;-)
 
witam:) dziś kolejny dzień upału:no: jestem ledwo żywa, dobrze że gin miałam na 8:00 to jeszcze tak nie było gorąco. później z M byliśmy kupić przewijak i wanienkę i chyba z tych większych rzeczy mamy już wszystko:-) ciuszki, pieluchy i prześcieradła które mam dla malenstwa, już poprasowałam tylko muszę pochować do szafek... tylko gdzie ja to zmieszczę?:no:
 
reklama
Widzę że nie tylko ja miałam dzisiaj dzień prasowania. Ale do południa nie było takiego upału, zresztą dzisiaj ogólnie trochę lepiej niż w ostatnich dniach więc korzystałam. Gratuluje wszystkim ich małych i dużych sukcesów domowych. Wszystkie powinnyśmy dostać nagrody, za to że w naszym stanie i w taką pogodę cokolwiek ogarniamy! Także głowa do góry.

Ja dzisiaj obiadu nie robię, bo M. będzie w domu wieczorem i pewnie zjedzą coś po drodze z roboty. Tylko na sałatkę z tuńczyka mam ochotę to zaraz zrobię, będzie na kolacje. A sama zjem na "obiad" kiełbaskę na ciepło z patelni. To taki plan awaryjny jak się nic nie chce. Mogłabym zjeść zawekowaną zupę grzybową, ale jakoś nie mam ochoty.

Wizytę opisałam w odpowiednim wątku. Ogólnie jest raczej ok. Aż sobie pozwoliłam na mały grzeszek i kupiłam po drodze rożka truskawkowego taką miałam ogromna ochotę.

No czujne już jesteśmy jak się ktoś dłużej nie odzywa. No ale to dobrze :-) fajnie wiedzieć że tak o sobie nawzajem pamiętamy i wspieramy się :-) to dodaje otuchy.
 
Do góry