reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Mart81 wiesz co, ja mam to samo uczucie spiac na boku ze zrobie krzywde dziecku.. Jak leze na boczku to brzuch lezy na materacu przede mna, wzdluz tulowia tak na wysokosci bioder i od biustu w dol czuje jak moja malutka sie strasznie wije,jak rybka uwieziona w dloni-takie to jest uczucie mniej wiecej. I ja schizuje ze jej sie cos zlego dzieje... Ma ktoras z was cos takiego???

a co to jest sex????:-D
 
reklama
ja to w ogóle podejrzewałam siebie o lekką nimfomanie przed ciążą:-D a teraz... w ogole nie mam ochoty. chyba bym nie chciala by ktos mnie ogladal teraz w takim stanie.

po obejrzeniu perfekcyjnej pani domu mam ochote dezynfekowac mieszkanie... szczegolnie kuchnie. bo mowila dzis o salmonelli i innych bakteriach ktore sie tam czają... ale nie wiem, troche sie boje dotykac tych wszystkich bakterii, wdychać chlor itd, ale chyba musze to zrobic teraz, nie moge do tych wszystkich bakterii małej wprowadzic jak sie urodzi, a pewnie po porodzie nie dam rady.. ale juz i tak moje siostrzyczki przez tydzien malowaly jeden swoj pokoj! wiec codziennie wdychalam albo jakis grunt, albo farbe... bo przeciez drzwi musialy byc otwarte zeby sie tam nie podusiły.


Mart, w okolicach wawy taka sama duchota, nie do wytrzymania :baffled: no ale moze to i lepsze niz jakbysmy mieszkaly tam gdzie sa powodzie, gradobicia itd...
gdybym miala psa na pewno chetnie bym skorzystala z tego patentu na uspokojenie psa ktory zapodała k8libby...
asiu, trawka uzaleznia jak juz to bardziej psychicznie, nie fizycznie, nie po pierwszym razie, ani po drugim, to jednak nie heroina. na pewno nic sie pieskowi nie stanie, a sie uspokoi, wyluzuje ;) mysle ze dawanie relanium - leku zreszta zaliczanego do narkotycznych, uzalezniajacych fizycznie - jest dla piesa o wiele mniej korzystne. a niektore psy tak sie boja ze czyms je uspokoic trzeba jednak. jak sama mowisz...to straszny widok, takiego otumanionego psa...ja mam wrazenie ze takie to sie dalej boją...tylko po prostu nawet juz nie sa w stanie tego wyrazic, takie sa otumanione tym relanium.

juditka, tez mam takie cos :-D ja albo podkladam poduche/kołdre pod brzusio, albo sie tak lekko odchylam do tylu, by Małej broń boze nie uciskac..



Mam straszną chęć na wódke z sokiem pomaranczowym i lodem.. no ale musze sie zadowolic samym sokiem:-p
 
u mnie przeszla nawalnica :szok: drzewa polamane woda pozalewala piwnice.. grad lecial wielkosci jajek mniej wiecej... samochód wgnieciony... szyba peknięta.... szok.. do tej pory się trzęsę :no:
 
Ech dziewczyny, nie wiedziałam że z tym sexem to jest aż tak źle u Was :-). Myślałam, że tak jakoś pół na pół. Bo kiedy jak nie teraz? Po porodzie to może będę się pytać co to jest sex :-). A tak w ogóle to on mi bardzo poprawia samopoczucie, takie psychofizyczne, wiem, że nic się między nami nie zmieniło, że mimo że jestem słonikiem z wielkim brzuchem to czuję się nadal jak kobieta, że nie jestem jakoś bardzo nieatrakcyjna dla mojego TZ. Chociaż jak patrzę w lustro to uważam inaczej. Ale skoro to ze mną robi i jest w stanie się podniecić i ma na to ochotę, to mi to bardzo poprawia nastrój. A już mało rzeczy mi poprawia nastrój. Dziewczyny polecam spróbować. Nie jest źle.
 
