”asia.85” pisze:
Mam najukochańszą mamę na świecie.
Echem… Teraz Ci się narażę…
To moja mama jest najukochańsza na świecie :-). Tylko, że mieszka 100km ode mnie…
Rany julek, Wy tu już o dietach…
A ja nic nie zakładam. Nie mam zamiaru stosować żadnej restrykcyjnej diety. Nigdy na mnie diety nie działały. Po prostu ograniczałam ilość i jakość jedzenia i tyle, ale najczęściej wszystko wracało. W 38 się wciskałam, jak rozmiarówka była „odpowiednia”, ale czasem i 40 musiało być. Mam zamiar być zdrową matką pełną sił do zajmowania się Bąblem, zabierania go na wycieczki a nie wymęczoną dziewczyną bez sił. Poza tym – co tu ukrywać – jak mi się chce zjeść chrupki to jem. Jak mi się chce zjeść tłuste smażone kotleciska z ziemniakami z tłuszczem to sobie jem
. No i nie da się u nas nie jeść po godzinie 18:00, taki tryb pracy. Dopóki nie jestem otyła nie będę sobie zawracała głowy dietami odchudzającymi. Myślę, że są większe problemy w życiu niż to, czy mam 167cm wzrostu i ważę 56kg czy 62kg…
Dla mnie za to dzisiaj mała tragedia – zobaczyłam na jednym boku jakieś takie małe czerwone śladziki. Najpierw myślałam, że to odgniecione po nocy spodnie, ale koło południa dalej były. Boshe… oby to nie były rozstępy. Nigdy nie miałam i nie bardzo wiem jak wyglądają w początkowej fazie. No jak to…? Tyle tygodni bez rozstępów, kiedy brzuch najbardziej rósł, a teraz jak przystopował to rozstępy by się zrobiły?
Ja dużo przeżyję, ale rozstępy to raczej nie
.
”mala.di” pisze:
ja zreszta dlatego jestem na diecie wegetarianskiej, uwazam ze jest ona bardzo korzystna dla zdrowia.
Tylko nie stosuj tej diety na Małej, jak nie chcesz być zgłoszona przez lekarza czy kogokolwiek do jakiejś opieki społecznej
.
gosha_88 MOJE GRATULACJE!! Super :-). Oby wszystkie położne były takie fajne jak Ty :-). Może z następnym dzieckiem trafie pod Twoją opiekę
.
asia.85, bouldering mówisz :-). Kolejne podobieństwo. Ja, jak byłam młoda piękna i zgrabna (czytaj: poznałam mojego M), też śmigałam z nim po skałkach, tyle że my nie bulderowcy a zwykli niemodni wspinacze ;-). No i muszę przyznać, że taki wysiłek jest dobry dla ciała. Wszystkie mięśnie pracują. Niestety jak się zaczęłam łamać i skręcać to i tyć zaczęłam (zasiedziałam się), no i do wspinania ciężko było wrócić. Ale mam nadzieję do tego wrócić. Chociaż boję się, czy czasem nie będę miała czarnych myśli w związku z tym, że Tymek będzie na świecie
. Poza tym... ja już nawet węzłów nie pamiętam... Jooj :-(.
Dziewczęta, wy się tu dalej dietujcie, a ja lecę do wanny żeby zdążyć przed meczykiem, a do meczyku zjem CHIPSY!!
Boshe, ja już nie pamiętam jak smakuje chips. Przed ciążą nie przepadałam i rzadko jadłam, ale dzisiaj mam ochotę. Pewnie znowu zjem kilka i rzucę się na nektarynki ;-).
Oby Hiszpanie zgnietli pana „too sexy for his game”. Niech beczy Pan Doskonały. A największą radochę będę miała jak focha strzeli
. Trzymam kciuki za Hiszpanię.