reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

Manisha, Stokrotka, dziewczyny, wszystkie (no może prawie wszystkie) się obawiamy i boimy o nasze ciąże. I te co są w ciąży pierwszy raz, i te co są nie pierwszy ale jeszcze nie było im dane zostać mamami, i te które są już szczęśliwymi mamami. Cofnijcie się w wątku, a zobaczycie, że nie jesteście same w swoich obawach. Oczywiście obyśmy miały ich wszystkie coraz mniej. Czego i sobie i Wam życzę.


Olga niezłe jaja masz z tymi gołębiami. Pewnie jaja by i tak nie wysiedziały w taki mróz. Za kilka dni ma być jeszcze zimniej. Szkoda ptaszków, ale co zrobić. Ja miałam kiedyś bardzo dziwną wręcz magiczną przygodę z gołębiem. Któregoś dnia, to było zimą 2005lub2006 roku, nie pamiętam dokładnie, przyleciał do mnie na balkon biały gołąb. Był śliczny, wzięłam aparat i zrobiłam mu kilka zdjęć. Tego samego dnia po południu zawaliła się hala w Katowicach, w czasie wystawy gołębi pocztowych. Kilka dni później zrzuciłam zdjęcia z aparatu i na zbliżeniu okazało się, że to był gołąb pocztowy, który miał na nodze obrączkę. Nigdy wcześniej, ani później już do nas nie przyleciał. To było naprawdę dziwne, takie magiczne. Jakby zwiastun tego co się stanie za kilka godzin.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mąż odebrany, leży sobie teraz i dżemie, całą noc i dzisiaj do 11 był na morfinie, bidulek, bledziutki jest taki. Ale kolano mu naprawili i jak już przejdzie rehabilitację to będzie gotowy do biegania z wózkiem :)
Ja jem obiadek sama, bo mąż na razie nie ma apetytu.
Jutro zaczynam 11 tydzień JUPIII
 
Cześć kochane:biggrin2:

A u mnie całkiem nieźle z samopoczuciem.
Wczoraj udało się męża z domu wyciągnąć na balanżkę (choć średnio się czuł jeszcze...). Potańcowałam niemal jak za "starych dobrych czasów" ponad 3 godziny ciurkiem. Okazało się, że bez kropli alkoholu jestem tak samo ruchawa (miałam wątpliwości, spychając moją nad aktywność przy muzyce na buzujące procenty). Może tylko mniej pląsałam, bo jakoś mi dół brzucha ciążył dziwnie;-)
O dziwo obudziłam się o 7 30 wyspana. Wygląda, że uda mi się wymknąć bakcylowi, który zawładnął moim biednym mężem. Kolejny dzień w dobrej formie.

Miałam straszną ochotę na pieczoną kaczkę...Pojechałam do sklepu specjalnie po nią i oczywiście lipa, jak na złość, kaczki brak:wściekła/y: Nabyłam szczęśliwego kurczaka z wolnego chowu, ale wiadomo, co kura to nie to co kaczka jednak;-)

Olga przegwizdane z gołębiami...Ja osobiście lubię wszelkie zwierze i nie mam nic przeciwko gdakającym, gruchającym, kraczącym, świergoczącym za oknem ptaszynom, ale rozumiem, że może to irytować. Powiesiliście jakieś odstraszacze? Siatki? W bloku rodziców sąsiedzi masowo odganiali w ten sposób jaskółki i się sprawdzało (my zawsze mieliśmy na oknach, mama pozwalała im mieszkać pod warunkiem, że ja będę sprzątać guano...:-D).

marcia kuruj się kochana! Z tym wypisywaniem samej sobie recept, to faktycznie komfort wielki:tak:

domi witaj znowu na forum :biggrin2: Fantastycznie, że wyjazd się udał. Nie ma to urwanie się od świata na kilka dni, genialna regeneracja!

doti bidulko, takie uporczywe, długotrwałe mdłości faktycznie mogą wykończyć. Oby odpuściły, choć trochę:tak: A a porpos słodkości. Mnie z kolei do nich nie ciągnie wcale. O ile przed ciążą uwielbiałam np. domowej roboty ciasta, pachnącą szarlotkę, sernik, jogurtowe ze śliwkami...O tyle teraz na samą myśl mdło mi się robi. Niesamowite jak smaki się zmieniają!

sopelek podłemu nastrojowi powiedzmy stanowcze i kategoryczne NIE! Lepszej drugiej połowy dnia życzę kochana! Masz pod serduchem dwa małe wielkie szczęścia, codzienne niewyczerpane źródło radości! Z niecierpliwością czekam na fotki:-D

Amna dobrze, że wszystko już dobrze. Oby prysnęło precz i nie wróciło świństwo! No, i oczywiście gratuluję dużego już maleństwa:biggrin2:

Mart Mmmm, gulasz z kaszą gryczaną, pychota!!! Zazdroszczę:tak:

cornelka pewnie to mało pocieszające, ale też wracam jutro do roboty po dwutygodniowej labie;-) Też na samą myśl słabość mnie ogarnia...Znowu trzeba się będzie wtłoczyć w zupełnie odmienny rytm, nie lubię tego. Jak już jestem w ciągu to leci błyskawicznie, ale przerwy...Brrr.

