reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Asia, to prawda, czereśnie są też pyszne i już coraz tańsze. Jeszcze niedawno widziałam na jakimś targu za 30 zł za kilogram, a teraz już za jakieś 7.5 zł.

Olga
, Ty to jesteś aktywna. Ale dobrze, że masz taką miłość i pasję, bo widać, że kochasz być z tymi psiakami i dbać o nie. No i to daje Ci też chyba sporego kopa.

Mój mały sierściuch leży i cały się trzęsie ze strachu. Co prawda nie ma burzy, chyba trochę deszcz pada, ale on już jest uwarunkowany tak, że jak pada, to zaraz będzie grzmiało i coś złego się stanie... Ech i tak się sam wykańcza przez to.
 
reklama
... podjadę tam sobie autem na tą łąkę i psa pomęczę, a jak mi się będzie chciało sikać to idę w krzaki :p

tylko uważaj, bo ja jak ostatnio na działce u znajomych poszłam do lasku "w krzaki", co się z kuckó podnieść nie mogłam ;-) ależ było moje zdziwienie :-D nie przewidziałam tego! :-D dobrze, że rosła obok brzóska i miałam się czego złapać, bo bym tak pewnie do dziś jeszcze kucała i czekała na ratunek :-D
 
katjusza, dobrze że mówisz ;) hahah dzięki, zwrócę uwagę na drzewka :D

co do mojej aktywności to czasem (często) nie chce mi się, ale to już tak jest że jak się człowiek zmusi do ruszenia tyłka to potem ma więcej siły, np ostatnio sporo się ruszam z psami i choć jestem tym zmęczona to i jakoś mieszkanie mam posprzątane :)

mąż już jedzie z pracy, wysłałam mu listę zakupów, burczy mi w brzuchu więc czekam z niecierpliwością, wrzucę chyba cebulę na patelnię, ziemniaki będą jeszcze lepsze :) jak szaleć to szaleć :D

Natalia tak się chichra w leżaczku przed bajką że chyba nie mam na co liczyć że zaśnie :p chyba ją uwolnię z zapięcia i niech goni, może pośpi dłużej po obiadku. tylko jeszcze muszę odkurzyć bo się cała w psie włosy oblepi... ehh no wszystko wskazuje na to że muszę się ruszyć, nie ma siedzenia, posiedzę później...

zobaczcie sobie fotki z naszych pokazów pod Auchan :)

https://picasaweb.google.com/carmel...uchan?authkey=Gv1sRgCKjS176tiOPjbw&feat=email
 
Wczoraj byłam smutna, dziś tak rozdrażniona że po prostu na wszystkich bym tylko krzyczała.
Pożeram mega ilości pierogów z truskawkami, polanych śmietaną.
Czereśni jeszcze w tym roku nie próbowałam, kuszą mnie niesamowicie ale i przeraża mnie wizja zjedzenia robaka...
Mam jakąś porytą psychike, ciagle jak nalewam sobie mleka to mysle o tym skad ono jest i jakos strasznie mi zle z tym ze pije cos co jest dla cieląt nie dla ludzi, i w ogole nabieram takiego obrzydzenia ze juz mleka jako mleka to nie moge, ewentualnie kakao, koktajl. A zbankrutuje chyba jak bede musiala na jeden karton sojowego 8zł wydawać.
Jedna dobra wiadomość u mnie... dziadek pogadał z tatą i da mi te 600zł na wózeczek. Tylko że musze isc jutro z dziadkiem do taty do szpitala... strasznie nie chce tam iść, tata do nie dzwoni, mówi że chcą go tam zabić, najpierw chciał zebym rozmawiała z kolegą jakimś jego i spytała sie go czy to prawda, teraz z kolei dzwonił z gabinetu swojej lekarki i tez mi ją daje do telefonu zebym jej powiedziala ze ja mu wierze. No i co ja mam zrobić? nie lubie takich miejsc i po prostu ja tez nie wiem co mam mowic, bo mowienie czegokolwiek i tak jest bez sensu, nie mozna mowic ze sie mu wierzy, a zaprzeczanie tez jest bezsensowne bo on i tak tkwi w swoich przekonaniach. Jak tam nie pojde to zaraz bedzie ze jestem zla ze nie chce ojca odwiedzic w szpitalu...przeraza mnie to po prostu. nie wiem, moze to faktycznie swiadczy o tym ze jestem zla, ale wole isc do niego gdy juz lepiej sie poczuje, gdy bedzie juz mial kontakt ze swiatem...
 
Ostatnia edycja:
asia.85, „Z potrzeby piękna” to super strona. Jest tam zdjęcie kuchni idealnej dla mnie – kremowe fronty szafek, jasna ściana i kontrastowy ciemny drewniany blat. No mioooodziooo :-). Strona zapisana, do dokładnego obejrzenia później, może się przyda jak uda się mieszkanie kupić :evil:.

