kakakarolina
Fanka BB :)
jej dla mnie 200zł na detektor to straaaaaaasznie dużo. Co więcej cztałam kiedys taki artykuł, że zamierzają wprowadzić jakies ograniczenia w jego zakupie i specjalne przeszkolenia. W Angli było niestety kilka przypadków śmiertelnych ... matki nie czuły tyle ruchów co zwykle ale sprawdziły serduszko bije i zamiast od razu do szpitala to czekały dwa trzy dni no i niestety to co słyszały nie było serduszkiem. To oczywiście nie wina detektora tylko jego używania (no i pewnie też jakości) on powoduje uśpienie czujności (podobnie robią monitory oddechu, których nie poleca się nie obciążonym dzieciom)
Dla mnie to też tylko kolejny zbędny gadżet mi by poczucie bezpieczeństwa nie dał. A za 200zł mam 4 komplety pościeli dla maluszka
Energia do mnie też dziś przyszła, wczorajszy dzien lenia zrobił swoje ;-) u mnie też ptaki śpiewają ale temperatura -14 nie pozostawia złudzeń. Byle do wiosny kochane bo to już niedługo. Ach i będziemy paradować dumnie z brzuchami na wierzchu oby nam tylko urosły do tego czasu
a marcia i sopelek piszecie o szpitalu i obsłudze w nim. Powiem Wam, że wszędzie jest tak samo. Im się nie spieszy. leżysz dzień, dwa trzy i zero informacji. Leżałam dwa tygodnie przed porodem i to był koszmar nawet na obchodzie nie mnie nie parzyli. Cały dzień czekałam na korytarzu na mojego lekarza żeby się cokolwiek dowiedzieć (dobrze że miałam tam znajomego) ale z drugiej strony leżałam na sali z dziewczyną w ciąży bliźniaczej zaawansowanej, która miała kamienie w nerkach i co dwie godziny do niej ktoś chodził pytać jak się czuję bo cierpiała sakramencko. Więc jak mogą cos robić to robią a jak jedynym zadaniem jest leżeć i czekać to co mają opowiadać...
Dla mnie to też tylko kolejny zbędny gadżet mi by poczucie bezpieczeństwa nie dał. A za 200zł mam 4 komplety pościeli dla maluszka
Energia do mnie też dziś przyszła, wczorajszy dzien lenia zrobił swoje ;-) u mnie też ptaki śpiewają ale temperatura -14 nie pozostawia złudzeń. Byle do wiosny kochane bo to już niedługo. Ach i będziemy paradować dumnie z brzuchami na wierzchu oby nam tylko urosły do tego czasu

a marcia i sopelek piszecie o szpitalu i obsłudze w nim. Powiem Wam, że wszędzie jest tak samo. Im się nie spieszy. leżysz dzień, dwa trzy i zero informacji. Leżałam dwa tygodnie przed porodem i to był koszmar nawet na obchodzie nie mnie nie parzyli. Cały dzień czekałam na korytarzu na mojego lekarza żeby się cokolwiek dowiedzieć (dobrze że miałam tam znajomego) ale z drugiej strony leżałam na sali z dziewczyną w ciąży bliźniaczej zaawansowanej, która miała kamienie w nerkach i co dwie godziny do niej ktoś chodził pytać jak się czuję bo cierpiała sakramencko. Więc jak mogą cos robić to robią a jak jedynym zadaniem jest leżeć i czekać to co mają opowiadać...
Ostatnia edycja: