ja to w ogóle podejrzewałam siebie o lekką nimfomanie przed ciążą
a teraz... w ogole nie mam ochoty. chyba bym nie chciala by ktos mnie ogladal teraz w takim stanie.
po obejrzeniu perfekcyjnej pani domu mam ochote dezynfekowac mieszkanie... szczegolnie kuchnie. bo mowila dzis o salmonelli i innych bakteriach ktore sie tam czają... ale nie wiem, troche sie boje dotykac tych wszystkich bakterii, wdychać chlor itd, ale chyba musze to zrobic teraz, nie moge do tych wszystkich bakterii małej wprowadzic jak sie urodzi, a pewnie po porodzie nie dam rady.. ale juz i tak moje siostrzyczki przez tydzien malowaly jeden swoj pokoj! wiec codziennie wdychalam albo jakis grunt, albo farbe... bo przeciez drzwi musialy byc otwarte zeby sie tam nie podusiły.
Mart, w okolicach wawy taka sama duchota, nie do wytrzymania
no ale moze to i lepsze niz jakbysmy mieszkaly tam gdzie sa powodzie, gradobicia itd...
gdybym miala psa na pewno chetnie bym skorzystala z tego patentu na uspokojenie psa ktory zapodała
k8libby...
asiu, trawka uzaleznia jak juz to bardziej psychicznie, nie fizycznie, nie po pierwszym razie, ani po drugim, to jednak nie heroina. na pewno nic sie pieskowi nie stanie, a sie uspokoi, wyluzuje
mysle ze dawanie relanium - leku zreszta zaliczanego do narkotycznych, uzalezniajacych fizycznie - jest dla piesa o wiele mniej korzystne. a niektore psy tak sie boja ze czyms je uspokoic trzeba jednak. jak sama mowisz...to straszny widok, takiego otumanionego psa...ja mam wrazenie ze takie to sie dalej boją...tylko po prostu nawet juz nie sa w stanie tego wyrazic, takie sa otumanione tym relanium.
juditka, tez mam takie cos
ja albo podkladam poduche/kołdre pod brzusio, albo sie tak lekko odchylam do tylu, by Małej broń boze nie uciskac..
Mam straszną chęć na wódke z sokiem pomaranczowym i lodem.. no ale musze sie zadowolic samym sokiem