reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

hej hej :)

ja właśnie wstałam, położyłam się ze 3 godziny temu przy szczeniaczkach chwilę z nimi poleżeć, ale poczułam że się oczy zamykają to przetransportowałam się do łóżka i padłam... spałam całą noc normalnie, co prawda położyłam się dopiero o 1 i to na podłodze przy kojcu na złożonej kołdrze i pod kocem, budziłam się tylko jak małe piszczały, wyspałam się, ale widać mało :p jeszcze nadrabiam te ostatnie noce...

mąż wziął Natalię i Jumpera i pojechali do jego mamy, mamy z Keną wolną chatę :p co by tu porobić? chyba... umyję gary :p
wczoraj byłam w pracy, Natalię wzięli moi rodzice, no i mąż zrobił akcję i zlikwidował ten ogromny wielki dywan, w końcu... mam teraz gołe panele i jakoś tak dziko, dziś już je odkurzałam i chyba zaraz umyję podłogę... bez dywanu każdy pyłek widać...

mieszkanie mam super ogarnięte :) miałam adrenalinę, nocami nie spałam a za dnia jak miałam pomoc do piesków to sprzątałam i sprzątałam... ostatnio prałam psie posłanie, pisałam Wam już chyba że po zmoczeniu i nasączeniu wodą z proszkiem okazało się że materiał z którego jest posłanie nie przepuszcza wody, nie dało się tego za chiny wypłukać ani wykręcić na tyle żeby weszło do pralki na wirowanie, więc musiałam posłanie ropzruć, wysypać milion małych gąbeczek ze środka, miałam pełną wannę tego... łowiłam potem gąbki durszlakiem do firanki zarzuconej na Natalii kojec, potem tą firankę związałam na węzeł, i tak wcisnęłam to do pralki na płukanie i wirowanie. Pokrowiec też pięknie wyprałam, gąbeczki trzy dni schły w firance, wczoraj powciskałam je do pokrowca (zasypałam przy tym cały pokój gąbkami i byłam cała z gąbkowego pyłu), położyłam na chwilę posłanie w korytarzu (jest wielkie i grube), chwila nieuwagi i przyszła Kena i zaczęła się na nim ugrzebywać, nagle patrzę - Kena w pokoju, podłoga mokra, Kerna mokra się liże... posłanie mokre! Kena dość długo nie była na polu, i przy wysiłku przy grzebaniu w czystym, pachnącym posłaniu wysikała na nie wszystko co w sobie miała! Wyobraźcie sobie jak się poczułam... 9 wieczór, dziecko jeszcze nie położone, ja wykończona po dniu pracy i sprzątania... myślałam że mnie szlag trafi!
no ale cóż, dzielna jestem, wzięłam psy na pole, potem pokończyłam sprzątanie, po czym wzięłam ponownie firankę, zawiązałam o półeczki nad wanną tak że leżała na całej wannie, wysypałam do niej gąbeczki, zalałam wodą z proszkiem, wyprałam, wypuściłam wodę, związałam firankę w węzeł i zwołałam męża żeby mi ją wcisnął do pralki na płukanie i wirowanie... po czym wyprałam w misce pokrowiec z posłania, i wszystko wyniosłam na balkon. Jak wszystko wyschnie to będę ponownie pół godziny przekładać te gąbki do posłania... ehhhhh!!!! :pPPPP

Katjusza - 100 lat dla Natalki!!! pamiętam jak Tu dołączałam dopiero co to Twoja miała 9 miesięcy a moja 10 - ładnie to leci!

a moja Natalia chodzi :) przemierza na nóżkach pokój kiwając się, tam i z powrotem, i strasznie się z tego cieszy ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
stokrotka.af i bardzo dobrze-po co się tresować;)
Olga RaQ podziwiam wytrwałość i zapał do sprzątania ja mam takiego lenia ,że i wołami mnie nie zagoni:)
irisson ale kochana ty jesteś dwa tygodnie za mną więc jeszcze masz czas a ja już bym chciałą takie porządne kopniaki dostawać:)
 
Witam, dawno się nie odzywałam, ale wszystko już nadrobiłam, a było co czytać:-) Ja od dwóch tygodni na zwolnieniu, bo brzuszek pobolewał i okazało się, że szyjka i macica bardzo nisko, jak parę tygodni przed porodem. Seria leków i za dwa tygodnie konsultacje czy pessara nie założyć. Na szczęscie zamknieta ta szyjka, więc prowadzę oszczędny tryb życia, cokolwiek to znaczy.
A poza tym jeszcze kilka innych atrakcji typu krwawienie i inne. a chciałąm już po zakupy dla młodego skoczyć, a mąż zabobonny i nie i nie..
U nas też wiosna, dzieci na osiedlu pogodę poczuły i mój 7-latek na rowerze śmiga i tylko na obiad wpadł i pędzi dalej. a my z mężem sielsko, anielsko telewizorek, komputerek, książeczka. :-)
 
ja tez dawno się tu na głównym nie odzywałam, ale czytam na bieżąco :-) Tyle piszecie, że ciężko nadgonić i się włączyć w dyskusję :-p

