reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

dziewczyny nie wiem czy to przez te mrozy czy co, ale mam taki apetyt ze nie mogę się od kilku dni opanowac. Czy mogę liczyć na to, że któraś z Was ma tak samo? Załamię się chyba.

I dzisiaj mam wyjątkowy talent do robienia bałaganu, nic się nie dzieje a bajzel w całym domu zrobiłam gdzie się tylko nie ruszyłam.
 
reklama
Hejka :) ciekawe tematy poruszacie, jest co czytać. Co do kolonii, to mnie też wysłali jak miałam 6 lat; też z pracy od mamy; wysłali mnie z dziewczynką o rok starszą, którą poznałam na spotkaniu naszych mam u nas w domu, to było przed samym wyjazdem, więc ...w cale się nie znałyśmy, ale mama mówiła, masz koleżankę to się jej trzymaj; 3 tygodnie wiszenia na telefonie z płaczem, jak tylko usłyszałam mamę; osirodek w lecie, co jakiś czas te noce, a to z pasta do zębów, a to z zeszywaniem piżam do pościeli i inne, miałam wrażenie, że za oknem chodzą duchy, nie mogłam zmróżyć oczu; wyżywienie kiepskie na stołówkach, mleko niemal zawsze przypalone, koleżanki w ogóle nie pamiętam; w dodatku zachorowałam na świnkę, a tam mi wszyscy wmawiali, że to opuchnięcie od ugryzienia, i czy czasem nie zauważyłam, bo to osa mnie musiała udźgać, ale mnie nic nie udźgało; pamiętam jak zrobiłam ogródek przed oknem mojego pokoju z mchu, jakiś gałązek i codziennie go doglądałam, czy mech się przyjął, żyłam tym ogródkiem, no i ogniskami, wędrówkami z gitarą i gawędami, nie znałam tekstów, a wszyscy już znali, ale nuciłam chociaż, był super klimat

tak mnie zmotywowała asia i kakarolina, choć pisały do pamelci, to ja się wciągłam, po raz pierwszy chyba zrobiłam mężowi niespodziankę, po 1 wstałam o 7, miałam sporą werwę, uprzątnęłam dom, z Zośką na rękach, ale też z pomocą starszego, bo od środy nie dałam go do szkoły, bolały go kości, więc na gripeksie, no więc zrobiłam rissoto z kalmarami, zupe owocową, ulubiona M, i upiekłam murzynka, tez ulubione ciasto M, no i napsiałam mu romantycznego esemesa, odpisał, Uuu...Zjedliśmy ten obiad przy świecach, dostałam buziala i to spojrzenie, które mówi wszystko, i M i ja jesteśmy pęlni dobrych fluidów, i dom jest wesoły; nie wiem ile lat straciłam przez wystrzeganie się od tak dobrych zachowań, ale miałam coś takiego, że wydawało mi się, że jak będzie za dobrze to coś złego mnie spotka, bo nie może być aż tak pięknie, no bo zycie jest przecież takie trudne; ale teraz wiem, że ja go nie ułatwiałam, a w domu musi byc szczęście, a nie posępiałe miny, bo dom, to pałer do życia na zewnątrz, i jeśli w domu jest ok , to i poza nim też jest ok, bo to się wzajemnie wiąże, nie można norlamalnie funkcjonować jak w domu jest źle, może to była przyczyna mojego spania; a jeśli idzie o ciśnienie to ja mam takie małe codziennie 90/60, a kawy za często nie mogę pić, bo dostaje mroczków przed oczami


dziś dostałam telefon od kuzynki, z zapytaniem czy możemy z nimi pójśc na bal karnawałowy, 140 zł, 3 dania gorące, przekąski, ciasto, alkohol w swoim zakresie, DJ, od 20-4.oo; kupiłam sukienkę na chrzciny, których jeszcze nie robliliśmy, więc mam się w co ubrać , tylko buty muszę dokupić, jakieś szpilki, tylko jestem jeszcze gruba...ale co tam, mama mi przyjdzie do dzieci, ja o 24.oo przyjadę do Zośki cyca dać, no i zgodziliśmy się , jupiii
a 3 lutego w moje urodziny wybieramy się na kulig z zakładu od M, z dziećmi, mają być pochodnie i ognisko, chciałabym, żeby to wszystko wypaliło, myśle tylko pozytywnie
całuję Was wszystkie mocno, jesteście wspaniałe, prawdziwe matki, czułe, troskliwe, dbające o dom, M, dzieciaczki, można się wleke od Was nauczyć, dziękuję Wam...
 
bejbi, łooł, no zaszalałaś i masz rację w 100%. Ja na razie rozmroziłam lodówkę, wymyłam, byłam na małych zakupach i tarzałyśmy się z Ulcią z dobrą h po łóżku, teraz walnęła takie kupsko, że aż całe plecy brudne ale śpi więc jej nie budzę.

Coś mnie rozkłada, już ssie tantum verde, na obiad ruski, chyba pierwszy weekend od dawien dawna, że nic nie piekę, ale taka atmosfera w domu, że mi się nie chce.

Na każdej kolonii na której byłam, a czasami jeździłam na dwa 3 tyg turnusu były afery łóżkowe. Pamiętam na jednej koloni byla dziewczyna co mieszkała a USA i przyjechała chyba z rodzicami do dziadków. W każdym razie miała ze sobą trawkę, jarała z jakimiś kolesiami i potem robiła striptiz. Natychmiast po tym jak się wydało (do dziś pamiętam jak się zataczała) kazano jej rodzicom po nią przyjechać, bo ją usunięto z kolonii w trybie natychmiastowy,, a nam wszystkim kazano siedzieć w domkach jak rodzice po nią przyjechali. Zawsze były takie jakieś akcje, więc domi ciesz się, że masz syna:-)

Summer, mój Disiek jak nie pęcherz to pękające naczynka w uchu, taka rasa z uszami częsty problem.

karolina, jak tam Olisko?


edit: dobre, długo;-) chłopaki wytrzymali: http://demotywatory.pl/4025207/Dwoc...awdzic-czy-porod-jest-naprawde-az-tak-bolesny
 
Ostatnia edycja:
Bejbi no to żeś optymistycznego posta walnęła :) Aż się gęba cieszy jak się to czyta.

Asia ja chce jeszcze takich opowieści, no czad po prostu - dziewczyna z ameryki jarała trawkę i striptis robiła. A najlepsze że nie wolno wam było wyjść z domku jak po nią przyjechali. hahaha.

Wróciliśmy z drugiego spaceru, młody pospał na tarasie a teraz śpi dalej w pokoju przy otwartym oknie, bo już minus 10 i nie chciałam powyżej godziny go trzymać na zewnątrz.

edit: Asia dobry link, tylko że oni mogli zrezygnować :-) Myślę, że jakbym mogła po 2 godzinach powiedzieć dość to też bym tak zrobiła.
 
Ostatnia edycja:
Bejbi! Wow! Dzięki dobra kobieto za optymistyczną i taaaaaką ciepłą wiadomość! Naprawdę aż się serce raduje!
Mart.81 – ja mam tak jak Ty dzisiaj, jem i jem i jem i nie mogę skończyć – może w końcu okres dostanę???

Ja z kolei dobrze zaczęłam dzień ale od południa dostałam w*****… Rano jak szłam na spacer widziałam jak
sąsiadka (kierowca od siedmiu boleści – dramat, naprawdę) odśnieżała samochód. Ona mnie nie widziała bo stała tyłem. Jak wróciłam ze spaceru to auta już nie było za to na naszym stojącym obok zostało otarcie…. Zostawiłam jej w drzwiach kartkę żeby się skontaktowała. Pech chciał że spotkałyśmy się pod domem 2 godziny później- tym razem na parkingu zewnętrznym, zapytałam czy widziała kartkę a ona na mnie z gębą i że ona koło żadnego Opla nie stała. Więc jej wyjaśniłam że ją doskonale widziałam o godz. 9.00 jak wychodziłam z psem i nie rozumiem dlaczego się wypiera, każdemu się może zdarzyć taka sytuacja i od tego jest ubezpieczenie. Ta wyskoczyła że mamy 3 auta i garaż i mamy je w garażu trzymać i takie tam, strasznie mi podniosła ciśnienie. Nie będę jej tłumaczyć że nasz garaż jest tak wąski że auto nie wjedzie bo to nie jej sprawa, ani to że mamy 3 samochody. Zapytałam tylko kiedy przyjdzie spisać notatkę to odpysknęła że 1 lutego. Co za babsko wredne. Mamy naprawdę fajnych sąsiadów tylko ona jest wrzodem na dupie, wiecznie nadąsana, na nic nie chce wydać swoich cytuję „Ciężko zarobionych pieniędzy”. Na szczęście pozostali są normalni i zawsze ją przegłosujemy w tematach inwestycji w budynek czy innych rzeczy. Uffff…. Musiałam się wygadać, krwi mi tylko napsuła:wściekła/y:

Asia 85 – co za wspomnienia z kolonii, haha! Jak to dobrze że mam syna! Ale swoją drogą jak sobie pomyślę że ten brzdąc spakuje kiedyś plecaczek i powie że jedzie z ekipą na weekend to już mu skóra cierpnie na
wspomnienie o tym jak wyglądały takie weekendy.

