reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

No to wczoraj tematy poruszyliście- chyba trzeba nam już żeby te maleństwa na świecie się pojawiły.

Olga ty też jesteś mama i Pani domu na medal-spójrz tylko na swoją małą zdrową uśmiechniętą, porządek w domu to nie wszystko, ważne żeby nie zarastać brudem a codzienny nieład jest normalny w 90% domów albo i więcej nawet. Wystarczy zrobić sobie sniadanie i już w kuchni bałagan, zjeść je w salonie i salon do ogarnięcia, wstać rano z wyra i się ubrać no i sypialnia woła o porządek.

Za 3 godziny przyjeżdża do mnie siostra z 6 letnimi bliźniakami (chłopcy) matko dom mi rozniosą łobuzy, zostaną do jutra ale zapowiedziałam atrakcje na mieście sami sobie wymyślają bo w taki upał to ja ledwo żyję, już nawet chodzić nie mogę bo zaś brzuch boli i nogi puchną.
Wczoraj na szkole rodzenia zwiedzaliśmy oddział i porodówkę-odechciało mi się rodzić :(Jak któraś chętna odstąpię ten zaszczyt. Pociesza mnie jedynie fakt że kobiety rodzą i żyją więc ból chyba da się przeżyć.
Idę ogarnąć pokój maluszka.
Miłego dnia dziewczyny
 
reklama
Witajcie dziewczynki :tak:

Można powiedzieć, że się wyspałam, więc nie jest źle. Oczywiście wstawałam rano do toalety, przebudzałam się kilka razy, wierciłam, kręciłam, ale jak na ten czas i warunki (duchota straszna) nie jest tragicznie.

Dziś dalej słońce od rana pracuje pełną parą, ale nie jest tragicznie. Do przeżycia.

Marcia, trzymaj się dzielnie i umów z dzieckiem na jakiś konkretny termin ;-) Ja z moim codziennie się umawiam, że w lipcu jeszcze daje mi pokończyć różne sprawy, żebym mogła poświęcić mu 100% swojej uwagi,już bez żadnego stresu. A później jesteśmy już tylko dla siebie :-D

Aia, dzięki za słowa otuchy. Chodzi o to, że pracę muszę oddać do końca lipca właśnie - więc mam mega motywację, żeby się z tego wywiązać. Później chcę się już tylko skupić na urządzaniu domu, pokoju dla dzieciątka i nie-stresowaniu się. Wystarczy, że obecnie odczuwam stres,by zdążyć z wyprowadzką,wszystko ogarnąć i żeby nie pojawiły się dodatkowe problemy i wydatki.

Niestety niespodziewanych wydatków nie brakuje. Jak nie zepsuta pralka, to kilka usterek w aucie - zepsuta szyba, i nie-działająca klima. M dużo rzeczy sam naprawia,ale nawet części trzeba pozamawiać, więc ciągle się to kręci w kółko.

No i jeszcze wózek trzeba zamówić. Ponieważ teraz strasznie wolno chodzi mi internet,nie jestem w stanie stron przeglądać.Bo otwierają się dosłownie przez kilka godzin.

No nic, czas zabierać się do tej pracy,im szybciej, tym lepiej :-D Na szczęście motywacja i chęci mi wróciły, dzieciątko dzielnie czeka i mnie okopuje, więc nie jest najgorzej. Tak, trzeci trymestr paradoksalnie wynagradza mi dwa poprzednie, (w tym drugi, prawie w całości przeleżany).

Miłego dnia sierpnióweczki i inspirujących pomysłów na obiad Wam życzę :tak:
 
A ja już dzisiaj trochę zrobiłam. Poprasowałam dwa wczorajsze prania, wstawiłam kolejne (tym razem nie zapomniałam włączyć pralki :-) ) ogarnęłam w sypialni, zrobiłam porządek z naszymi kosmetykami żeby zrobiło się miejsce na kosmetyki dla maleństwa, zrobiłam przymiarkę prześcieradła z falbanką, które dostałam od siostry M. i zastanawiam się czy mi się podoba. Może wrzucę na wątek wyprawkowy to mi poradzicie. Muszę jeszcze kuchnie ogarnąć i biurko przy którym właśnie siedzę, a potem siebie ogarnąć no i na wizytę. Na wszystko mam max. 45 minut. A chciałam trochę poodpoczywać przed wizytą z nogami w górze żeby się ginka moimi obrzękniętymi nogami nie przeraziła a tu kicha. Dobra uciekam. Odezwę się po wizycie.
 
