Summerbaby
Fanka BB :)
Witajcie! W Katowicach dzisiaj trochę lepiej, przynajmniej nie świeci słońce i temperatura siłą rzeczy też nie rośnie. Dzisiaj rano przyjechali moi rodzice, mają do pozałatwiania kilka spraw a mama od razu rzuciła się w wir porządków – nie da się ukryć że mieszkanie zapuściłam przez ostatni tydzień na maxa… ale i ja przy okazji zmobilizowałam się do zrobienia odkładanych od dawna rzeczy, posegregowałam rzeczy do wywalenia, wywietrzyłam pościel i posegregowałam pościel – muszę zmniejszyć wszystkie poszewki bo znowu kupiłam niestandardowe poduszki i kołdrę, wrr…
Pies wykończony, wczoraj od 17 do 23 były burze - dyszał nonstop, slinił się, nie zjadł nawet, nie mówiąc o tym, że ani siku ani numeru 2 nie zrobił bo nawet do ogródka bał się wyjść - o spacerze nie było nawet mowy... podłogi zalane śliną... o 6.30 pojechaliśmy więc na spacer i chłop nadrobił czynności fizjologiczne
teraz odsypia, widać że ciągle jest poddnerwowany bo bardzo nierówno oddycha, strasznie mi go szkoda... mam nadzieję że jego serducho wytrzymuje te wszytskie burzowe i sylwestrowe stresy...
kruszki jak akcja?? napisz coś bo się tu denerwujemy!
MieMie witam w klubie psich strachulców.... no i gratuluję nowej pralki :-)
Exotic - ja tam jestem rodząca-amator ale na szkole rodzenia tak właśnie opisywała położna czop. Tak jak pisze Irisson może wyjść za jednym razem albo przez kilka dnia albo dopiero na porodówce. Najlepiej obserwuj.
kakakarolina dziękuję za namiar na sklep zielarski! ja mieszkam na Ligocie - także jeśli zdecydujesz się na kolejowy to zanim pojedziesz na porodówkę wpadnij na kawkę - na nogach można dojść;-) podjadę sobie na Plac Miarki, przy okazji zajrzę do second handu przy piekarni - czasem fajne rzeczy mają. Ale już nie dla młodego, o nie! dla siebie coś bym chętnie kupiła.
Idę zobaczyć co tam mama działa bo boję się że chce w jeden dzień wszystko zrobić,padnie mi tu kobieta... i jeszcze obiad przywiozła... i truskawki z ogórdka i porzeczki, kalarepę, świeżą natkę pietruszki i koperek, mniam mniam.
Ale się sypią lipcówki, hoho! ja mam wizytę jutro wieczorem, zobaczymy co tam w brzuchu piszczy :-)
Miłego dnia!
Pies wykończony, wczoraj od 17 do 23 były burze - dyszał nonstop, slinił się, nie zjadł nawet, nie mówiąc o tym, że ani siku ani numeru 2 nie zrobił bo nawet do ogródka bał się wyjść - o spacerze nie było nawet mowy... podłogi zalane śliną... o 6.30 pojechaliśmy więc na spacer i chłop nadrobił czynności fizjologiczne

kruszki jak akcja?? napisz coś bo się tu denerwujemy!
MieMie witam w klubie psich strachulców.... no i gratuluję nowej pralki :-)
Exotic - ja tam jestem rodząca-amator ale na szkole rodzenia tak właśnie opisywała położna czop. Tak jak pisze Irisson może wyjść za jednym razem albo przez kilka dnia albo dopiero na porodówce. Najlepiej obserwuj.
kakakarolina dziękuję za namiar na sklep zielarski! ja mieszkam na Ligocie - także jeśli zdecydujesz się na kolejowy to zanim pojedziesz na porodówkę wpadnij na kawkę - na nogach można dojść;-) podjadę sobie na Plac Miarki, przy okazji zajrzę do second handu przy piekarni - czasem fajne rzeczy mają. Ale już nie dla młodego, o nie! dla siebie coś bym chętnie kupiła.
Idę zobaczyć co tam mama działa bo boję się że chce w jeden dzień wszystko zrobić,padnie mi tu kobieta... i jeszcze obiad przywiozła... i truskawki z ogórdka i porzeczki, kalarepę, świeżą natkę pietruszki i koperek, mniam mniam.
Ale się sypią lipcówki, hoho! ja mam wizytę jutro wieczorem, zobaczymy co tam w brzuchu piszczy :-)
Miłego dnia!