reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

k8libby hahahaha, no to pięknie, taka zaszczytna funkcja:-D!!! Musi być jak paw dumny, pogratuluj mu:tak:
Też się mój mąż na zebranie wspólnoty wybiera od jakiegoś czasu, ale jakoś dotrzeć nie może ;-)
Mam nadzieję, że będzie Wam nieco łatwiej z tym stanowiskiem za pazuchą w walce z nawiedzonym dziadygą.
 
reklama
hej dziewczyny.Dziekuje za podpowiedzi.Jednak to jakas infekcja bo pol nocy nie spalam przez to swedzenie .Myslalam ze sie wsciekne.Najlepsze jest to ze smarowalam clotrimazolem i chyba jeszcze bardziej mnie podraznial.Zla jestem bo ostatnio tydzien temu mowilam gin ze cos sie dzieje to zlekcewazyla sobie bo nic nie widziala a stowe zgarnela.Chcialam pojsc do innego lekarza na fundusz ale niestety mimo ze ciaza to zapisy sa najwczesniej na listopad.Chore to nomalnie .Tylu jest gin w pulawach , duzo ludzi chodzi prywatnie i nadal na fundusz nie ma miejsc.Nie pozostaje nic innego jak tylko znow wylozyc kolejna stowe plus badania.A potem z wynikami znow gin i stowa,potem badanie cukru i znow gin i stowa.I niby skad na to wszystko mam wziac kase.Kuzwa mac.Nie wiem ile to kosztuje.Wczesniej pisalyscie o tych badaniach ale jakos nie interesowalam sie tym a teraz na ktorej stronie szukac?
 
Niestety to nie wspólnota w której teraz mieszkamy :( tylko w której będziemy mieszkać, albo i nie za jakieś 6 miesięcy. A z dziadyga sobie poradzę, już nawet mam pismo do Urzędu Miejskiego w sprawie wiat i parkowania pod oknami ;)
 
witajcie wtorkowo

miało być ładnie a narazie lipa.. Co do spotkanka w Krakowie - weekend ma być znośny, może w sobotę koło południa? Koleżanki moderatorki - czy mogę w tej sprawie założyć osobny temat-chwilówkę?

asia - z karmieniem to różnie bywa, niektóre dzieci przy smoczku się od cyca odzwyczają, inne wcale nie. Nasza Natalka od pierwszych dni była w szpitalu dokarmiana z kieliszka (nie miałam na początku pokarmu) ale już po powrocie do domu musiałam ją kilka dni dokarmiać z butelki (zanim nie osiągnęła odpowiedniej wagi) - i się nie odzwyczaiła od piersi. Później, po 5 miesiącu zdarzało mi się często odciągać wcześniej pokarm, żeby np. wieczorkiem napić się z mężem piwka na działce (to były wakacje), młodej podawałam wtedy w nocy i rano mleczko odciągnięte wcześniej (mroziłam). Kłopot może leżeć bardziej w tym co zrobisz z mlekiem w piersi, które przecież w tym czasie napłynie a nieodciągnięte może przyspożyć Ci duuużo kłopotu. Zostaje brać laktator na uczelnię i sciągać w łazience - średnio to wygodne ale może się okazać wygodniejsze od wożenia dziecka przez całe miasto na karmienie.. Ale głowa do góry - zostaw sobie tą kwestię na później, na pewno po porodzie rozwiązanie samo się jakoś wyklaruje ;-)
 