Czesc dziewczynki.Jestem, jestem-jeszcze w dwupaku jak na razie.Milo mi ze o mnie pamietacie ,ale nie martwcie sie.Jakos ostatkiem sil ale sie trzymam,tylko nie wiem jak dlugo_Ostatnio mam tyle roboty ze padam.No i te upaly mnie dobijaja.Znow spalam ze 2 godz a teraz chodze jak zombi.Wczoraj pojechalam po odbior badan i wzbudzalam sensacje swoim gigantyczym brzuchem.Glupio mi bylo jak babki sie za mna ogladaly-oczywiscie starsze.Czulam sie jak jakas ,,rozpustnica''Do szpitala mam od przystanku z kilometr i jak bogackiego ,zanim doszlam poltorej godz minelo.Wszystkie lawki po kolei zaliczylam.Dziesiec minut szlam ,pol godz siedzialam.Po drodze wstapilam do 2 aptek .Jedna kolezanka myslala ze juz urodzilam,bo zza lady nie widziala brzucha.A buzia i gora mi sie nie zmienila.Powiedziala ze chuda jestem:baffled:No to kazalam jej spojrzec na brzuch.Jej reakcja,,looo matkooo!!!''Fajnie co?Druga powiedziala mi tez komplement ze juz ledwo laze i zaraz urodze:szok:No rzeczywiscie ,w piatek jeszcze niezle chodzilam a teraz roznica ogromna.O puchnieciu nie wspomne-znow dwa kg w ciagu 4 dni.:baffled:Ale cisnienie w miare dobre odkad znow zaczelam pic sok z aroni,chociaz takie duze z Luizka wyskoczylo mi pod koniec 37 tyg wiec jeszcze wszystko mozliwe
Musze jeszcze wytrzymac do niedzieli,bo ma byc cyrk w pulawach i chcialabym zabrac Luizke zeby sobie popatrzyla.
Ogarnelam mieszkanie i musze pojsc wyzbierac ogorki i fasolke bo juz mi duuuzo tego naroslo a nie chce zeby sie zestarzaly.No i pasowalo by zaczac robic salatki na zime.Tylko najgorsze ze nie moge sie schylac.Wczoraj male gniotlo mi prawy bok i to tak z 5 godz nie moglam nic robic,nawet sie polozyc.A tu jak na zlosc wylalam caly talerz zupy i musialam sprzatac cala podloge,stol itd.Dzis dla odmiany jak sprzatalam ,male strasznie mnie naciskalo na dol.Normalnie myslalam ,ze cos mi sie tam zaraz oderwie.Nie moglam sie rozprostowac i nawet noga ruszac.No to sie tescie nasluchali ,moze pomysleli ze zaczynam rodzic,bo darlam sie jak diabli.A potem sie poryczalam:baffled:Stwierdzam ze lepiej jest miec male dziecko w brzuchu.Luizka nie dawala mi tak popalic,delikatnie sie rozciagala,nieraz laskotala a to jest duze juz i jak sie rozciagnie,to malo brzucha nie rozewie.Po dzisiejszym bolu,stwierdzilam ze nie dam rady urodzic:baffled:Jakis mam teraz niski prog bolu
No dobrze -ide zrywac warzywka.Moze po tym nie urodze;-)
Sorki ze nie odniose sie do waszych postow ale wlasnie widze ze luizka wylala mi cala miseczke wody w kuchni.Pluskanie w wodzie to jedyna rada zeby sie zabawila.Ide wiec najpierw zbierac wode:baffled:Tylko brzuch mnie jakos boli po tym rozpychaniu malej:baffled:
 
Witam,
ja od rana pracowicie, rozmontowałam fotelik i wózek i już drugie pranie wstawiłam. Jak dam radę to pojadę dzisiaj pooglądać materace do łóżeczka. Muszę się wreszcie zdecydować.

Agnieszka72 jestem pod wrazeniem! Bardzo efektownie sie urzadziliscie, dodawaj wiecej zdjec. Ja z checia popatrze. WIdze ze Ikea u Was tez zagoscila? Ja planuje te biblioteczke ktora masz ustawic wzdluz sciany glownej w jednym z przedpokoi, bo brakuje mi juz miejsca na ksiazki. Po Swietach chce zwiezc moje ksiazki z PL to juz wogole nie bedzie mowy.. ehh taki zbieracz ksiaqzkowy ze mnie jest. I z mojego M tez :)

Bardzo dziękuję. Nam się też podoba to co wymyśliliśmy ale jak się podoba jeszcze komuś to bardzo miłe (człowiek jednak próżny jest :-)) Rzeczywiście u nas Ikea jest głównym dostawcą mebli. Drugim jest BRW. Łóżeczko i przewijak dla Młodego też kupiliśmy w Ikei. A te witryny są boskie, naprawdę polecam. Ja też uwielbiam nie tylko czytać książki, ale też lubię je MIEĆ.


