reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

Nataszka trzymaj sie! Ja dzisiaj padam. O 7:30 odwiozlam meza da szkoly, potem sklep, Od 9 do 12 goscie dalsza rodzina, od 13 do 19 kolezanki z dziecmi i ciezarowka, od 20 my u znajomych na meczu. Intensywny dzien ze az kompa nie wlaczylam tylko z tel pisze. Ide lulu. Do jutra
 
reklama
Ale ten czas ucieka... już za chwilę wszystkie będziemy tulić nasze cudowne maleństwa ;-)Wczoraj i piątek robiliśmy remont w kuchni, na szczęście już skończony bo ten bałagan doprowadzał mnie do szału. Udało mi się kupić wczoraj 2 koszule do szpitala 19,99 sztuka w TextilMarkecie. Nie są jakieś specjalnie piękne ale bez żadnych misiów i zajączków. I tak pewnie więcej ich nie założę. :-) Najważniejsze, że pakowanie torby szpitalnej ruszyło trochę do przodu. Dzisiaj wybieram się do babci na imieniny, hmmm... może do południa upiekę jakieś ciasto z truskawkami bo mam straszną ochotę ;-) Miłej niedzieli sierpnióweczki, :-)
 
hej :) nie mam czasu niestety nadrobić...
trzymam kciuki za Natasszzkę... oraz za odnalezienie zaginionego...
gratuluję Kachnie :)

wczoraj byłam w Krakowie na wystawie, Jumper zdobył pierwszy wniosek na championa :) z dużej międzynarodowej wystawy - jeszcze potrzebujemy trzy wnoski z małych, krajowych i będzie championem - ale to już będzie "z górki", najtrudniejsze już mamy :)

potem u nas strefa kibica... już trochę posprzątane bo spała u nas szwagierka i psy jej się rozpychały w łóżku i spać nie mogła, wstała o 6 i pomyła gary :) mąż śpi, nie wiem jak go wywalić do sklepu
upał straszny!
miłego dnia!! :)

agos, mnie mama kupiła przed pierwszym porodem dwie koszule i tak mi "siadły" że śpię w nich do teraz cały czas :)
 
Hej,

Nataszka, trzymaj się tam i zaciskaj nogi.

Kachna gratulacje!! Mam nadzieję, że dzidzia zdrowiutka, sama oddycha i że wszystko jest ok. Bo nie kojarzę w którym byłaś tygodniu!!!

U mnie armagedon. Od tygodnia mieszkamy w wynajętym mieszkaniu. Dopiero wczoraj udało mi się minimalnie ogarnąć bambetle, żeby się o nie nie potykać. Nie chce mi się rozpakowywać do szaf, żeby za 2,5 miesiąca wszystko pakować. Ale się nie da i musiałam to zrobić. I tak pewnie nie ja już będę robić "zawijkę" z tego mieszkania, tylko TZ ewentualnie z moją mamą. Bo ja po porodzie nie zamierzam się napinać, a mieszkamy tu do końca sierpnia. Mieszkanie fajne, małe, na zamkniętym osiedlu, ładnie umeblowane. Ale mimo wszystko ciężko się przyzwyczaić do takiej zmiany po pół roku mieszkania w domu 180m. Moje koty w szoku, jedyne co mogą to wyjść na balkon. Energia je roznosi, bo pół roku biegały po lesie i działce 2000m. Ale trudno, muszą wytrzymać. Na szczęście remont idzie jak szalony. Naprawdę mamy świetną ekipę. W 5 dni roboczych skuli i zerwali wszystkie podlogi, rozłożyli i zdemontowali szafy, zdemontowali kuchnie, położyci całą instalację pod ogrzewanie, grzejniki, przeprowadzili rury, położyli steropiany, i rozłożyli na 110m ogrzewanie podłogowe. Naprawdę napawa mnie to tempo optymizmem, że może do połowy września będzie można się wprowadzić.

No ale w związku z tym, nie mam łóżeczka, wanienki, niczego poza podstawową wyprawką ubrankową dla dziecka, i higieniczną dla mnie. Jeszcze wczoraj wieczorem na allegro dokupiłam jakieś staniki, majtki, wkładki laktacyjne, podkłady itd. Nie mogę narazie uwić żadnego gniazda, bo nie mam gdzie. Wózek czeka u mamy w kartonie. I narazie na tym koniec zakupów, bo nic więcej nie mogę kupić do puki nie zamieszkamy u siebie.
Zastanawiam się nad takim koszykiem dla malucha do spania na pierwsze tygodnie. Bo łóżeczka do mamy nie mam nawet gdzie wstawić i nie ma to sensu skoro pomieszkam u niej maxymalnie miesiąc po porodzie. Wiem, że taki koszyk to wydatek na chwilę, ale z drugiej strony chyba nie mam wyjścia. A to może mi rozwiązać sytuację na ten zwariowany okres przejściowy.

Na pewno za tydzień chcę mieć już totalnie spakowaną torbę, zamknąć ją i zapomnieć. Żeby się potem nie zastanawiać jakby się coś wcześniej zaczęło. Pewnie też tak macie.