”mala.di” pisze:
Czereśni jeszcze w tym roku nie próbowałam, kuszą mnie niesamowicie ale i przeraża mnie wizja zjedzenia robaka...
Mam jakąś porytą psychike
Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale mam tak samo :-D. NIGDY nie jem czereśni i śliwek bez przekrojenia ich wokół, rozpołowienia, wyciągnięcia pestki i przyjrzenia się im. Tak mam i tak mi zostanie.
A co do truskawek – tyle się tu naczytałam, ile Wy tych truskawek jecie i w jakiej postaci, że mi się po jednej kobiałce odwidziały :eek:. Wczoraj kupiłam arbuza :-D.

mala.di, to że masz obawy nie znaczy że jesteś zła. Po prostu nie potrafisz sobie w takiej sytuacji poradzić. A ja bym poszła do szpitala, ale zanim zajrzałabym do taty, to poprosiłabym o spotkanie z psychologiem. Nie mam (na szczęście) wokół siebie nikogo bliskiego ze schizofrenią, ale moja babcia ma Alzheimera (na szczęście nie w jakiejś ekstremalnej wersji) i też jej się różne rzeczy wydają. Z takimi osobami trzeba bardzo ostrożnie. Najgorsze jest to, że ani nie ma im co przytakiwać, ani radykalnie stawiać ich do pionu i tłumaczyć jak jest w rzeczywistości. Według mnie to psycholog powinien Ci powiedzieć jak masz się zachowywać.
A no, i gratuluję prawie posiadania wózka :-). No już teraz nic się nie może zdarzyć.

A ja pokręciłam się chwilę po kuchni. Po napisaniu tego przepisu na ciasto ruszyło mnie samą na zrobienie go :-). M się ucieszy. Obiadek wstępnie przygotowany, zostaje zrobienie sosu serowego z szynką i będzie gotowy. A teraz znowu rozpłaszczona na kanapie. Oglądam TLC i kolejny odcinek „Ciąży z zaskoczenia”. Dalej mi się nie chce wierzyć w te historie…
 
Ostatnia edycja:
Mala.di to, ze masz różne wątpliwości co do wizyty wcale nie oznacza, ze jesteś złą córką. szpitale to przygnębiające miejsca, a oddziały psychiatrycznie szczególnie. Niektórzy też boją się wizyt w takich miejscach, a jeszcze jak patrzysz na to jak cierpią inni, a szczególnie bliskie Ci osoby i nie masz na to wpływu to mnie na przykłąd jest bardzo przykro. Ja pamietam swoje doświadczenia z takimi szpitalami z praktyk i początkowo po każdej wizycie wychodziłam chora i przygnębiona. Trzymam kciuki jakiej decyzji byś nie podjełą. Teraz też opróz swojego samopoczucia masz jeszcze Malutką. Ściskam mocno:-)
 
Katjusza ale mnie rozbawilas :-D:-Dfaktycznie mi by do glowy nie przyszlo ze podniesc sie ciezko..:sorry::tak:
Olga podziwiam za ta cierpliwosc i zaangazowanie:tak:Ale musi byc slodka Natalia:tak:
Mala di fajnie ,ze dziadek was poratuje:tak:Szpitala ja tez nie lubie...:no:
Wy o cukrzycy piszecie,a ja tak sie opycham slodyczami ze szok:szok: Po ciazy to chyba ze 3 lata bede na diecie:sorry:

Piore ubranka po Michalku teraz w wamiszu a pod koniec czerwca juz na goto w proszu dla dzieci:tak:
 
Mój mały sierściuch leży i cały się trzęsie ze strachu. Co prawda nie ma burzy, chyba trochę deszcz pada, ale on już jest uwarunkowany tak, że jak pada, to zaraz będzie grzmiało i coś złego się stanie... Ech i tak się sam wykańcza przez to.

Miemie mój wielki sierściuch też tak ma, odka skończył rok a może bardziej od kiedy jest wykastrowany to zaczął być bardzo strachliwy. Petardy, burza, wszystkie głośniejsze odgłosy są przerażające.. aż żal patrzeć jak się biedak tzręsie.. Poza tym psy dużo wcześniej wyczuwają zmiany w pogodzie, bardzo często się zdarza że Czesiek już w południe wychodzi na taras i zerka w niebo a burza nadchodzi dopiero wieczorem. Próbowałam coś z tym robić bo mi chłopaka szkoda ale bez rezultatu. Sylwestry spędzamy w łazience :-(
 
no dziewczyny a u mnie gora chaty lsni, wylizalam teraz jeszcze podloge na dole i nawet bylam chwilke w ogrodku i posadzilam kwiatki :) alez jestem dumna, teraz sledze 'na wspolnej' i zaraz zrobie zakupy w tesco on line :) haha!
alez fajnie mnie czysty dom :D
 
reklama
Sumerbaby, mój się nie boi w ogóle, albo ma to dupie i śpię, albo wpatruje się zaciekawiony w niebo:-) Natomiast mój poprzedni pies każdą burzę spędzał pod prysznicem, raz chciał wejść do pralki, a swoje 35 kg ważył.
 
Do góry