Błonka ulalala, to faktycznie pospałaś, hahaha:-D

manisha, stokrotka witajcie! Tak jak napisała Mart wierzcie, że nie jesteście same z obawami, lękami, strachami wszelkiej maści. To taki czas. Z jednej strony wielkie radości, z drugiej masa obaw. Od nas i naszego nastawienia w dużej mierze zależy jakie będą proporcje. I tak tak mało od nas zależy...Zatem głowa do góry i pozytywne myślenie start:-D

k8libby pozdrów męża! Niech szybciutko wraca do formy:tak: Ja jeszcze się za obiad nie wzięłam...:dry:
 
Ja obiadek dostałam od mamusi, wiedziała, że nie dam rady ugotować i dostałam pyszne lane kluseczki i mięsko w sosie cygańskim mniam
Ja chyba wzorem męża udam się na drzemkę, słabo spałam w nocy, nie lubię jak mam puste łóżko...
 
Ja tez dzisiaj jakas snieta ryba jestem obudzilam sie przed 12 zjadlam i najchetniej znow udalaym sie na drzemke ;/ leze odlogiem doslownie ;/
 
witam niedzielnie:-)
nadal w dobrym nastroju jestem:-) matke wczoraj odwiozłam a wczesniej piekłam 2h CHRUSCIKI (FAWORKI) własnie ostatnie sobie do kawki zjadłam były przepyszne!!!
nadal pod wrazeniem jestem filmu i wiecie co nie wiedziałam ze nawet ksiązka jest Millenium, watro ją przeczytać dziewczyny???

wracając do picia % to ja przewaznie do 4-5tygodnia ciąży jak nie wiedziałam ze zaszłam piłam dużo. tzn mamy z mężem taki zwyczaj ze zawsze jak juz dzieciaki o 20.00 dają nam spokój to drinkujemy różne różnosci:-) melduje posłusznie ze cała czwórka zdrowo się chowa:-)

wczoraj na imprezce nie zrobiłam nawet łyka choć mnie tak korciło chć jeden i tylko jeden ale nie:-) mąż zadowolony bo teraz ja robie za kierowce:dry: a tak to jak nie jestem w ciązy czy nie karmie to na wyjazdowych imprezach pije ja:-)

dzis obiad mamy późno bo sniadanie dopiero ok 11skonczylismy dzis serwuje rybe z makaronem i szpinnakiem:-)

dziewczęta zycze Wam miłej niedzieli i kazdą z Was sciskam i zycze dobrego samopoczucia i nie te katary odpuszczą i potwierdzam ze sinupret działa cuda:-)
 
Tobie tez Sepme zycze milego dnia ;)

Ja na samym poczatku tez pilam drinki alkoholowe kiedy nie wiedzialam ze jestem w ciazy to byly jakies pierwsze 2/3 tyg max
teraz juz jestem grzeczna i zachowuje sie jak na mame przystalo ale za szofera tez musze robic niestety ;/

A dzisiaj w nocy mialam taki fajny erotyczny sen ze dzis od rana mysle tylko o przytulaniu sie z moim A :p jak wroci z pracy to mu wspolczuje :p:-)
 
Sempe, książka (książki x3) jest świetna, lepsza niż filmy.
ale mi zrobiłaś smaku tymi faworkami, nagle mi się ich zachciało!
 
Ostatnia edycja:
dziewczyny u mnie jest tak....mąż większość czasu spędza za granicą na kontraktach, w domu bywa na 7 czasem 4 dni :no: mieszkamy w Wawie a on ze Śląska więc i do rodziny chce zajrzeć jak wróci ;-) no i ja sama siedzę (na szczęście pracuję bo bym chyba oszalała), no nie sama zupełnie, mam psa i królika ;-) no i ta wiadomość o ciąży....mąż jeszcze nie wie, czekam jak wróci co mu będę przez Skypa gadać :wściekła/y:
w sumie wie tylko moja jedna przyjaciółka, jakby coś się stało to przynajmniej naszym mamom nie będzie przykro....no ba już młoda nie jestem, mam 33 ;-) i tak sobie myślę,że się w ogóle nie nadaję chyba....nie dam rady....a najgorsze,że się podziębiłam :no:
dobra nie truję już bo się na mnie obrazicie,że Wam humor popsułam ;-)
 
reklama
stokrotka, ja mam 32 i to moja 2 ciąża, niestety wtedy się nie udało. Ciesz się kobietko swoją ciążą, jestem pewna, że mąż też się ucieszy, w końcu po to ludzie się wiążą, żeby zakładać rodziny. Przyjedzie to pogadacie, może da radę coś zmienić w jego pracy, przynajmniej po porodzie, żeby był przy Tobie. Będzie dobrze, głowa do góry!
 
Do góry