hej dziewczynki...
dawno nic nie pisałam ale czytam na bieżąco... u mnie jakoś leci, zaliczyłam znów kłótnię z mężem, już jest ok ale normalnie ręce opadają... ostatnio strasznie bez sił jestem, jutro idę na badania jakieś, bo dawno nie byłam, przyjdzie mama do Natalii żebym nie musiała jej ciągnąć ze sobą więc muszę konkretnie ogarnąć, żeby potem nie słuchać czemu to mam tak a tamto nie zrobione i że powinnam to i tamto
jak zobaczy że komoda Natalii prawie pusta... pusta bo wszystko wyprane i czeka na prasowanie - straszne upały były, dziś zdecydowanie chłodniej, pochmurno, ja mam ogólnie ogarnięte, obiadu nie robię, więc chyba poświęcę się prasowaniu - w pozycji siedzącej na kanapie bo jakoś mi strasznie słabo dziś... ostatnio ogólnie często mi słabo, ledwo łażę, ale oczywiście staram się być aktywna - we wtorek byłam z psami na treningu, na spacerze z Natalią (bez wózka, umęczyłam się nieźle), a wczoraj wylazłam o 21 i uczyłam psa tropienia w trawie po pachy, poszłam sobie w japonkach i deptałam mu ślad w tej trawie, całe nogi miałam czerwone i popuchnięte z trawy
posmarowałam sobie żelem łagodzącym po opalaniu z ziai i pomogło
oparzyłam sobie skórę na brzuchu blaszką od ciasta... to przez te upały, chodzę w samej bieliźnie no i tak też robię w kuchni a brzuch taki mega że mi zawadza o wszystko
ciekawe co doktor powie w poniedziałek jak to zobaczy
sierota ze mnie...
zuzia - super że będziesz mieć upragnioną córeczkę
z Ciebie silna kobieta, tyle ogarniasz, nie masz lekko, tylko pozazdrościć Twojej wytrwałości i zaradności!
ja starsze osoby lubię, zawsze jestem miła, uśmiechnięta i starsi też są mili, mam w bloku i w sąsiednim mnóstwo starszych osób, nie mam pamięci do twarzy więc mam problem z rozróżnianiem tych osób ale mnie wszyscy rozpoznają z daleka
jesteśmy dość charakterystyczną rodziną - małe dziecko, ciąża, psy, szczeniaki, mąż wysoki i ogolony na łyso, trudno nas nie zauważyć jak wychodzimy z domu
i wzbudzamy zainteresowanie
te wszystkie starsze panie i panowie przesiadują na ławeczkach pod blokiem, kursują windą - mieszkamy tu niedługo a wszyscy nas znają, zagadują, opowiadają o nas między sobą jaka my to wspaniała rodzinka
z daleka wołają dzień dobry, pytają co tam u nas, strasznie rodzinna atmosfera tu u nas pod blokiem jest
zegar super ale faktycznie te 200zł to śmiech na sali
taki można samemu zmontować za grosze
a co do ustępowania w sklepie czy busie to ja ostatnio wcale nie chodzę na zakupy a busem nie jechałam już ze 100 lat
więc nie wiem jak ludzie są uprzejmi... raz w banku pan mnie spytał czy jestem w ciąży i czy mnie puścić przed siebie bo siedziałam i wstałam po wodę do dozownika, spytał czy się źle czuję a tam było tak gorąco że każdy by się źle czuł, no i biedny był bo ja brzuch już spory a on nie był pewny czy ja jestem w ciąży, pewnie się wstydził że co będzie jak się okaże że to jakaś otyłość brzuszna
powiedziałam że tak, jestem w ciąży a on odetchnął z ulgą
powiedziałam że chętnie pójdę przed nim chyba że ma coś super szybkiego. no i jak przyszła jego kolej to wstał i podszedł do okienka przede mną, położył tylko jakiś papier, dwa słowa i poszedł, uśmiechnął się jeszcze do mnie że miał szybką sprawę, no więc w sumie nie puścił mnie no ale miły był i miał dobre chęci więc spoko
ehh siły mi dajcie jakieś... nie wiem skąd taka słabość okropna we mnie, jakbym 3 dni nie spała i tak mam cały czas, super że chłodno, zaraz muszę więcej okien pootwierać i się studzić, ale przyjemnie!