U nas też słonecznie, choć zimniej niż się wydawało. Właśnie wróciłam ze spacerku, dotleniłam się i najchętniej poszłabym spać. Tak mi się czas przestawia, w dzień śpię, w nocy buszuję :-)

I w ogóle tak mi po spacerze palce napuchły, że kurde pierścionka zdjąć nie mogę :-D

Pozdrawiam wszystkie mamuśki i miłej niedzieli :-)
 
Ach dziewczyny oświadczenie jej napisałam na miejscu...Sprawdzałam zniżki,pojadą mi tylko po OC więc stracę 130zł. Ale irytuje mnie taka próba wyłudzenia kasy...Mnie kiedyś w swifta też ciężarówka walnęła,a że swift leciwy to zderzak prawie odpadł a ona nic,nawet ryski. Wysiada taka przerażona a ja się śmieje,żeby się nie denerwowała bo jeszcze zacznie rodzić.Dała mi 300zł i pojechała.Zderzaka mi chłopaki założyli na śruby za 100zł i tyle.A nie 2000tys. zderzak Peugeota. To ja jak miałam W Miniaczu drzwi do lakierki to ASO BMW mi krzyknęło 1600zł za całe drzwi,więc Pani trochę przesadziła...Ale tak jak mówię przyjedzie rzeczoznawca i jej dadzą z 600zł maksymalnie i się jeszcze naczeka...ale no cóż jej wybór...
A mąż się już na mnie nie gniewa...śmieje się,że kluczyków nie zobaczę do porodu,on się teraz będzie rozbijał i małolaty na auto rwał:-D To mu mówię,że na takie potłuczone auto to za dużo nie wyrwie:-D:-D:-D

Standardowa cena za lakierowanie elementu to 300 zł, niech baba spada na drzewo!
 
Dziewczyny czy to tak ma być, że brzuch jak leże miękki, a jak wstanę to taki twardy i napięty?
też tak często mam


sempe - jutro ważny dzień dla was, ciekawe jak córcia poradzi sobie w przedszkolu, pewnie da radę, tylko czasem gorzej rodzice to przeżywają.

RatinaZ - współczuję stresów związanych ze stłuczką, a baba jakaś perfidna, ale ja miałam podobną sytuację rok temu i o dziwo mój TŻ nie złościł się na mnie choć to ja dałam plamę, sama nie mogę się nadziwić jak to zrobiłam, na szczęście nas to kosztowało chyba 400zł bez uszczerbku w naszym aucie.
Dobrze, że masz drugie auto w zanadrzu :)
Dzięki za link do tej poduszki, cena przystępna to pewnie też się skuszę.

Olga RaQ
- piękne szczeniaczki :tak: Masakra z tymi gąbkami, tyle pracy, a potem powtórka z rozrywki, najgorsze że pogoda to raczej nie sprzyja schnięciu :// Gratulacje dla córci, fajnie że już sama chodzi, kochany mały "tuptuś" :)

doti12 - kochana kiedy to się u was skończy, ciągły stres Ci z pewnością nie służy, nie daj się, oby twój mąż w końcu przejrzał na oczy i zdecydował co jest dla nie go najważniejsze. Życzę wszystkiego dobrego z całego serca.

Malinkaizi - fajnie że powróciłaś :)) W KUPIE SIŁA :-p:-D:-D

sopelek83 - instytucja babci jest bezcenna, fajnie że możesz liczyć na pomoc obu mam :)

Nina25 - kapitalnie że dzidzi się rozwija prawidłowo, bo to teraz najważniejsze, biedna jesteś z tą cukrzycą, ale dobrze że wszystko jest pod kontrolą, będzie dobrze!

jjustyna
- gratuluje pierwszych ruchów

katjusza77 - buziaczki dla Natalki z okazji skończonego roczku :*:*

domi78 - dbaj o siebie i odpoczywaj

-----
Pisałyście o cesarce, ja wolę poród SN jak większość z was, ale jak mus to ok, dla cc na życzenie jestem na nie. Od zarania dziejów kobiety rodziły SN i ja zawsze sobie powtarzam - ja też sobie poradzę, nie ja pierwsza i nie ostatnia :)
W czwartek poczułam pierwsze ruchy mojego szkraba i wiem, że to już TO :))
W piątek miałam dość stracha, bo co jakiś czas tak dziwnie bolał mnie brzuch po lewej stronie, takie dziwne kłucie, ale następnego dnia się nie powtórzyło.
Wczoraj przesadziłam z porządkami, prawie cały dzień na nogach, kuczkach, albo schylona, tyle co przy obiedzie usiadłam. Robota wykonana na medal, ale wieczorem krzyże mnie bolały, a dziś dalej czuję skutki wczorajszej roboty, jak chwilę usiądę lub poleżę to potem nie mogę się wyprostować, tylko jak stara babulenka kuśtykam zanim się rozruszam.
 
