reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Witam się
Mygdu - już raz pisałam ale napiszę jeszcze raz że bardzo mi przykro :(

ja się dziś lepiej czuję - zaliczyliśmy właśnie obiecany pieskom i dziecku spacer, w śniegu wózkiem OK, lepiej by było na sankach ale z dwoma psami, sankami i maleństwem pod pachą bym się chyba nie wybrała windą i po schodkach... wózkiem nie mam problemu, więc sanki - jak kupimy - będą na rodzinne spacery z mężem, a sama to jednak będę chodzić z wózkiem

pisałyście o niani elektrycznej - ja mam małe mieszkanie i nie była mi zupełnie potrzebna, zwykle po kaszce Natalia zasypia w leżaczku, przypięta, wtedy lecę z psami, problem jest jak akurat się jej coś uwidzi że nie zaśnie - w kojcu spędza dużo czasu i jeszcze mi się ani raz nie zdarzyło żeby sobie coś zrobiła, wyleźć z niego nie potrafi (na razie :p) no ale moja wyobraźnia... że się akurat przewróci i puknie główką w jakąś grzechotkę czy inną zabawkę, potknie o miśka - ale tak jak mówię, coś takiego się jeszcze nigdy nie zdarzyło :p

no i zawsze mam wyjście zapakować ją w kombinezon i do wózka i zejść na dół z całą ekipą, to już większa wyprawa, ale teraz jak jest śnieg to już fajnie - można się od razu kawałek przejść, bo jak np. deszcz pada to bez sensu z wózkiem i dzieckiem zjeżdżać na dół po to żeby dwie minuty później wracać do góry

jest też chusta, ale motać się (czego jeszcze w zimowej wersji nie próbowałam) też na parę minut to też mi się nie chce, no i jak jest ślisko to bym się bała z psami, no i w chuście się trochę źle schyla żeby psie kupy zebrać, no i jak ktoś idzie i się burzy że moje psy dwie minuty bez smyczy a ja z dzieckiem w chuście - łapać je, zapinać... ehh no same problemy :p

no ale jakoś sobie trzeba radzić :)
no ale kupowanie niani w tej chwili i tak mi raczej niepotrzebne

czasem mi mąż rano wyjdzie ale on wychodzi o 5.30, jeszcze nieprzytomny, do tego ostatnio cały czas chory, teraz jeszcze ma odśnieżanie auta, nieraz sobie zaśpi - więc raczej nie wychodzi z nimi i muszę sobie radzić sama.

no ale to moje psy, sama chciałam więc teraz muszę ponosić tego konsekwencje :) jeszcze weselej będę miała jak końcem lutego Kena narodzi swoje szczeniaczki, będzie jazda :p za jakiś tydzień z nią idę na usg :p ciekawe ile serduszek będzie :D
 
reklama
Olga to zostawiasz małą śpiącą samą w domu i to w leżaczku? Nie boisz się? Dzieci są przecież nieprzewidywalne... Moja Luśka mając pół roku potrafiła przypięta do huśtawki/leżaczka fiknąć tak, że leżała z całą konstrukcją na ziemi. Już bym wolała przez godzinę motać chustę, niż zostawić dziecko na 5 min samo :no:.
 
Olga ale fajnie że sunia będzie miała małe, ale będziecie mieli sajgon w domu :-), podwójne narodziny w tym roku. Duża rodzina będzie. Ja jestem strasznym leniem i mamy koty. Jak mieszkaliśmy w bloku, to bym sie na psa nie zdecydowała, bo po prostu wiem, że wyjście o 7 rano w np. w deszczową niedzielę, albo na kacu :-), to byłaby dla mnie katorga, mimo wielkiej miłości do psa. Teraz mieszkam w domu, więc pies miałby raj bo działka 2000m. Za jakiś czas na pewno weźmiemy jakiegoś psiaka ze schroniska, jak się już na dobre urządzimy, rozmnożymy itd.
 
