O rany rany... Co się dzieje z tym czasem? - ja się pytam? Leci jak szalony. Po powrocie do pracy 24 godziny w dobie to dla mnie za mało
. A Wy tu szycie, pieczenie tortów... Jeeej.
Olga, tort super. Ja jeszcze nigdy nie zrobiłam tortu. Twierdzę, że nie potrafię
. No bo nigdy nie robiłam :-). Z reszta ja za tortami nie przepadam ze względu na tłuste masy. Ale jak już mam dziecia, to wypada się nauczyć żeby móc robić na urodziny...
Ah, no i spóźnione życzenia urodzinowe dla Natalki.
milionka, współczuję. Brak snu w takich okolicznościach przyrody to tragedia. Człowiek chciałby zregenerować siły i psychikę po takim ciężkim dniu z małą marudą, a tu nie ma jak... Ja mam ten etap za sobą i nawet go już nie pamiętam
. Nagle Tymuś przestał się bać wszystkich wokół (boi się tylko niektórych
). U nas na szczęście nie było aż takich tragedii ze spaniem. Przejdzie, bądź dzielna.
Asia, Twoje rady bardzo cenne. Zaczyna, rozumieć dlaczego mi biszkopt nie wychodzi tak jak mojej mamie, mimo że z tego samego przepisu robimy
. Nigdy nie rozumiałam po co mam osobno ubijać białka i żółtka, skoro mam je potem połączyć
. No i łączyłam nie tak delikatnie jak piszesz, tylko mikserem...
Nic nie napiszę o sobie
. Padam na twarz. Codzienne wstawanie o 5:50 mnie zabije. Ja straszny śpioch jestem... Uciekam spać.