reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

”Mart81 pisze:
Straciłam całą radość z ciąży, nie zajmuję się wózkiem, nie szukam imienia, nie planuję zakupów. Po prostu wszystko się znowu zatrzymało, czekam na to badanie 23.05 jak na wyrok, tak jak czekałam na usg w 12tc.
Bidulo, oczywiście, że napiszę, że nie ma się co martwić na zapas… Ale dobrze wiem, że sama bym chyba zwariowała :eek:. Sama mam (a raczej Bąbel ma) to badanie 9 maja. I nawet po tym, co Ty napisałaś, zaczynam się denerwować, że coś może wyjść nie tak. Ale wiesz… jeśli lekarka mówi, że to niewielka nieprawidłowość i najczęściej sama zanika (czyli to kwestia rozwoju – a na niego Maleństwo ma jeszcze co najmniej kilkanaście tygodni) – to chyba nie ma tak źle. Wiem, że to co innego i może nie ma co porównywać, ale chodzi mi o finał - na drugim badaniu genetycznym u mojego Bąbla wyszły nieprawidłowości w UKM. Potwierdziła je moja gin na zwykłej wizycie. Na następnej wizycie okazało się, że wszystko wróciło do normy. Za ok. tydzień mam trzecie badanie genetyczne - mam nadzieję, że się potwierdzi, że ok. Tak więc widzisz - Maleństwa nadrabiają, potrzebują tylko czasu :-). Trzymaj się i myśl pozytywnie o następnym badaniu.

To nie moja godzina na forum i w ogóle na funkcjonowanie poza łóżkiem, ale mus to mus. Szarpnęłam się dzisiaj na mój pierwszy w życiu sernik. Jak nie wyjdzie to nie dość, że się popłaczę, to jeszcze wstyd będzie bo już się mojej rodzince zapowiedziałam z sernikiem na święta ;-). Zakupy zrobione, jajeczka kolorowe czekają na święcenie, mój M napiekł chlebów ze słonecznikiem – chyba przez miesiąc je będziemy jedli. Jutro już tylko mazurek, serki białe w różnych kombinacjach z rzeżuchą, rzodkiewką… A święcenie jakieś dziwaczne będzie :confused2:. M wymyślił sobie święcenie potraw na stadionie Cracovii. A tam, niech ma :-D.
A w ogóle jestem przeszczęśliwa, bo M w końcu zaakceptował imię dla naszego synka. Trochę pomogło otoczenie, któremu się spodobało. Jupiii...:-)
 
reklama
milionka, ja mam te 3 genetyczne (12, 21, 30) u gin specialistki od usg, a mój gin to mi robi usg na każdej wizycie i pewnie tak będzie do końca tylko KTG dojdzie jeszcze.

ja wlaśnie też chodzę do innego lekarza niż ten mój, który się w tym specjalizuje - już bym pomyślała że mi sie pomieszało ale mąż mi potwierdził.
Ginekolog Warszawa - DrPiekarski - u tego Pana:) ale widzę, ze na stronie ma info, że między 30 a 32 t.c.się wykonuje :)
 
Mart81 życzę Ci dużo cierpliwości i siły do następnego badania. Trzymam też bardzo mocno kciuki za Was!! Wiem, że wszystko będzie dobrze z Maluszkiem, że wszystko się unormuje i dzidzia będzie zdrowa, a mamusia szczęśliwa! ;-)

Milionka gratuluję synusia!! Super, że już się dowiedziałaś i że wszystko jest w najlepszym porządku :-) oby jak najwięcej takich łez szczęścia!

Ja jakoś nie czuję tych świąt… nie ma takiego nastroju, pogoda z oknem pozostawia wiele do życzenia i jakoś tak ogólnie szaro.