Ja też bym nie dała rady ale miałam przyjaciółkę, która kładła dzieci spać i wychodziła pogadać ze znajomymi bo wiedziała, że się nie budzą. maks jest nieprzewidywalny. Jak miał 9 miesięcy opanował wychodzenie z łóżeczka (opuszczonego na dół co by by nie było) z kojca też wychodził. Pewnie gdybym go zostawiła po powrocie znalazłabym go na lampie ;-)
 
no, nie boję się bo mam taki leżaczek że jeszcze się nie zdarzyło żeby się coś stało, jeśli jest w pozycji zablokowanej. Jest duży, szeroki, pupa siedzi głęboko, blokuje się go wystawiając szeroką podstawkę z przodu, nie ma opcji żeby się przechylił w żadną stronę. Natalia nie jest w stanie się wywinąć z zapięcia, nie da rady też się wychylić z niego. Poza tym jak zaśnie to śpi dłuższą chwilę, a nawet jakby się obudziła to leży taka przymulona, ma włączoną bajkę w TV więc po obudzeniu patrzy sobie na nią. Zresztą to że się obudziła zdarzyło się może kilka razy a zostawiałam ją już dużo razy. jak tylko zaśnie to upewniam się że śpi mocno, dotykam ją, robię jakiś hałas - i jak widzę że nic jej nie rusza to szybko ubieram buty, smycz w rękę i do windy, pod blokiem psy załatwiają się od razu, sprzątam po nich, kosz mam przy trawniku pod blokiem, no i lecę z powrotem. Cała akcja trwa może 3-4 minuty.

Wczoraj pierwszy raz zostawiłam ją w kojcu, i to była głupota straszna bo nigdy nie wiadomo co może wymyślić... zostawiłam jej parę bezpiecznych zabawek no i też nie było mnie 4 minuty. Jednak wolę iść jak śpi w leżaczku. Nawet śpiącej w łóżeczku bym jej nie zostawiła, choć czasem jak śpi w dzień i w każdej chwili może się obudzić - to nie zaglądam do niej nawet z 20min - jak np. myję gary albo się kąpię - ale z domu bym nie wyszła jak spałaby w łóżeczku. Może w nocy, też na kilka minut z psami - no bo wtedy śpi mocno i się nie budzi. Najbezpieczniejszą opcją zostawienia dziecka samego jest u mnie jej spanie w leżaczku.

Ja mam bardzo bujną wyobraźnię, w każdej sytuacji widzę setki czarnych scenariuszy, nawet jak wchodzę do wanny :p zawsze sprawdzam po kilka razy dziennie czy palniki na kuchence wyłączone, czy z piecem gazowym wszystko ok :p jadąc autem widzę w myślach zataczających mi się pod koła pijaków, wybiegające na jezdnię dziecko itp, oczy dookoła głowy i prędkość dostosowana do tego by mieć możliwość reakcji :p nie to żebym żyła w wiecznym stresie, niepotrzebnych nerwów sobie nie funduję, ale jestem generalnie ostrożna i uważna.

Nie zostawiłabym dziecka wiedząc że coś się może stać... choć oczywiście wizja że zatnę się w windzie albo poślizgnę na trawniku i złamię sobie nogę mi czasem towarzyszy - mam więc przy sobie telefon choć w sumie za wiele to on mi nie da - no ale staram się nie zamartwiać na zapas, lecę ekspresem i za kilka minut jestem z powrotem i zastaję zawsze dziecko słodko śpiące w tej samej pozycji


tak, będę mieć wesoło ze szczeniaczkami :) ich też nie można spuścić z oka więc będzie ciężko :p mam nadzieję że Kena sprosta zadaniu i będzie się nimi dobrze zajmować, z sukami jest różnie, ma się kupę roboty jak suka olewa dzieci - ale jak jest dobrą mamą to nie jest tak źle ;)

a z psami wychodzę zwykle zaraz przed pójściem spać, czyli koło 11-12 w nocy, wytrzymują wtedy spokojnie nawet do południa :p nie skarżą się :p nie piszczą pod drzwiami itp. przyzwyczaiły się po prostu, większa tragedia jak im jeść nie dam! :p niż jak z nimi nie wyjdę. Więc problemu wyjścia o 7 rano nie mam wcale :p no chyba że Kenie wkrótce dzieci zaczną naciskać na pęcherz - to będę kombinować :) albo kuwetę jej wstawię, heheh :p
 
Ostatnia edycja:
Mart81 - tak jak pisały dziewczyny, taki śluz jest zupełnie normalny, jeśli nie czuć innego dyskomfortu, pieczenia itp. Ja od zawsze mam obfite upławy i chyba już wszelakie formy przerobiłam :-p

mygdu - okropnie to smutne :sad::sad: niezmiernie mi przykro :(( Trzymaj się Madziu, bo to teraz trudny czas dla Ciebie.