Ostatnia edycja:
udało mi się nadgonić wpisy

:-) dostałam wyniki wzw C i jestem zdrowa:-D to jakbym drugie życie dostała; okazało się, że mój organizm wytworzył przeciwciala i zwalczył tego wirusa, dzidziuś jest bezpieczny, a na wyniki rodzinki do jutra czekamy, bo jak miałam tego wirusa to mogłam zarażać, nie wiadomo od kogo miałam kontakt z wirusem, ale jedno to wiem na pewno, że będę wymagała rękawiczek od każdej kosmetyczki, fryzjerki, sklepowych wydających mięso i nie będę się szczypała co sobie pomyślą, tu chodzi o zdrowie nie tylko moje, ale nie mogę sobie pozwolić przy posiadaniu tak wielkiej rodziny
jeśli chodzi o glukozę, to moja kosztowała ponad 8zł i w aptece nie wiedziała nawet ile mam wody wlać do jej rozrobienia, w szpitalu powiedzieli, że zrobiłam ją za gęstą i będą wyniki nieadekwatne, kazali mi przyjechać za tydzień na badania, ale jak z nasikanym moczem, znowu musiałabym kupować glukoze i musztardówkę na mocz i być na czczo:no: powiedziałam, że podjede windą do ciotki z dermatologi, to z czajnika mi doleje, ale jej akurat nie było, zjechałam potem na parter do automatu, ale nie miałam drobnych, a i nikt nie miał rozmienić, podeszłam do recepcji i poprosiłam życzliwego czł. o pomoc, i babeczka się zlitowała...to znowu nie było czym rozmieszać, ach...ale wkońcu w zabiegowym dali mi łyżeczkę, ale to na fundusz to wszystkiego można się spodziewać, ale jakbym szła prywatnie i takie rzeczy by były to bym zdenerwowała się nie na żarty


z tym okropnym sąsiadem to straszne, pewnie kamery bym zamontowałą pod jego nieobecność, przecież spać bym nie mogła wiedząc, że knuje i robi mi coś na złość, to sobie skurczybyk młodą znalazł, myśli, że nie poradna, bo jeszcze w ciąży i daruje , a on jak może się cudzym nieszczęściem cieszyć, co za typek:szok:


ja brałam ślub 10 czerwca, 2000r. i urodziłam syna 4 sierpnia 2000r, teraz też mam termin na 4 sierpnia:-p
więc to był w zasadzie 8 miesiąc, ślub był super, sukienka retuszowała brzuch, była z takim szpicem, jak to w bajce o Śnieżce, na biodrach sukienka się unosiła i była do samego dołu bombką ja taką chciałam, tylko u góry trochę mi nie pasowała, ja chciałam z gołymi ramionami, ale moja rodzina się uparła, że do kościoła to nie wypada, wkońcu zgodziłam się na wersje z kołnieżem zsuwanym, w kościele miałam pod szyję, a na weselu zaciągnięta na ramiona; na sesji zdjęciowej fotografka kazała mi się na brzuchu położyć, a ja do niej, że się nie położę, to ona się dziwiła i mówiła, że się kładą, potem się zorientowałam, że ona się nie skapła, że jestem w zaawansowanej ciąży, hihiale ja w sumie to wyglądałam cała jak pączuszek, to nic dziwnego


z tym karmieniem piersią to u mnie było tak, jak urodziłam Filipka w sierpniu, to od października na 1 roku filologii polskiej, musiałam zrezygnować z dziennych, na zaocznych znowu całe dnie i M mi dziecko co 3 godziny przywoził na karmienie, potem jak był już trochę większy to musiałam ściągać i wylewać do kibla, ale wcale mi smutno nie było, musiałam jak najszybciej pozbyć się twardych i lejących się piersi, bo aż mi wkładki przemakały, tak się zalewałam pokarmem:szok: Filipek wogóle nie chciał z butelki, nie ssał też smoczka uspakajającego, on tylko cysia, chociaż w szpitalu zaraz po porodzie podawali mu butelkę, bo ja nie mogłam się nauczyć przystawiać, w 2 dobie dopiero mi się powiodło i od tamtej pory nie chciałam, żeby mi dziecko zabierały na pojenie, bo się bałam, że za to nie jest głodny i nie chce mojej piersi, a pokarmu to miałam od początku kabrdzo dużo, przez to elektrycznym ściągaczem szpitalnym musiałam ze 3 razy odciągnąć bo mi się groźne guzki zaczeły robić, potem pokarm mi się ustabylizował

pozdrawiam
 
cześć kochane
Padam na twarz taka śpiąca jestem:p
Już po glukozie - pierwsze łyki nwet smaczne z tą cytrynką ale końcówka - bleeeeeeeee do tej pory mnie mdli jak pomyśle, a mały od razu zaczął szaleć, aż mi brzuch skakał:p
Już nie wytrzymuje na czczo tyle co kiedyś, jak wróciłam do domu to aż mroczki miałam z głodu przed oczami i wypiłam butelkę wody z sokiem tak mnie suszyło :p
Miłego dnia
 