Mój dziadek zaproponował, że zamieni się z nami autem. On ma Mitsubishi Carizme z 2006 a my Peugeota 206 z 2002 w mega bogatej wersji.

K8libby - ale masz fajnego dziadka

MieMie ambitne masz plany z pisaniem pracy. Rozumiem, że do września musisz ją wysmarować? Mam nadzieję, że jakoś się uda, choć z maluchem u boku łatwo nie będzie, trzeba się nastawić na ciężką pracę w skale i lodzie ;). Trzymam kciuki. Im wcześniej za nią weźmiesz, tym lepiej, najlepiej jeszcze teraz, jak masz trochę luzu :).

Ja tak miałam, pisałam pracę magisterską dosłownie z dzieckiem przy piersi, jedną ręką trzymałam dziecko i karmiłam a drugą pisałam pracę. Obroniłam się jak miał 10 miesięcy. Jak się ma dziecko to się dostaje nowej energii. Teraz też na to liczę bo w tej chwili marnie ze mną - nie mogłam się skupić przy czytaniu instrukcji do fotelika...

Miłego wtorku dziewczyny !
 
chyba zrobiłam błąd jedząc pawie kilogram czereśni naczczo:no: teraz latam do łazienki co chwila:eek:
zamiast się położyć to wziełam się za prasowanie i zmywanie i teraz zasypiam na siedząco a koleżanka ma wpaść zaraz wiec już za późno.
A Junior tak mi dzisiaj w brzuchu szaleje że szok, nawet pare bolesnych kopniaków było:rofl2:
Myśle żeby wziąć się za pakowanie torby albo chociaż przygotowanie rzeczy ale chyba muszę jeszcze odkurzyć bo mąż ma coś lenia a mnie wkurzają jakieś okruchy na podłodze:confused2:
 
milionka, przynajmniej porzadnie oczyscisz jelita:-D moim by sie chyba takie cos przydalo, bo wiecznie cos tam zalega.

Ja dzis pobije chyba was wszystkie :p wstalam o 4.30 !! po okolo poltorej godzinie snu..? bo oczywiscie, jak to ja, im wczesniej musze wstac tym pozniej sie klase, bo najpierw sobie na luzie siedze np tu na forum, ogladam tv i tak sobie mysle ze wylacze sprzet przed polnoca, wezme prysznic i w kime...ale nigdy nie wychodzi, bo zawsze mi sie przypomni ze przeciez paznokcie mam cale obdarte, wiec trzeba wypilowac, pomalowac, zrobic kanapki na rano zeby sie spoznic, jeszcze sie wydepilowac...no i tym sposobem po drugiej sie polozylam.
I pojechalam na kontrole do ginki, ale o tym w odpowiednim wątku. Powiem tu tylko ze chyba musze zmienic suwaczek :baffled: a juz wysiadam po prostu nie mam sił.
Jak wrocilam to jeszcze podeszlam na bazarek, sa u mnie te staniki do karmienia, takie materialowe, ale tanie, o ktorych kiedys dzag wspominala... ale jakies marne...i zaden na mnie nie pasuje rozmiarowo. :eek: jestem niewymiarowa.

Chcialam kupic jakies owoce..aleee malin sie boje, jabłka albo stare i brzydkie albo te młode to takie kwaśne ze ugryzc sie nie da, czeresnie znowu podrozaly choc sa juz brzydkie, jedna pani dzis miala truskawki, 13zł za łubianke :baffled: a takie rozpapciałe ze od razu wszystkie musialabym zmiksowac, wiec nie kupilam tez.


Padam po prostu, ale musze jakos przetrwac dzisiejszy dzien, zeby dzis polozyc sie wczesniej w koncu, bo jutro rano trzeba wstac na usg.

mnie za to zastanawia co z irisson :p moze jeszcze nie wstała po prostu by sie odezwac po weekendzie.
teraz chyba tak ciagle bedzie, zastanawianie sie co z nami, gdy sie nie odzywami chwile :) czy aby ktoras na porodowke nie pojechala:-p
 
reklama
Do góry