Witam nową sierpniową mamę Kasię - k8libby

Olga RaQ - to ciekawie Ci się zapowiada z tymi psiaczkami, na początku będzie kosmos :rofl2:
 
Mygdu to okropne co Ciebie spotkało, tyle mam nie chce dziecka, a te co mocno je pragną spotyka taka tragedia.

Mart81
też właśnie wybierałam kuchnię, bo kupiliśmy nowe mieszkanko w stanie deweloperskim i jesteśmy na etapie remontowania i urządzania. Wczoraj zamówiliśmy kuchnię robioną na wymiar i po podliczeniu myślałam że spadnę z krzesła. My zamówiliśmy w firmie meblobuk ale widzę, że w Warszawie nie mają oddziału, jednakże jesteśmy po researchu rynku mebli kuchennych i cenowo dobrze wypada BRW (dosyć duży wybór frontów, uchwytów mają, robią na miejscu za free projekt). Tak naprawdę zależy jakie chcesz mieć bajery w tych meblach, mój mąż stawia na jakość i uważa że jak wydawać dużą kasę to już kupować porządne ze wszystkim. My braliśmy hamulce do szuflad (te na pełny wysuw szuflady, które maja większy udźwig, do narożnej szafki kosz wysuwany na 2, płyta meblowa zamiast kafli, 2 górne półki ze szkła przeszklonego mlecznego, pod szafki oświetlenie ledowe. Te bajery są właśnie najdroższe, bo taki jeden hamulec to około 300 zł do jednej szuflady,kosz około 1000 zł, jeden punkt świetlny ok 250-300 zł.My za malutki aneks kuchenny (bo mamy salon z aneksem) zapłacimy ponad 10tyś z montażem, ale np w BRW ten sam układ mebli tylko bez koszy, hamulców itp. z oświetleniem halogenowym wyszedł ok. 6000 zł, w ikei podobnie. Jeżeli zależy wam na cięciu kosztów to zamiast firmowego montażu, którego udział w cenie mebli to 10-12% możecie poprosić znajomego aby Wam je złożył, wyciął otwory, albo sami to zrobić (w sklepie mówili, że sporo osób samodzielnie je składa). Ceny podobne jak w BRW znajdziecie również u małych stolarzy (tylko to lepiej z polecenia kogoś wybrać bo niewiadomo z jakością wykonania a nie po to wydacie niemałą kasę by później denerwować się na krzywe półki), najlepiej wpisać w necie meble kuchenne na wymiar Warszawa i poczytać fora, ja w ten sposób znalazłam z 15 firm, stolarzy które robią meble w naszym regionie. Życzę powodzenia w urządzaniu kuchni. Dodam jeszcze, że jak pierwszy raz weszliśmy do tego sklepu w którym zamówiliśmy meble to po wyjściu parskneliśmy z mężem śmiechem, że za taką cenę to meble ze złota można kupić, ale w miarę wędrówek po sklepach gdzie rzeczywiście było widać skąd wynika różnica w cenie to wczoraj podpisaliśmy zamówienie.

Ja oczywiście ciągle w pieleszach:)Mąż to już się ze mnie śmieje, że tylko fora ciągle oglądam, bo nawet wieczorem do łóżka biorę telefon w łapkę i na forum poczytać.
 
Ostatnia edycja:
Karenm na montaż we własnym zakresie się na pewno nie zdecydujemy, mój umie niby wszystko zrobić, ale ile przy tym kurew poleci i ile dni to trwa, ile dodatkowych wycieczek do leroy merlin po coś tam, i za każdym razem mówi że robi to ostatni raz i żeby każdy robił to co umie i co jest jego zawodem. Ostatnio zrobił brodzik i kabinę, sam obsadził, wywalił starą. Trwało to tydzień, a przy kładzeniu silikonu to myślałam że będę wzywać karetkę z kaftanami. Jest perfekcjonistą i jak coś nie wyjdzie to wszystko fruwa :-) Kuchnie mamy spora, 2,4X4,5, chcialabym sie zmiescic w 10-13tys z montazem, bez bajerow. szukam dalej. tylko nic mi sie nie podoba. Dobra kończę temat kuchenny, bo zaraz nas zlinczują tutaj.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny jak wiecie to napiszcie czy na początku ciąży można spać na brzuchu. Ja uwielbiam taką pozycję do spania, ale boję się, żebym dziecku krzywdy nie zrobiła.
 
Do góry