obejrzałam "Mama MIa" i zryczałam się jak bóbr :no: a to przecież wesoły film ;-)
jutro zanoszę mocz na badanie, ciekawe czy tym razem będzie mniej bakterii...
 
dorotak dziękuję pewnie,że w kupie raźniej i weselej:)) Gratuluję ruchów teraz już będzie częściej i mocniej aż będziemy miały dość:)) Ktoś tu zapomniał,że jest w ciąży oj przypływ adrenalinki cię dopadł:))
 
mam jeszcze pytanko w kwsetii tego zasiłku chorobowego-skoro zwolnienie w ciaży jest 100% płatne to rozumiem,że zasiłek chorobowy wynosi tyle samo co pensja podstawowa (premii nie liczę oczywiście bo to różnie bywa), ja się nie znam na tych rzeczach bo i w ciaży jestem first time :-D
Dopiero dzisiaj wskoczyłam an forum, przeleciałam przez posty, ale chyba nikt nie odpisał... No to tak... Podstawą do ustalenia wysokości wynagrodzenia/zasiłku chorobowego jest wynagrodzenie z 12 miesięcy poprzedzających miesiąc, w którym nastąpiło zwolnienie chorobowe. Oczywiście jeśli pracujesz w obecnej firmie krócej - to bierze się do podstawy wynagrodzenie tylko z tego okresu, który przepracowałaś w tej firmie. Jeśli chodzi o premie czy nagrody - ogólnie rzecz biorąc do podstawy wymiaru wlicza się te składniki wynagrodzenia, które stanowią podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie chorobowe. Tak więc będzie to Twoje wynagrodzenie zasadnicze, ale i inne oskładkowane składniki wynagrodzenia, np. premie. Ale tylko te, które są pomniejszane za okres pobierania zasiłku. Jest to dość logiczne - bo jeśli regulamin wynagradzania w miejscu pracy zakłada, że nawet jeśli nie będziesz pracowała ze względu na chorobę i tak premia będzie wypłacona - to nie ma po co jej wliczać w podstawę do zasiłku.
Nie wiem, jakie premie przyznawane są u Ciebie :-). Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam sytuację.
A i jeszcze jedno. Zauważ, że jeśli w okresie ostatnich 12 miesięcy miałaś jakąś podwyżkę, to zasiłek, który wpłynie Ci na konto, nie będzie wynosił tyle, co wynagrodzenie obowiązujące według ostatniego aneksu/umowy. Tak ogólnie - będzie to średnia z ostatnich 12 miesięcy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam sie po mile spedzonym weekendzie. Bylismy jak zwykle u tesciow i pojechalismy zobaxmczyc co slychac na naszej dzialeczce :-) a pogoda dopisywala :-) Postaram sie troche Wam odpisac, ale pisze z telefonu bo maz okupuje laptopa wiec mi troche nie wygodnie.

Malinka witam Cie ponownie. Ja tez Cie pamietam. Zaczelam czytac Twojego bloga ale nie dalam rady przebrnac. Ja nie jestem taka twarda baba jak karolinka. Szczegolnie ze przez ostatnie dni troche lapie malego dola i stresa. Piszecie o ruchach waszych malenstw a ja przez jakis czas mialam wrazenie ze czuje a teraz juz sama nie wiem... czasem mam wrazenie ze tylko mi sie wydaje. Tak mysle ze nawet jesli to to to powinnam czuc coraz wiecej, czesciej i wyrazniej a jest zupelnie inaczej :-( no i sie stresuje czy wszystko w porzadku. Gadam codziennie do mojego brzucha, zeby mi dzidzius dal porzadnego kopa to sie przestane martwic, ale jakos nie chce mnie sluchac :-( teraz jade na tydzien do Warszawy i troche sie boje ze bede z dala od domu i swojego lekarza. Gdybym jeszcze miala ten detektor tetna to bym sie uspokoila. Nie ktoras z Warszawianek, to bym do niej podskoczyla po kursie ;-) zartuje :-) tak powaznie to potrzebuje postawienia przez Was do pionu zebym nie panikowala!! No i tego kopa od srodka ale od Was tez moze byc :-)

Ratina wspolczuje przejsc z autkiem. My tez mamy przejscia z ubezpieczycielem po stluczce, ale to skomplikowana sprawa. Najwazniejsze ze Tobie sie nic nie stalo. Ja tez sie troche obawiam o moja koncentracje za kolkiem i tym bardziej stresuje sie tym moim wyjazdem do wawy. A jade jutro wczesnym rankiem.

Olga fajnie ze maz zabral corke to mialas troche wiecej czasu dla szczeniaczkow no i na porzadki. Podziwiam Cie za Twoja energie! I wspolczuje przejsc z gabkami!!!!

Nie wiem czy bede miala jak do Was pisac przez najblizsze ale postaram sie chociaz jakos podczytywac. Buziaki.
 
Do góry