irisson, dzięki za wsparcie
nie chcę jej zrobić krzywdy... boję się że patrzę trochę okiem "psiarza" - u psa jak wybrzydza to się daje szansę dwa razy dziennie po 5 minut, jak nie je - zabiera się miskę i do widzenia. pies sam się nie zagłodzi. u psa trzeba być konsekwentnym. intuicja mi mówi że u dziecka trzeba tak samo, tylko proponować jej 5 różnych posiłków zamiast dwóch, ale jak nie będzie chciała, odmówi - zabrać i już, i nie podać ponownie za 15 minut, tylko w porze następnego posiłku, i tak samo konsekwentnie, niech ona zdecyduje czy zje czy nie. mam nadzieję że robię dobrze i że nic jej się nie stanie ale myślę że ona tak samo - sama się nie zagłodzi, zgłodnieje to zje.
Karenm - owoce też dostaje, i zjada, z zabawianiem
bez zabawiania mówi "nie" zanim w ogóle spróbuje. ogólnie w ciągu dnia je te 5 posiłków, czasem któryś ominie albo zje niewiele, ale ogólnie chętnie zjada wszystko, na szczęście nie mam tego problemu że np. nie chce warzyw, albo owoców, albo nabiału - je wszystko więc o tyle mam szczęscie bo wiem że jej wszystko smakuje i zje... na pewno masz rację z tymi upałami, że może mieć mniejszy apetyt, ale widać że przy zabawianiu zjada, i to zabawianie to jest właśnie problem który muszę zlikwidować. i to jej "nie", cwaniak nauczył się już chyba co znaczy to słowo bo coraz częściej używa go z odpowiednim znaczeniem. szkoda że jeszcze "tak" nie umie
no i fajnie że umie to swoje "chcę", potrafi się dopomnieć, ale niestety nie wtedy jak jest głodna tylko np. jak widzi że my jemy albo pijemy coś ciekawego. a ona chce tego też - ale nie z głodu tylko dla zabawy. zwykle pociumka trochę i jej starcza, "chce" po prostu dla zasady, chce to co my mamy.
no nic, muszę zrobić śniadanie dla siebie i jakoś je zjeść żeby nie widziała i nie było jej przykro że jej nie chcę dać. mam ochotę na bułkę z wczoraqjszym gyrosem (wczoraj w końcu nie zrobiłam sobie nic i poszłam spać z pustym żołądkiem), ale mam do wszamania całą michę pysznej manny na mleku z masełkiem i odrobiną cukru... mniaaaammmm
dzięki
Dziewczyny za wszystkie miłe słowa. Dzięki Wam lepiej się poczułam... idę w końcu cos zjeść. napiszę potem jak mi poszło z Natalią, będę konsekwentna na pewno, nie mam z tym problemu, dziecku nic nie będzie, to dla jej dobra prawda?