moja Aguśka juz 2 lata nie pije mleka w proszku, a ja jeszcze mam te łyżeczki, ale używam a to do kakao, a to do cukru i nawet trzymam w tych puszkach metalowych po bebiloniepepti, u mnie to lekarka przepisywała bez niczego na recepte, może nie było tyle kontroli, jak teraz, a alergii nie miała stwierdzonej na mleko krowie
to nieźle irisson mieliście stracha, ale dobrze, że wkońcu ktoś umiał właściwą diagnozę postawić, lepsza najgorsza diagnoza, niz potem nie wiadmo skąd, dopiero po porodzie jak juz jest za późno niekiedy, a tak to lekarze byli przygotowani w razie czego na wszystko, żeby ratować dziecko
ale i tak masz dobrego męża, ale to i też zasługa Twoja, bo nie dajesz mu rzadnego powodu, aby nieokazywać ci wdzięczności
ostatnio słyszałam, że trzeba się do każdego domownika przynajmniej uśmiechnąć 6 razy w ciągu doby, aby to gwarantowało atmosferę wzajemnej akceptacji , zauwania i miłości
doti mnie mąż powiedział kiedyś, coś dla mnie druzgocącego w kłótni, że po co mi tyle dzieci, to mi pozostanie do końca życia w sercu, chociaż wiem, że to było w nerwach i on kocha bardzo nasze dzieci, bo jak mu powiedziałam, że nie chce, żeby był teraz przy porodzie to się popłakał. dobrze, że już się z nim pogodziłam, napisałam do niego liścik, z podziekowaniem za wszystkie drobnostki, które zrobił w domu, czy dzieciom, czy mnie ostatnio i to był początek naszego lepszego życia
jeszcze się tylko zapytał czy aby na pewno jestem z nim, bo go kocham czy tylko dla dzieci, ale ja go naprawdę kocham, tylko zmieniam się ciągle, już nie umiem tak jak 12 lat temu pokazać mu coś szlonego, żeby to udowodnić, teraz zwłaszcza jak jestem w ciąży, to taki okres stagnacji dla mnie we wszystkim, pewnych rzeczy nie da się przemóc, bo się jestzaraz wyczerpanym, ale warto o tym mówić sobie na wzajem