reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

ja sama się boje psów a mam w domu dwa staffordshire bullterriery :p (właściwie to 6 teraz) ;) przy kontakcie z obcymi, a zwłaszcza dziećmi trzymam psy krótko za smycze i dociągam do ziemi - nie każdy lubi być wylizany albo obskakany błotem lub pazurami :p ludzie sami podchodzą je głaskać, no ale nie wytłumaczy się że one na taką próbę kontaktu pragną z radości wskoczyć człowiekowi na głowę :p mówię że lepiej nie, bo pobrudzą - ale słyszę tylko "nic nie szkooooodzi!" no i bach, spodnie brudne...

moje psy to tzw. psy niańki, rasa znana z świetnych kontaktów z dziećmi, mimo tego jestem ostrożna... jak Natalia była mała to nawet wkręciło mi się że mojemu psu odbije i rzuci się na dziecko, patrzyłam na psa krzywo i obserwowałam każdy ruch :p ale jak się zna mowę ciała psów ogólnie i zna się własne psy, ma się zmysł obserwacji - to wszystko widać, pies wykazuje zdenerwowanie czy niepokój czasem bardzo subtelnie, ruch uchem, ułożenie głowy - ale jak ktoś potrafi czytać te sygnały to można ostrożnie pod kontrolą dopuścić do kontaktów psa z dzieckiem. U mnie następowało to stopniowo - teraz Natalia przełazi przez śpiące na posłaniu psy, rzuca psu do pyska piłkę... ja sama byłam kilka razy ugryziona w rękę, w palec właśnie przy piłce, frisbee, gryzaku - nieumyślnie, mój pies ma takiego świra na punkcie zabawek że się czasem zbyt nieostrożnie na nie rzuca a jak ja nie uważam na palce to się zdarzy że mnie dziabnie, ale Natalia podchodzi do jego posłania i zabiera mu piłkę z pyska którą on jej od razu oddaje, gdzie ja się muszę naprosić i naszarpać z nim żeby mi piłkę dał. Oczywiście jak widzę że Natalia zbliża się do psa który ma piłkę - zaraz jestem przy nich, obserwuję każdy ruch psa, sygnały jakie wysyła, w każdej chwili jestem gotowa zareagować, na wszelki wypadek. Ale nigdy nie zauważyłam nic niepokojącego. Ale - nigdy nie zostawię psa z dzieckiem i piłką w pokoju i nie wyjdę ani na sekundę.
Poza tym normalnie chodzę po mieszkaniu gdy psy i Natalia są w pokoju, nie obawiam się wyjść do łazienki, do innego pokoju na chwilę - wiem że nic się nie stanie. No chyba że Natalia wpadnie na pomysł wciśnięcia psu do pyska książeczki której pies nigdy sam nie weźmie - wtedy źle się kończy, dla książeczki :p
wszystko zależy od sytuacji, atak psa nigdy nie jest bez przyczyny, czasem tak się tylko wydaje że skoczył bez powodu. Trzeba uważać właśnie na te powody. No i trzeba być rozsądnym i odpowiedzialnym. Bardzo często dzieci z psami dogadują się świetnie, ale zasługa w tym przede wszystkim opiekunów psów którzy potrafią tak poprowadzić całą sytuację żeby było spokojnie i bezpiecznie
 
reklama
Hej dziewczyny :)

Widzę,że temat zwierząt trwa...:) Jak w każdym temacie:ile osób tyle zdań...
Sempe kochana a może to nie jest głupi pomysł żeby chwilowo Twój najstarszy syn pomieszkał z babcią...byleby jej trochę za to mieszkanie pomógł.Sprzątał,robił zakupy itp.Może dzięki temu zrozumie,że życie to też obowiązki a nie imprezy.
Dzisiaj już się lepiej czuję,spałam troszkę dłużej niż ostatnio,ale za to w nocy dzidzia trochę kopała i przewalałam się z boku na bok...
Wiecie co przytyłam juz 6kg od początku ciaży i zaczyna mnie to martwić...
 
hejka,

można się do Was jeszcze dołączyć, podczytuję forum od dłuższego czasu, ale jakoś mi sie nie zebrało na pisanie do tej pory ;-)
 
Fajny temat o zwierzętach, ja też bardzo je lubię, aktualnie mam psa rasy border collie :-)
A tak poza tym to jest moja pierwsza ciąża, mam termin 10 sierpnia i na usg w 13tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że na 80% będzie chłopak ;-)
 
witaj emka :)

ja to tylko tak wpadłam, jakbym ja miała się o psach nie wypowiedzieć ;) w końcu jakby na to spojrzeć to jestem hodowcą rasy uznawanej za agresywną - wow, jak to brzmi ;) no i w końcu mogę powiedzieć że jestem hodowcą hihi ;)

poodpisuję Wam później - bo muszę ogarnąć chaos w domu, tyle mam do powiedzenia na Wasze posty a tu nie da się :p szybko łykam śniadanie a potem do obowiązków... siądę potem jeszcze na chwilę i coś naskrobię

wczoraj miałam fatalny dzień w pracy, ćały czas pacjenci bez przerwy, 50 osób w 5 godzin, co drugi po kilka recept, błędy, problemy, telefony... zamówienie w trzech hurtowniach, dwa towary do rozłożenia, sterta recept do oporządzenia, o 20 zamknęłam i siedziałam do 21.30... po czym wyszłam z pracy, podeszłam jeszcze do sklepu obok po pieczywo, wróciłam do auta, i okazało się że zostawiłam na światłach i padł akumulator... nie miałam nic na koncie w tel, więc wróciłam do sklepu po doładowanie by zadzwonić do mieszkającej blisko koleżanki i poprosić by wysłała swojego męża na ratunek - i okazało się że "usługa doładowania chwilowo niedostępna, proszę spróbować później"... wróciłam więc do apteki i zadzwoniłam ze stacjonarnego. Kolega przyjechał, odpaliłam i byłam w domu po 22... moje swędzenie piczy osiągnęło apogeum, do tego wysypka na całym ciele nasiliła się tak że cała się drapałam, dłonie od stania na mrozie spękane tak że się krew polała... a ja przy tym wszystkim nie straciłam humoru i śmiałam się z siebie :p nie ma to jak pozytywne podejście do życia ;)
no ale zmęczona byłam okrutnie, wymoczyłam się w wannie, nasmarowałam dwoma warstwami balsamu i padłam...
dziś będzie lepszy dzień niż wczoraj ;) no i już niedługo kończę pracować na dłuuuugo, to będzie piękne :D
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja tak do końca jeszcze nie jestem przekonana, jak się potwierdzi za 2 tyg. na połówkowym to będę pewna :-)
ciuszków jeszcze nie kupuję, bo jakoś czasu brak, za to moja mama szaleje :-D
 
Do góry