Oh jak życzeniowo się zrobiło :-).
mala.di, odważny krok. Aż tak złą sytuację masz w domu? :-( Kurcze, przykre to... Pozostaje trzymać kciuki, żeby tak nie zostało na zawsze, żeby się wszystko ułożyło, żebyś dała z siebie wszystko co możesz, by życie Twoje i Twojego Maleństwa było dobre.
Ja dzisiaj spędziłam dzień w kuchni. Jejku, normalnie brakowało mi tego... Z Tymkiem nie mam czasu na takie szaleństwa, obiad czasem ciężko zrobić...
A dzisiaj się wyszalałam, nogi bolą, kręgosłup boli jeszcze bardziej, ale jaka jestem szczęśliwa
. Stado pierniczków ozdobione, paszteciki z pieczarkami i cebulką gotowe, ze szpinakiem i fetą stygną, a w piekarniku piecze się ciasto z jabłkami. Jestem boginią
. No i choinka ubrana, cudna jest. Mamy co rok taką samą i co rok mi się podoba
. Piękna, złoto-brązowo-słomkowa. Tymek cały chodził w bujaczku jak ją ubierałam i światełka się świeciły. Dobrze, że mu się kończyny nie poplątały
. Oczywiście pamiątkowe foty przy pierwszej Tymkowej choince cyknięte. Szkoda tylko, że te święta są takie krótkie :-(.
Taka sielankowa atmosfera wokół, wieczorem u nas śnieg zaczął solidnie prószyć, że aż się nakręciłam myślą, że za półtora roku - jak Bóg da - znowu zaciążymy
i będziemy już taką rodziną jeszcze większą gębą niż teraz. I jak doszłam do tego, że karmienie się zacznie, to trochę mi się odechciało
. Jednak te moje męczarnie z karmieniem piersią zostawiły po sobie jakieś piętno. Cóż, mam nadzieję, że następnym razem jakoś to przeskoczę...
My jutro wyjeżdżamy na święta do Mysłowic, do moich rodziców, więc już tu nie zajrzę. Życzę więc wszystkim Wam i Waszym najbliższym
wesołych i spokojnych świąt, pachnących igliwiem, jabłkami, pomarańczami, grzybami, rybką i pełnych radości chwil spędzonych z rodziną. No i pamiętajcie - jaka Wigilia taki cały rok!!! :-) Więc bądźcie miłe i cierpliwe dla swoich mężów i dzieci
.
Dobrej nocy Dziewczyny.