Ech dziewczyny, nie wiedziałam że z tym sexem to jest aż tak źle u Was :-). Myślałam, że tak jakoś pół na pół. Bo kiedy jak nie teraz? Po porodzie to może będę się pytać co to jest sex :-). A tak w ogóle to on mi bardzo poprawia samopoczucie, takie psychofizyczne, wiem, że nic się między nami nie zmieniło, że mimo że jestem słonikiem z wielkim brzuchem to czuję się nadal jak kobieta, że nie jestem jakoś bardzo nieatrakcyjna dla mojego TZ. Chociaż jak patrzę w lustro to uważam inaczej. Ale skoro to ze mną robi i jest w stanie się podniecić i ma na to ochotę, to mi to bardzo poprawia nastrój. A już mało rzeczy mi poprawia nastrój. Dziewczyny polecam spróbować. Nie jest źle.
mart, u mnie w pierwszej ciąży też było pełne używanie, sex praktycznie codziennie. Ale cóż, teraz jest jak jest, po pierwsze- ciąża zagrożona, co prawda teraz już myślę możnaby coś próbować bo 37tyg skończonych, ale strach jest i tak. A poza tym wtedy to ja byłam wypoczęta, full wypas, a teraz po całym dniu z moją pierwszą pociechą to już nie tak wesoło. Wystarczy mi że się przytulimy do siebie, wycałujemy, m trochę narzekał ale rozumie. Filmiki jakieś ogląda ale rzadko a ja też nie wnikam, w końcu to facet, zresztą ja też czasem lubię sobie coś oglądnąć;-)
 
Ech dziewczyny, nie wiedziałam że z tym sexem to jest aż tak źle u Was :-). Myślałam, że tak jakoś pół na pół. Bo kiedy jak nie teraz? Po porodzie to może będę się pytać co to jest sex :-). A tak w ogóle to on mi bardzo poprawia samopoczucie, takie psychofizyczne, wiem, że nic się między nami nie zmieniło, że mimo że jestem słonikiem z wielkim brzuchem to czuję się nadal jak kobieta, że nie jestem jakoś bardzo nieatrakcyjna dla mojego TZ. Chociaż jak patrzę w lustro to uważam inaczej. Ale skoro to ze mną robi i jest w stanie się podniecić i ma na to ochotę, to mi to bardzo poprawia nastrój. A już mało rzeczy mi poprawia nastrój. Dziewczyny polecam spróbować. Nie jest źle.

Mart tak zle nie jest ;))) My po prostu nie mozemy ale chciec to chemy a jakze:tak: w pierwszej ciazy po stosunku wlasnie moja szyjka sie zgladzila i otworzyla wyszedl czop pekly wody i ... dalej juz wiecie. Nie ma dowodu ze to przez sex wlasnie ale po takiej tragedii nikt mnie nie namowi..
Za to po porodzie wrocimy do normy z wielka ochota, maz codziennie mi powtarza jak i co bedziemy robic :-p. No i nie trzeba czekac dlugo po cc, mozna w miare szybko, wiem bo mialam juz operacje na macicy wiec pamietam jak to bylo po zalozeniu szwa, poczekalismy kilka tyg i powrot do rzeczywistosci.

Dziewczyny ja wciaz nie moge uwierzyc ze za chwile zostane mama.. za kazdym razem jak czuje tak wyraznie przekrecanie sie w brzuchu Nataszki to mi ciarki przechodza ze szczescia! dzieli nas tylko troche skory i miesni..
 
reklama
K8libby nie od grudnia...w styczniu jeszcze z 2 razy się zdarzyło...także cały luty,marzec,kwiecień itd...więc właśnie 7 miesiąc się zaczął...
To wielka próba dla związku,ale wiecie co...moja mama miała raka piersi i prawie rok była na chemii i ojciec też wytrzymał..a wiadomo,że facetom po 40 czasami odbija...
Ja ogólnie nie jestem ani za ani przeciw...to sprawa indywidualna...ja tam nie umiem się podniecić jak czuję co chwila pyrgające dziecko w brzuchu...no i jakoś mój M to wyczuł i nie ma tematu...z 2 razy się go pytałam jak sobie z tym radzi...to się zapytał: "a mam wyjście?"...no w sumie ma,ale widać nie chce skorzystać...ale nerwowy jest masakrycznie....
Jak to przetrwamy to chyba już wszystko przetrwamy...

Jeja gadacie o jaraniu...a ja ostatnią ogromną awanturę z M miałam bo mi się zjarał ze swoim p.....kumplem...nienawidze jego kumpla...2 lata temu miał wypadek samochodowy i żałuje,że wyszedł z niego cało...miałabym święty spokój...wiem,że to co pisze jest straszne,ale naprawdę tyle mi ten człowiek swoim kretynizmem rozwala,że naprawde tak czuję...a znają się z moim M 30 lat,więc raczej ta "przyjaźń" będzie trwać...
Ech chyba jakiegoś doła łapie na noc...
 
Do góry