Witam od rana
Exotic gratulejszyn i już spokojnie, sama widzisz, że stres może zaszkodzić...odpoczywaj i już się nie denerwuj!
sopelek nie wiem dlaczego umknal mi Twoj post.Chodzilam troche do madurowicza,ale nie wywarl na mnie dobrego wrazenia jako opieka nad ciezarnymi,obecnie chodze do malej przychodni na ul.łęczyckiej i prywatnie na Gadke stara jezdze czasami,jak mam jakies watpliwosci,a co do porodu to jestem sklonna ku CZMP,a jak u Ciebie sprawa wyglada?;-)
Ja troszkę czytałam o opiece w Madurowiczu, CZPMP, Rydygierze. Zdecyduję się na Madurowicza, sama się tam rodziłam
Jestem bardzo zadowolona z opieki i zainteresowania personelu, już na poziomie tej wczesnej ciąży, a ponoć na porodówkach jest bardzo ok. Wiele moich koleżanek rodziło. I cesarką i naturalnie i zadowolone. Do poradni też chodzę w Madurowiczu i przymierzam się do szkoły rodzenia, żeby poznać troszkę personelu i lekarzy. Dzisiaj idę prywatnie do prof. który pracuje na oddziale położniczym i perinatologii, mam nadzieję że się mną zajmie. Co do opieki nad noworodkami, wcześniakami, to w tej chwili już różnica się zatarła. Mam znajomą lekarkę w CZMP i ona też radzi Madurowicza. Mają super sprzęt i opiekę. A w moim przypadku to bardzo ważne, duże ryzyko porodu przedwczesnego...
Olga mam z moim mężem to samo...nawet na rozmowy mu się nie chce iść,żeby się troszkę w tej kwestii odświeżyć...A taka firma o której ma przyszłość.Sama sie rozglądam za jakimś systemem żeby oszczędzić prąd i gaz.Myślałam o ekranach słonecznych..
Ratina z tego co wiem, bo zamierzamy się budować, to kolektory słoneczne w Polsce się nie opłacają, prędzej elektrownia wiatrowa.
Olga pompy ciepła to przyszłość! Niech mąż kończy jakiś kurs, żeby mieć wiedzę i spróbuje. Sami się zastanawiamy nad pompą ciepła, ale poziomą...więc może kiedyś poproszę o namiary
****
U mnie dziś dzień z wizytą u lekarza oraz spotkankiem z przyjaciółmi
Więc pewnie napiszę co i jak jutro. Trzymajcie kciuki. Ale powiem Wam że boli mnie tam wszystko po ostatnim badaniu ginekologicznym, jakbym miała jakieś siniaki
a przecież mocno mnie nie badała lekarka....ehhh