Jesteśmy na etapie intensywnego poszukiwania mieszkania, ale strasznie ciężko o mieszkanie dość ładne i w przystępnej cenie :/ ja już bym chciała urządzać kącik dla Maluszka, a nie zastanawiać się czy będziemy na swoim czy nie do czasu porodu. Nie chcę mieszkać u rodziców czy u przyszłych teściów, ale wiem, że jeśli nic nie znajdziemy to sytuacja nas do tego zmusi. Dziś nawet oglądaliśmy ładne mieszkanko, co prawda jest troszkę do odświeżenia, ale ogólnie bardzo ładne, no i na 4 piętrze – niestety bez windy. Będę musiała zatrudniać tatusia do znoszenia i wnoszenia wózka :-p Jutro to mieszkanko ogląda jeszcze jedna osoba, ale mam cichą (jednocześnie ogromną) nadzieję, że właścicielka zgodzi się na naszą ofertę. Dowiemy się po świętach…

Kochane Dziewczynki, czego można życzyć przyszłym mamusiom na te święta… Przede wszystkim zdrowia, odpoczynku, pięknej, rodzinnej atmosfery i by ten czas, który zbliża nas do naszego szczęścia szybko zleciał, był pełen radości i miłości, bez smutków i trosk! WSZYSTKIEGO CUDOWNEGO! :-)
 
witajcie laski :)
dojechalam o polnocy z czwartku na piatek, wszystko okey, jechalo sie dobrze, 26h w aucie, 3h spalismy, 1,5h na promie, reszta to jazda :) kilka postojow na siku :D ogolnie spoko
dzis juz po usg, no wiec wszystko jest super, dziecko jest zdrowe i w ogole wszystko rewelacja, tylko ehhhmmm... chcielismy poznac plec.. takie bylo zalozenie tego usg :)
no niestety :) dziecko skrzyzowalo nozki i scisnelo razem, podkurczylo.. takze nie wiemy nic, kompletnie, lekarz powiedzial ze raz widzi chlopca raz dziewczynke, cos niby sie majta miedzy nogasmi, ale to moga byc wargi sromowe lub jajka.. co za dziecko uparte :) juz mi sie chce smiac :) mam filmik 3d, ale przez ulozenie dziecka nie bardzo mamy co ogladac, nie dalo buzki nagrac. ech :) bede miala prawdziwe kinder jajo w sierpniu :D hahahahahaha
nie mam jak wrzucic ani filmu, ani zdjec bo tu lipny stary komp
jutro jadziemy na mazury

odezwe sie jakos
trzymajcie sie i WESOLYCH SWIAT DZIEWCZYNKI :)
 
kochane moje, dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Już się lepiej czuję, jakoś chyba przestaję o tym myśleć. Tak sobie myślę, że musi być dobrze, skoro tak daleko zaszłam to nie może być już żadnej rewolucji.

Zbieram się pomału i jadę z siostrą do teściów na mazury, mój K pojechał już wczoraj, żeby jeszcze się powłóczyć ze swoimi kolesiami z ulicy. A ja zostałam sobie w domku, wyspałam się. Jeszcze o 13 spotykamy się z Tatą i idziemy zjeść jakiś żurek i podzielić się jajem. A potem wyruszamy.

Jeszcze apropos przygód ostatnich dni, w poniedziałek zniknął nasz kot, w nocy z czwartku na piątek usłyszeliśmy w lesie miauczenie, wczoraj rano poszliśmy na poszukiwania i oczywiście znaleźliśmy go ze 100m od domu na samym czubku najwyższej sosny w środku lasu. Już drugi raz zrobił nam taki numer. Gdyby siedział pierwszy czy drugi dzień, to byśmy go olali i czekali aż zlezie, ale że święta na progu, dzisiaj wyjazd poza tym 5 dni to już sporo. Wezwaliśmy znowu pogotowanie alpinistyczne, koleś wszedł na to drzewo bez żadnego zabezpieczenia w ciągu minuty, na górze spędził ze dwie (bo się tam zabezpieczał linami, przygotowywał zjazd, no i szamotał się z kocurem :-) a potem zjechał na dół z kotem w plecaku. Oczywiście taka przyjemność kosztuje. Mój K postanowił że idzie na kurs wspinaczki po drzewach bo zbankrutujemy z tym małym ancymonem. No a z drugiej strony nie możemy nie pomóc zwierzakowi w potrzebie. Fakt, że to przez jego głupotę, bo się zapuszcza w las a tam ludzie z psami chodzą. Kotka nasza nigdy jeszcze nie miała takiej przygody i trzyma się zawsze blisko domu. Zawsze mówię że chłopaki są niegrzeczniejsze ;-)

No nic.

