MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Marcia, nie zazdroszczę Ci, a jednocześnie bardzo dobrze rozumiem odczucia, o których piszesz. To niestety moja codzienność - przykucia do łóżka,bo nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Jak tylko za długo pochodzę lub posiedzę, dwa lub trzy dni mam do tyłu. Przez to ciężko mi wyczuć,kiedy (jeśli czuję się lepiej), dana czynność będzie już ponad moje siły i to odchoruję. Wydawało i się, że ten duphaston da znacznie bardziej widoczne rezultaty. Czemu mi się to stało wiem - przepracowanie i towarzyszący temu stres. Czemu się przeciąga - nie wiem. Bo ani się nie przemęczam w moim odczuciu ani nic. Może jedynie odczuwam stres, że nie mogę nic robić, a inni wokół mnie wszystko robią. Mój M funkcjonuje za dwie osoby - jeździ na zakupy (dziś wrócił z nich po 21), myje okna, sprząta, pierze, ogarnia kwestie budowlano-remontowe, przynosi mi obiad, a ja?NIC,leżę i czuję niemoc i coraz większą złość, że sama nie mogę go też odciążyć (chyba pojadę na 2 tygodnie do domu i trochę uprzykrzę życie mojej mamie ). Ogólnie z tego powodu mam duże poczucie winy, bo nie lubię leżeć, podczas gdy inni zasuwają. Ale co mam zrobić? Na razie na to jestem skazana. I nie umiem o tym nie myśleć, bo to jest właśnie rzeczywistość w której ostatnio jestem. Ech... byleby nie poddawać się temu dołkowi i melancholii, chciałabym, żeby Maleństwo optymizm i podejście do życia odziedziczyło po tatusiu Kochane, wybaczcie, że ja głównie o tym piszę i na to narzekam,niestety nie jestem w stanie się od tego odciąć a mam poczucie, że nikt inny aż tak mnie nie zrozumie...
Milionka GRATULACJE Uwielbiam czytać takie wieści. Kolejna szczęśliwa mama wraca z wizyty i płacze ze szczęścia. Cudownie.Gratuluję synka
Milionka GRATULACJE Uwielbiam czytać takie wieści. Kolejna szczęśliwa mama wraca z wizyty i płacze ze szczęścia. Cudownie.Gratuluję synka