Hej dziewczynki.
Ale się wczoraj objedliśmy z mężem pizza!!! Taką domowej roboty. Była pycha. A potem szybko padliśmy do łóżka. Jakaś strasznie śpiąca wczoraj byłam. A dzisiaj już od 5 spać nie mogłam :-( mój M. też nie mógł spać, bo mówił że mu się dziwne rzeczy śnią. Między innymi śniło Mu się że trafiłam do szpitala a jego akurat w domu nie było. No i kurcze wyśniło Mu się! Byłam dzisiaj na wizycie i mam skierowanie do szpitala z powodu skurczów macicy i twardego brzucha. Jutro mam się zgłosić rano na IP. Najbardziej mnie wkurza to że pogoda super się znowu robi a ja będę leżeć w tych dusznych salach. Ale z drugiej strony i tak przez te skurcze nie jestem w stanie nigdzie wychodzić, więc w sumie bez różnicy. A chociaż jest nadzieją że po włączeniu fanka będzie mi lepiej to potem nadrobię spacery. Mam taką nadzieję bo teraz to nawet nie jestem w stanie po sklepach łazić i wyprawki kompletować.
Dzisiaj wieczorem idziemy do znajomych bo zaprosili nas i jeszcze kilku znajomych ze studiów mojego M. Mam nadzieję że dam radę tam wysiedzieć, bo brakuje mi takich miłych wieczorów w fajnym gronie. A perspektywa jutrzejszego szpitala tym bardziej sprawia że mam ochotę trochę się rozerwać.

Idę coś zjeść i może uda mi się pozmywać po wczorajszej kolacji.
 
Ojej Marcia tak mi przykro że i Ciebie to spotkało :-( Na jaki oddział masz skierowanie? Nawet nie dam rady Cię odwiedzić bo jestem uziemiona w domu :sorry2: Ale pocieszające jest to, że może po powrocie nadrobimy te lody...bez towarzystwa skurczów :-D

Właśnie byłam na spacerze na pocztę i na rynek po chleb i jabłka, i co prawda skurczów nie mam, ale za to inny problem. Dzieci siedzą mi na pęcherzu, czasem czuję taki ucisk na cewkę jakbym miała zaraz popuścić...masakra. Strach wyjść z domu :-( Jak nie urok, to.... ehh. Jeszcze troszkę..dam radę. Miłego dnia dziewczynki :-D


Już doczytałam wszystko na "wizytach"
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej dziewczynki po obiedzie, my już po burakowej- namawiam Młodego do drzemki, ale kategorycznie odmawia:-D zaliczyliśmy 2 spacery, lody mniam chociaż mam ochote na arbuza ale ładnych nie było.

irisson napewno wycięcie 3 migdałka- jutro zadecydują czy pójdą też na odstrzał wszytskie. U nas to mus mały często ma wysiękowe zapalenia ucha i na słuch mu już siadło- liczymy, że katary się też zmniejszą. JA najbardziej się boje nie tyle co zabiegu a, że będzie pod narkoza. Będzie dobrze- musi prawda:tak:
marcia spokojnie- w szpitalu będziesz pod kontrolą sprawdzą i szybko wyjdziesz. Będzie dobrze:tak:
malinka gratulacje dla córy- DUMna Mama:tak:
bejbi super, że dobre wieści są- jutro też zapewne takie będą.

Ide dalej namawiać młodego na drzemke:happy2::happy2:
 
Do góry