mala.di
Fanka BB :)
kruszki, wlasnie czegos takiego najbardziej nie lubie. podejrzewam ze zdecydowana wiekszosc ludzi powiedziałaby to co Ty, że moze Mała jest taka mała przez moją diete. tak samo gdyby ona miala jakiekolwiek problemy zdrowotne tez wszystko byloby zwalone na wege diete. tak jakby dzieci jedzące mięso nigdy nie chorowaly, nigdy nie były słabe, za chude, nie miały anemii... i tak jakby teraz inne dziewczyny chociazby wlasnie wsrod nas sierpniowek, nie mialy tego samego problemu co ja z dzidziusiem. a chociazby to ze nie mam anemii - ktora mialo wiele z was, mięsozernych, swiadczy o tym ze niezle sie odzywiam, no ale niestety nie da sie chyba sprawdzic za pomocą badan czy niczego mi, a wiec i Malutkiej, nie brakuje.
jak juz Aia i asia napisaly, to naprawde nie przez to.
ja jak już to bardziej mam pretensje do siebie o to, że za dużo leżałam na plecach, i na prawym boku, bo tak mi jakoś bylo wygodniej, i ze przez to pogorszylam przepływy.
i wlasnie, Aia, jak sie chce przejsc na wege to niestety trzeba sie wykazac na poczatku silną wolą bo faktycznie ten głód mięsa jest straszny. ja sie chyba conajmniej dwa miesiace meczylam gdy calkiem odstawilam drób, bo wczesniej dlugo nie jadlam miesa czerwonego. najgorzej bylo jak sie wchodzilo do kfc (do łazienki, czy ze znajomymi, albo po frytki czy kolbe kukurydzy ktora uwielbiam) i tam tak pachnialo tym kurczaczkiem w panierce ale lepiej mi to wyszlo niz rzucenie papierosów;p bo ich, dopoki nie zaszlam w ciąże, rzucic mi sie nie udalo. teraz nie wroce do palenia ze wzgledow finansowych. bo pewnie kusic to mnie nadal kusi ten nałóg...
k8libby, u mnie w domu w sumie wszyscy tez rzadko jedzą mięso... ale od czasu do czasu schabowy i rosol musi byc. choc mama mnie sie podpytuje jak ja to zrobilam, ze przestalam to jeść, bo kiedys co kilka dni mame katowalam by mi zrobila rosol z kury. troche licze na to ze kiedys jednak przekonam wszystkich w domu do diety wege
dzag, ja sie czuje dosc pewnie w tej diecie, ale na wszelki wypadek próbuje wyszukac jakies ksiazki na ten temat, by sie douczyc
no i bede wszystko co jej podaje zapisywac, i sprawdzac, podliczac czy wszystkich skladnikow jej dostarczylam. i pewnie pojde tez z tym na konsultacje do dietetyka bo to jednak rosnacy czlowieczek, wiec musze miec totalną pewność ze dostarcze jej absolutnie wszystkiego co trzeba do zdrowego rozwoju
a temat własnorecznie pieczonego chleba obgadam z mamą ;-) bo jednak asiu, watpie bym mogla go piec zamiast ciast przynajmniej nie dopoki jestem w ciąży, poza tym postanowilam zostać mistrzynią pieczenia szarlotki dla mojej córci
byłam dziś w Urzędzie miasta, i niestety u mnie nie ma tego dodatkowego becikowego samorządowego albo przynajmniej pani z biura obslugi klienta nic o tym nie wie...
U Was też już nie ma truskawek?????
jak juz Aia i asia napisaly, to naprawde nie przez to.
ja jak już to bardziej mam pretensje do siebie o to, że za dużo leżałam na plecach, i na prawym boku, bo tak mi jakoś bylo wygodniej, i ze przez to pogorszylam przepływy.
i wlasnie, Aia, jak sie chce przejsc na wege to niestety trzeba sie wykazac na poczatku silną wolą bo faktycznie ten głód mięsa jest straszny. ja sie chyba conajmniej dwa miesiace meczylam gdy calkiem odstawilam drób, bo wczesniej dlugo nie jadlam miesa czerwonego. najgorzej bylo jak sie wchodzilo do kfc (do łazienki, czy ze znajomymi, albo po frytki czy kolbe kukurydzy ktora uwielbiam) i tam tak pachnialo tym kurczaczkiem w panierce ale lepiej mi to wyszlo niz rzucenie papierosów;p bo ich, dopoki nie zaszlam w ciąże, rzucic mi sie nie udalo. teraz nie wroce do palenia ze wzgledow finansowych. bo pewnie kusic to mnie nadal kusi ten nałóg...
k8libby, u mnie w domu w sumie wszyscy tez rzadko jedzą mięso... ale od czasu do czasu schabowy i rosol musi byc. choc mama mnie sie podpytuje jak ja to zrobilam, ze przestalam to jeść, bo kiedys co kilka dni mame katowalam by mi zrobila rosol z kury. troche licze na to ze kiedys jednak przekonam wszystkich w domu do diety wege
dzag, ja sie czuje dosc pewnie w tej diecie, ale na wszelki wypadek próbuje wyszukac jakies ksiazki na ten temat, by sie douczyc
no i bede wszystko co jej podaje zapisywac, i sprawdzac, podliczac czy wszystkich skladnikow jej dostarczylam. i pewnie pojde tez z tym na konsultacje do dietetyka bo to jednak rosnacy czlowieczek, wiec musze miec totalną pewność ze dostarcze jej absolutnie wszystkiego co trzeba do zdrowego rozwoju
a temat własnorecznie pieczonego chleba obgadam z mamą ;-) bo jednak asiu, watpie bym mogla go piec zamiast ciast przynajmniej nie dopoki jestem w ciąży, poza tym postanowilam zostać mistrzynią pieczenia szarlotki dla mojej córci
byłam dziś w Urzędzie miasta, i niestety u mnie nie ma tego dodatkowego becikowego samorządowego albo przynajmniej pani z biura obslugi klienta nic o tym nie wie...
U Was też już nie ma truskawek?????
Ostatnia edycja: