reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

jejku ale tu macie pączkowo :-D
a my rzeczywiście mamy pięknie, jak w bajce ale zasypało nas na amen :sorry:
A musimy się ruszyć bo olce tyłek obszczypało a czegoś takiego jak krem do pupy nie posiadam :-p No ale jak zjedziemy do miasta to szanse na wjechanie pod naszą górę znacznie maleją :) bierzemy dwie pary sanek do auta i najwyżej zostawimy auto gdzieś na dole i tak jesteśmy tu z m zwierzyną pociągową. Ale pada non stop od wczoraj. Ola śpi przykryta folią a na tej foli 3 cm śniegu :-D
 
reklama
irisson, każdy swój sposób chwali wiadomo, a normalnie nadziewają maszyny, szczególnie na tłusty.
Ja też jem pączki raz w roku le tylko domowe i nie lubię tego zapachy smażenia. Teraz kończę faworki i już w całym domu śmierdzi. Ma nadzieje, że Ula jeszcze pośpi bo mam jeszcze całą partię.

Mie, nie ma dużej różnicy oprócz wizualnej, nie ma tej dziurki.

karolina, zazdroszczę strasznie, marzą mi się narty:-)
 
Karolina dawaj mąkę ziemniaczaną, woda z mydłem i młodej zejdzie :-)
my w marcu jedziemy na Karpacz, na 5 dni, teraz poczekamy aż trochę dzieci ochłoną po chorobach, później w kwietniu mamy rocznicę ślubu, to zawsze gdzieś jeździmy, a dalej będzie wiosna, więc już nasze okoliczne jeziora na pikniki będą, jak ja chcę lato !
właśnie mąż przyniósł symbolicznie 2 pączki, Laura wyjadła marmoladę, na resztę stwierdziła "to nie fajne mamusiu" :-p za to placek ze śliwkami hit, pół już nie ma, mąż wczoraj ciepłego jadł, popijając mlekiem :-D ale on to może wciąż waży 74/186cm :confused:
 
ja na razie wróciłam ze spaceru :) czekam na e-tesco, karmię dziewczynki, będę robić obiad, pączki to może jak będą popołudniowe drzemki :) dżemu nie mam ale mam różniste musy jabłkowe w słoikach, np z cynamonem, mam też kakao takie jak do ciast, masło - można wymyślić polewę :) coś będę kombinować, zdam relację :) a budyń też mam :) choć nie przepadam za pączkami z budyniem. a z białym serem chyba już kiedyś pączki jadłam :)

no irisson, moje dziewczynki nauczone że nie ma przebacz, czasem trzeba być grzecznym jak mama jest w kuchni :)
moja kuchnia wygląda tak: Shaka przez bramkę - YouTube dzieci nie mają wstępu :)
(psy jak widać radzą sobie doskonale)
 
moja Laurę by ciekawość zjadła i ja jej pokazuję co robię, fajnie łapie słówka i potem mi mówi co mam robić, super zabawa przy łatwych rzeczach, gdzie wiem, że mi się nie oparzy, nie wyleje, daję jej do spróbowania mąkę, sól, rozmawiamy o kolorach, kształtach, niech się Starszak uczy, a jak jest mąż to on przejmuje dzieci, bo Nina też lubi towarzystwo, to wtedy da się zrobić coś bardziej rozbudowanego, nigdy nie robię skomplikowanych rzeczy sama, bo zaraz i tak bym musiała przerwać bo albo cyc, albo trzeba pokolorować, tyłek wytrzeć, no i ja nie zostawiam dzieci na dłużej niż na siku, w kuchni siedzimy w 3, nawet jak obieram ziemniaki :-p za dobrze znam Laurę i jej pomysły :-)

marzy mi się mandarynka, przegryziona czekoladą, popita kawą..
 
no to brak Ci kwaśnego i gorzkiego w organiźmie, jada się to zazwyczej rano, wg książki "Kuchnia 5 przemian" irisson
ja uwielbiam pączki z białym serem i często takie kupowałam jak jeszcze istniał sklep przy przedszkolu, jak odbierałam "małego" to musiałam tam wejść
moja mama z tatą pieką zawsze z nadzieniem, powidła, albo czekolada, trzeba uważać, żeby się nie poparzyć gorącą czekoladą (bo mi najbardziej smakują takie wyjęte dopiero co z tłuszczu) kiedyś ją poprosiłam, żeby zrobiła z serem, ale był za tępy, bo dała twaróg jak do pierogów, więc, może jakby ze śmietaną połączyć, to lepiej do pączków


chciałabym być teraz w górach, lubię prawdziwą zimę, u nas jak tak zawali drogi to ludzie są nawet przyjaźniejsi, coś zagadają, nikomu się jakby nie śpieszy do niczego, tylko te zaspy, cięzkie warunki potrafią uszczęśliwaić
 
bejbi niee, to wszystko zabronione i tak wcześniej nie jadłam, znaczy mała kawka była, a teraz jak mi nie wolno, to aż mi język tąpi (słownictwo mojej babci) :-p
 
A wiec jednak dzis sie tucze.Zaczelam od paczkowego sniadania.Potem stwierdzilam ze kupne paczki byly niedobre i zrobilam oponki i faworki.Teraz zajadam pyszne ciasteczka z kremem waniliowym.Az mi od tego niedobrze bo dawno nie jadlam slodyczy.Jutro pewnie bedzie mnie skrecalo i znow siegne po slodkie.Niedobrze bo obiecalam sobie ze w lutym schudne kg.
A co do sniegu to nie bede komentowac bo ciagle sypie.Luizka dzis mierzyla snieg to po uda jej siega. tak duzo napadalo przez te poltora dnia.
 
irisson, my na razie uczymy się nazywać składniki spożywcze - pokazuję Natalii owoce, warzywa, ona stoi przy bramce i patrzy jak robię jej kanapki, pokazuję jej co to jest chleb, masło, jak się robi kanapkę, jak się obiera ziemniaki, nawet czasem garnek biorę czy patelnię z pieca i pokazuję jej jak się jakieś danie gotuje (oczywiście z bezpiecznej odległości). najnowsze słowo to "sie" co oznacza żółty ser. otwarcie bramki do kuchni to od razu grzebanie w szafkach (najbardziej lubi szufladę z produktami sypkimi oraz szufladę pod kuchenką w której są różne skarby). na wspólne gotowanie przyjdzie jeszcze czas :)

uff, zrobiłam obiad dla siebie, Natalii i Hani, - Hania ziemniak ze szpinakiem, a dla mnie i Natalii ziemniaki, szpinak i jajko sadzone. Natalia zjadła wszystko co jej nałożyłam, pełny talerzyk :) jestem z niej dumna! (oczywiście musiałam ją karmić, sama w tym czasie też zjadłam). Hania po kilku próbach w końcu zasnęła, Natalia też już zamyka oczy w leżaczku, jak zaśnie to wyniosę ją do łóżeczka. będzie dłuższa chwila spokoju, ale jak na razie to bardziej bym chciała odpocząć niż iść robić pączki :p
 
reklama
Olga, to odpocznij:-) możesz je zrobić też jutro, a teraz to z ok. 40 min roboty wraz wyrabianiem dłużej, potem 1,5 h pierwszego rośnięcia, potem formowanie, potem drugie rośnięcie pól h, 40 minut i dopiero smażenie.
No zobaczymy jak mi będzie wychodzić to szykownie obiadów i pieczenie jak Ula podrośnie, u nas o tyle dobrze, że salon z kuchnią, gotuje i mam na oku i ją i psa:-)
Ja dziś jeden pączek po bożemu i z 10 faworków.
 
Do góry