reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Asia u nas jest kąpiel, mleczko, mycie zębów - odkładamy Szymka do łóżeczka i wychodzimy, jak popłakuje to wchodzimy robimy csiiiiiiiiii, dajemy smoka i wychodzimy i zasypia
 
reklama
Ufff nie jestem sama ;). Mam nadzieje, jak znudzi jej się to ciągłe wstawanie to też usypianie będzie łatwiejsze. Dziś wychodziłam z pokoju,a ona sobie stawała i cudowała w tym łóżeczku,ja wracałam i ją kładłam,było tak kilka razy aż w końcu skapitulowała ;) Milionka u nas nie ma szans,żeby ją położyć,nawet bardzo śpiącą,a ona żeby leżała i nie wstawała po milion razy. Zazdroszczę ;-)
 
Moja tez jeszcze nie wstaje, ale czesto sobie usiadzie i zapomni jak sie z powrotem polozyc;) U nas podobnie jak u Dzag zostawiam w lozeczku i pozwalam sie wykulac, wytulac i wyskakac. Poki nie robi rabanu to nie ide, przewaznie sama zasypia, czasem musze isc jej pokazac jak z siadu wrocic do pozycji horyzontalnej. Generalnie zasypianie u nas ok.
Za to teraz gile po pas i kaszel, noc wyjeta z zyciorysu wiec i zasypianie odbywalo sie na rekach tylko po to, zrby po pol h powtarzac caly proceder. Oby dzisiejsza nocka choc troche lepsza.
 
U nas z zasypianiem masakra. Maciej jak bańka- wstańka, ja go kładę, a on wstaje i się śmie je i tańczy. I tak wkółko, oczy prawie zamknięte i dalej walczy. Na rękach krzyk, a ciepliwości u mamusi coraz mniej:crazy:
 
U nas było to samo jak zaczęła w 7 miesiącu wstawać, ale ja nieugięta byłam i ciaglę ją kładłam do spania i się chyba odzwyczaiła. Jednorazowo potrafiłam tak z 10 razy ją położyć a ona wstawała. Jeśli jest bardzo pobudzona i pomimo dużego zmęczenia buszuje w łóżeczku to tak jak Dzag zostawiam ją samą i nie rozpraszam - 10minut max i śpi :) A jeśli chodzi o sen na noc to już dawno nie było problemów, kaszka, buziaczki i lulu jak aniołek, ale to z M wypracowaliśmy sobie od najmlodszych "lat vel miesięcy" :)
 
Lewek jednorazowo 10 razy ją kładłaś. Olkę kładę chyba 10 razy na 10 sek. Jednorazowo myślę że lekko 100 razy wstaje

Choć od kilku dni ma inny model zasypiania. Wczoraj ja obserwowałam. Leży, oczy zamknięte, smok prawie wypada z dziuba a pod spodem mega uśmiech i chichry. Wyjęłam ją w końcu z tego łóżka ubrałam rajtki i puściłam na podłogę. Położyłam się na kanapie, oglądałam film a ta bawiła się samodzielnie do 22 :)) niech jej będzie

Aa wstała o 5.24 :szok: (normalnie 5.10 więc jest postęp)

Ale normalnie biorę ją na ręce, siadam, patrzę w oczy, uśmiecham się, głaszczę i śpiewam. Wyobrażam sobie że nie ma nic piękniejszego niż widok uśmiechniętej mamy przed snem i że sama bym bardzo chciała zeby ktoś mi tak robił nigdzie się nie spiesząc. Taki okres nie trwa za długo ale zamierzac spędzać z dziećmi czas przed zasnięciem jak długo to będzie możliwe. Maks czasem mowi: mamo posiedź ze mną. Odwraca się do ściany i zasypia a ja na niego patrzę - boskie :) ale często mówi żebym sobie poszła :rofl2: jedno z pierwszych zdań to było: mama idź, maciu sam. Miałam go zostawić żeby sam zasypiał.

Gdzieś ostatnio słyszałam o mamie która podgrzewa dzieciom ubranka zimą na kaloryferze. Jak tylko będziemy mieli kaloryfery zamierzam tak robić.
Niech moje dzieci zapamiętają taką mamę na stare lata.


***
od 3 dni szukam wakacji nad morzem, masakra nie ma nic dla nas:(
 
kakakarolina ja też pamiętam z dzieciństwa jak babcia grzała mi buty w zimie przed wyjściem z domu przy takim piecu w kuchni ;-)Niesamowite wspomnienia,też chcę być taką mamą :tak:Do dziś jak przyjeżdżam do niej to zawsze mówi,żebym kurtkę położyła koło pieca :-) Ja w zimie Lence grzałam na kaloryferze ręcznik żeby miała cieplutki po kąpieli ale ubranka też się zdarzyło ;-)
 
Domi, asia8783, fajnie mi się teraz czyta te Wasze historie z zasypianiem :). Fajnie, bo u mnie było dokładnie tak samo :). Mój Tymek jednak trochę starszy niż wszystkie Sierpniowe dzieciaki i chyba niektóre etapy szybciej mamy za sobą :D. Nie pozostaje Wam nic innego jak uzbroić się w cierpliwość. To naprawdę szybko mija :).
kakakarolina pisze:
Ale normalnie biorę ją na ręce, siadam, patrzę w oczy, uśmiecham się, głaszczę i śpiewam. Wyobrażam sobie że nie ma nic piękniejszego niż widok uśmiechniętej mamy przed snem i że sama bym bardzo chciała zeby ktoś mi tak robił nigdzie się nie spiesząc.
Coś w tym chyba jest. Bo od jakiegoś czasu często Tymka usypiam na rękach, ale leżąc na łóżku. Tak leżymy i się przytulamy. I jak potrafi przeszaleć pół godziny w swoim łóżeczku, tak jak go biorę na ręce, przytulam a on kłądzie głowę na moim ramieniu to od razu się uspokaja, patrzy na mnie tymi swoimi oczyskami a ja mu śpiewam. Super i dla mnie i chyba dla niego :). Asia8783,kakakarolina, ja grzałam Tymkowi zimą kołderkę na kaloryferze i ręcznik w trakcie kąpieli. U nas straszny ziąb zimą ;). No dobra, u mnie chwila przerwy. Tymek ma druga drzemkę, ja od rana zrobiłam tyle, ile przez ostatni miesiąc chyba nie zrobiłam :p. Wypróbowałam przepis ewy86 na drożdżowe ślimaki z dżemem (u mnie wersja z marmoladą). Wyszły cudnie. Chwalę się:
IMG_0834a.jpg
. Zrobiłam przepyszną pastę soczewicowo-marchewkową na chlebek, w piekarniku piecze się pierś z kurczaka w bazylii, łazienka lśni, pranie już trzecie się suszy :D. Boshe, dzisiaj jestem prawie perfekcyjną kurą domową :D. Prawie, bo już nie mam siły zetrzeć miesięcznej warstwy kurzu z moich czarnych mebli :/.
 
reklama
mój mąż z łezką w oku wspomina jak tata mu czytał bajki, a na koniec grzał kołdrę o piec kaflowy i go okrywał :-)

u nas Nina wstaje, siada, gęga, gilga Laurę przez szparę w łóżku, ja reaguję tylko na ryk i huk, przeważnie zasypia do 15 minut, inaczej niż ją położyliśmy, od miesiąca śpi do 6-7 rano, wyjątkiem były 4 noce w tamtym tygodniu co się budziła między 1-3 i się bawiła :-p na szczęście jej to przeszło :tak: gdyby tak nie chorowały, to by były bezproblemowe...
 
Do góry