Dziewczyny!!! Dzisiaj w sklepie spotkałam moją wychowawczynię z liceum i uświadomiła mi, że w maju mija 20 LAT PO MATURZE, JAK TO???KIEDY TO MINĘŁO????? Jezu, jaka stara jestem….
 
Asia dzięki wymroziłam ją dwa razy w sumie ponad 3h ale mózgu jej nie zamroziłam, dalej się wscieka. Ona w żadnej pozycji nie potrafi wytrzymac bo robi sie jak burak i po 10sek się drze że nie potrafi raczkowac ani usiąść. Do póki się nie nauczy będzie się drzeć. Czyli jeszcze 5 miesięcy :baffled:
 
No ja już mam na dzisiaj wolne
czekam na męża, idę się wykąpać i jakąś kolację muszę wymyśleć

Kakakarolina
biedaku, a ona taka była od urodzenia czy teraz jej się coś porobiło? Bo nie pamiętam żebyś tak biadoliła jak dzisiaj. Może coś jej jest
 
Mart aniołkiem nie była ale nie było tragedii. Teraz jest od jakiś 2 tygodni. Ją strasznie niemoc wkurza. Upatrzy sobie coś poza zasięgiem (a że chce wszystko to wszystko jest poza zasięgiem :baffled:) i się wkurza że nie potrafi tego dostać ale jak się wkurza. jak najlepsza aktorka w mieście, purpurowieje, zaciska pięści i warczy. Nagram w poniedziałek
no ale przeczekam nie mam wyjścia do klasztoru szaolin jej nie przyjmą niestety :cool2:
 
Do duszy z tym powrotem do pracy po macierzyńskim. Niech ktoś coś zrobi, żeby można było zostać z dzieckiem w domu :sad:. Piątek w pracy przeżyłam. Mimo, że nie miałam co robić, bo okazało się, że nie wiadomo do końca na jakie stanowisko zostanę przesunięta, komputer nie był gotowy itd. (czyli nasza firmowa norma ). Tak więc bezsensownie przesiedziałam kilka godzin, podczas gdy Tymek siedział z tatą w domu... CHORY. Już noc mieliśmy kiepską, co chwilę się wybudzał, popłakiwał. Jak tylko wyjechałam rano z domu to M mi z wiadomościami dzwoni, że Tymek kaszle. No i faktycznie słyszałam ten jego kaszel w słuchawce. No łzy w oczach momentalnie :-(. Po pracy szybko do lekarza - przeziębiony na całego. Wieczorem miał gorączkę. Niby nie dużą, 38,7, ale dałam mu czopek, bo dosłownie był nieżywy, leżał taki klapnięty w ramionach, ledwo oczami mrugał. No i czopek podziałał, po godzinie zaczął znowu rozrabiać. W nocy znowu miał gorączkę, co chwilę się wybudzał bidulek, ale już nie dałam mu czopka. Rano wstał jako taki. Przed chwilą znowu miał akcję płacz. A im więcej płacze tym więcej kataru i tym więcej mu ten katar spływa do gardła i on tym więcej płacze... No masakra :baffled:. I jakoś tak na forum czasu nie ma...
Kakakarolina, współczuję tego wiecznego niezadowolenia Oleńki. Oby jej się szybko odwidziały humory, albo przynajmniej niech się szybko przemieszczać nauczy :-p.
 
reklama
DZag życie niestety płata takie figle, ze łączy trudne rzeczy razem, ale wierzę, że dzisiaj Tymek ma się lepiej i z każdym dniem lepiej będzie.
KArolina to Ola ma podobnie do mojego Macieja. Teraz pierdoła mała leży na kocu chce dosstać do zabawki,a nie umie jeszcze pełzać i tak się obraca raz na brzuch raz na plecy, albo wkoło własnej osi i nic.... A dźwięki przy tym z pokładu yyyyy, aaaaaa, eeeee. No darcie pozostawił Oli;-)
 
Do góry