Dopisuję się do śpiących na brzuchu
Uwielbiam to
Poprzednio dawałam radę tak spać mniej więcej do 7 miesiąca, ale miałam minimalny brzuch. A potem to już kicha. I przy karmieniu też się nie da, bo albo piersi bolą od nawału, albo mleko płynie strumieniami
Więc też teraz korzystam
Olga, ja też zostawiałam Franka śpiącego w mieszkaniu jak był mały. Musiałam znieść stelaż od wózka na dół przed spacerem. Jego zostawiałam ubranego, w gondoli, pod otwartym oknem, żeby się nie zgrzał. Leciałam z trzeciego piętra sprintem w górę i dół, no ale inaczej się nie dało. Całego wózka bym nie uniosła, a zjeżdżanie schodek po schodku to by była katorga - na pewno by się rozbudził, a bym się zmachała jak dziki osioł...:/
A, miałam jeszcze napisać, że Cię podziwiam za to sprzątanie po psach! U nas pod blokiem jest ogromna połać trawy ogrodzona, są tu boiska, są huśtawki, jest też sporo samej trawy i drzew, no ale co z tego jak dziecka nie da się na trawę wypuścić, bo wszędzie "miny". Ludzie są wygodni - stają w drzwiach klatki, psy puszczają luzem, za chwilę je wołają i znikają. Masakra jakaś...:/