No i mam wielgachny brzuch. Babeczka w czwartek na USG powiedziała, że mam dużo wód płodowych i to dlatego. Bo młody waży 1750g, także spoko. Strasznie mi ciężko, jestem hipopotamem. Noga i ręka odrętwiała coraz bardziej. Jak wstanę o 7 to około 14-15 kończy mój całkowity zapas energii do czegokolwiek. Wczoraj od rana jeździłam na budowę, sprzątałam, robiłam zakupy. A potem nie miałam siły wyjść do znajomych na mecz. Zresztą można było sobie odpuścić ;-)

Dzisiaj wstaliśmy o 7, o 8 usiedliśmy do niedzielnego śniadania i TZ pojechał na szkolenia. A ja właśnie przed chwilą spojrzałam w łazience w lustro, i prawie popłakałam się ze śmiechu. Do śniadanie usiadłam z taką fryzurą, że aż dziwne że TZ nic nie powiedział. Mam rozczochrany łeb, każdy włos w inną stronę, i koguta związanego gumką który stoi pionowo do góry na czubku głowy. No masakra :-)

Dziewczyny, miłej i niezbyt upanej niedzieli.

Zbieram się i jadę po proszek niemowlęcy i zaczynam wypierkę rzeczy dla malucha.
 
dzien dobry dziewczynki
jezu teraz bedziemy rozpamietywac i szukac winnych w zwiazku z euro..
jak sie jest kibicem prawdziwym to na dobre i na zle, sa wzloty i upadki, pieknie sie zachowywali Irlandyczy, niestety nam tego brakuje...
moj M. i corcia wyjechali 10minut temy po koteczke :) beda spowrotem za ok.8h :)
Mart81 kachna87 urodzila w 27 tygodniu, piszesz ze Ci ciezko.. moja dzidzia tydzien temu miala 2kg.. tygodniowo przybywa jej powiedzmy ok.200-300g. plus lozysko, wody.. ja to jak gumbas sie czuje...

dziewczyny komu dalej kibicujecie? ja pewno Anglii i w sumie chcialam Niemcom, ale mnie zaczyna wkurzac Podolski :) a moze by tak kibicowac najslabszym?? zobaczymy kto z grup powychodzi
 
Ostatnia edycja:
Dzień dobry!
Ale pospaliśmy! Wczoraj do późnego wieczora kibicowaliśmy Polakom, szkoda że się nie udało.. Masz rację kruszki – teraz przez pół roku będziemy rozbierać ten mecz na czynniki pierwsze i z pewnością już dzisiaj pojawią się pierwsze głosy że Smuda musi odejść… Trzeba lat żeby stworzyć drużynę!
Boże, myślałam że to jakaś pomyłka jak zobaczyłam wątek z gratulacjami a to jednak prawda!!!!!! Nie ma żartów, zaczynam pakować torbę bo to NAPRAWDĘ coraz bliżej.

U nas już bardzo gorąco, pies był pół godziny w lesie, wrócił i ledwo dyszy, pojadę zaraz kupić mu dmuchany basenik żeby mógł się chłodzić – w zeszłym roku całkiem mu się to podobało J i ja też przy okazji zamoczę nogi, haha!
trzymajcie się i pijcie dużo wody bo popuchniemy przy tych temperaturach... Buźka!
 
”Mart81” pisze:
Kachna gratulacje!! Mam nadzieję, że dzidzia zdrowiutka, sama oddycha i że wszystko jest ok. Bo nie kojarzę w którym byłaś tygodniu!!!
Kachha87 pisała, że w 27 tygodniu.
Właśnie, kruszki, trzeba by zmienić jej nick w temacie z rozpakowanymi mamusiami. To jest kachha87 a nie kachna87 jak wszyscy piszą :-p.

W Krakowie już ponad 25 stopni – przynajmniej tak twierdzi nasz termometr ;-). Umieram. Zaraz idziemy z piesem na spacerek nad wodę – niech się psina ochłodzi. A potem znikam w pokoju i nie ruszam się. Nie ma mowy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kruszki, w 27 tygodniu, to wcześnie. Miejmy nadzieję, że wszystko jest ok.
No wiem, że nie jestem w najgorszej sytuacji z wagą dziecka, ale za to mam dużo wód, więc brzuch naprawdę wielki mi się zrobił. W szpitalu jak byłam na wizycie, to mnie pani pielęgniarka zapytała, czy ja na KTG?
Zresztą samopoczucie to przecież rzecz względna i indywidualna. Czułam się świetnie, ale teraz po mału tracę siły. Nie wiem co będzie za 3-4 tygodnie. To moje pierwsze dziecko będzie, więc narazie sobie tego nie wyobrażam. Muszę po porostu naprawdę zwolnić.

A odnośnie meczu, to powiem krótko: wczoraj polska drużyna pokazała poziom swojej klasy, czyli brak umiejętności i wyszkolenia. To było wiadomo od początku, tylko akurat przypadkowo dwa poprzednie mecze poszły jako tako. Nic to dziwnego ani zaskakującego. Więc osobiście śmieszy mnie rozpacz polskich kibiców, tak samo jak to całe wielkie nakręcenie które było i nadzieje na cud. Cudów po prostu nie ma. Dobrzy wygrywają a słabi odpadają. Ot cała filozofia. A Smuda nie ma tu nic do rzeczy, bo on nie ma po prostu kim grać. Dwóch zawodników nie tworzy drużyny.
 
Ostatnia edycja:
Do góry