Kochane, żeby w te Święta odpocząć od wszystkich trosk, kłopotów, problemów, nie zamartwiać się, nie myśleć o wszystkim o czym myślimy na codzień. I pysznych pyszności. Na przepisy wrzucam przepis na sos chrzanowy do wędlin i jajek, który jest mistrzostwem świata wśród sosów. U mnie robiony na każde Święta, a goście nie mogą wyjść z podziwu jak się go robi i dlaczego jest taki pyszny. Oczywiście dzisiaj zrobiłam już dwa słoje, jeden dla taty a drugi jedzie dumnie do teściów.

Buziaki dla wszystkich mam, dzidziusiów i tatusiów.
 
Kochane :-),

Na początku, przede wszystkim chciałam podziękować Wam za wsparcie. Już mi nieco lepiej. Jak zwykle pomogła myśl, że co mam być to i tak będzie, a moje nerwy szargane nieustającymi i generowanymi w przyśpieszonym tempie wątpliwościami nie pomogą, ani mi, ani małej, ani nikomu bliskiemu. Nabrałam kilka bardzo głębokich wdechów, wydechów i postanowiłam przejść do porządku dziennego nad wydarzeniami początku tygodnia, głęboko wierząc, że się już nie powtórzy :tak:

Mart Bardzo współczuję przeżyć, ale tak jak pisały dziewczyny, wada niewielka, najczęściej zanikająca w późniejszym okresie rozwoju, wcześnie wykryta, monitorowana, nie ma co się lękać. Jestem o tym przekonana. Warto ufać lekarzom, a nie zdawać się na samodzielne dywagacje. To nas zawsze jednak na manowce skrajności prowadzi. Będzie dobrze :tak:

kruszki podróż nie w kij dmuchał:szok: Dobrze, że znieśliście ją bez większego bólu. Maluch uparciuszek mały, hahaha ;-) A Kinder niespodzianki, zobacz, ile frajdy dają:-D

Nie umyłam okien...Miałam to zrobić pod koniec tygodnia, ale syf za oknem skutecznie mnie odstręcza. Jest zimno jak w listopadzie, do tego buro i wilgotno. Szlag by mnie trafił, gdybym przemarzła do szpiku wisząc na futrynie, tylko po to, żeby zaraz breja z nieba obróciła w niwecz moje wysiłki;-) Stwierdziłam, że nie będę się wygłupiać i poczekam na bardziej sprzyjające okoliczności przyrody. Chociaż...Ten syf nieco przeraża:-p

dzag też się w tym roku porywam pierwszy raz od lat na sernik. Też mam duszę na ramieniu co z tego wyjdzie...Poza tym czynię klasycznego, "zawszewychodzącego" murzynka, więc jakby co nadrobię straty ;-) Za mazurki zabrały się w tym roku moje siostry i ciotka, więc oddałam im pałeczkę w tej materii. Trochę żałuję, bo mazurki zawsze frajdę mi sprawiały. Zwłaszcza ich przyozdabianie.

A teraz....

Kochane sierpniówki, życzę nam wszystkim spokojnych, miłych, pełnych ciepełka świąt, a do tego mnóstwa zdrowia, jak najwięcej codziennych radości, realizacji planów, marzeń....A nade wszystko szczęśliwego tulenia zdrowych maleństw w wakacje :-D
 
Martawiem, że łatwo powiedzieć nie martw się, ale ja czuję, że wszystko bedzie dobrze. Mój młody jak się urodził miał dziurkę w serduszku i wszystko samo się zarosło.
Ja już światecznie u rodzicow i właśnie w ramach diety opycham się ciastem. Wczoraj chcialam zaoszczędzić na fryzjerze i mam jajecznicę na głowie, więc czekam na siostrę i poprawki w planie;-)Najwyżej łysa bedę.
Dla wszystkich Mamuś, Maleństw i ich Rodzinek jak najwiecej spokoju w dalszych tygodniach i całym życiu i radości
 
reklama
Do góry