Agnieszka_72
Fanka BB :)
Witajcie,
K8, MieMie - wszystkiego najlepszego dla czteromiesięczniaków.
Aia - tak jak pisze Karolina, prawdopodobnie przywykniesz. Ja już pisałam jakie mnie nachodzą myśli w takich sytuacjach (a raczej nachodziły bo teraz Kubuś, odpukać, ładnie śpi). Zawsze wtedy myślałam, że dobrze, że jesteśmy w domu a nie w szpitalu - i od razu chciało mi się go nosić i usypiać nawet 2 godziny.
Dzisiaj kolejna pani naurolog powiedziała, żeby posłuchać tego neurochirurga, który proponuje nam operację. Słabo mi się zrobiło - przemyślę to po świętach.
Za to dostaliśmy pozwolenie na rozszerzenie diety, chociaż na rączkach i nóżkach jeszcze atopowe zapalenie skóry. Poczekamy na tatusia - który w tym tygodniu wyjątkowo wróci w środę i od czwartku mam nadzieję zaczniemy nowe menu. Też już mamy Aventa, oj będzie się działo ! Mój M wraca w środę bo ja idę na firmową kolację wigilijną właśnie w środę.
Jeśli chodzi o porównanie mieszkania bloki-dom to ja do 19 roku życia mieszkałam w bloku, później przez kilka lat w domku. Teraz mam namiastkę tego bo mieszkamy w domu czterorodzinnym. Czasem się śmiejemy, że mieszkamy w czworakach :-). Dla mnie marzeniem jest dom - oczywiście taki z centralnym ogrzewaniem, nieprzeciekającym dachem i blisko cywilizacji. Swój kawałek ogródka, gdzie można wyjść i się poopalać, albo szkrabowi postawić zjeżdżalnię i piaskownicę. Mieszkanie w blokach wiąże się z posiadaiem bliskich sąsiadów, którzy mogą być różni. Nawet w takich małych społecznościach - jak u nas - po 4 rodziny- może być różnie. My akurat mamy fajnych sąsiadów, ale kilka domów dalej też mieszkają 4 rodziny i do tego stopnia nie mogą się dogadać, że o wszystko mają sprawy w sądzie: o podjazdy, ogrodzenia, kostkę brukową, tuje w ogródku i nie wiadomo co jeszcze. Także nigdy nie wiadomo na kogo się trafi - a sąsiadów się nie wybiera - i dla mnie to jest ogromny minus mieszkania w blokach. Moi teściowie mieszkają w bloku i na górze mają sąsiada, który od kilku lat w każdy weekend remontuje mieszkanie, czyli wierci i tłucze, natomiast pod nimi mieszka rodzinka, która się awanturuje i tłucze wzajemnie - i wszystko doskonale słychać u moich teściów, no masakra po prostu.
Młody dzisiaj po szczepieniu i po lekach przeciwko swędzeniu skóry bardzo senny. Tak myślę, czy mu nie darować kąpieli, tym bardziej, że już dawno minęła pora na nią. Biedny jest mój okruszek kochany.
Spokojnej nocy dziewczęta.
K8, MieMie - wszystkiego najlepszego dla czteromiesięczniaków.
Aia - tak jak pisze Karolina, prawdopodobnie przywykniesz. Ja już pisałam jakie mnie nachodzą myśli w takich sytuacjach (a raczej nachodziły bo teraz Kubuś, odpukać, ładnie śpi). Zawsze wtedy myślałam, że dobrze, że jesteśmy w domu a nie w szpitalu - i od razu chciało mi się go nosić i usypiać nawet 2 godziny.
Dzisiaj kolejna pani naurolog powiedziała, żeby posłuchać tego neurochirurga, który proponuje nam operację. Słabo mi się zrobiło - przemyślę to po świętach.
Za to dostaliśmy pozwolenie na rozszerzenie diety, chociaż na rączkach i nóżkach jeszcze atopowe zapalenie skóry. Poczekamy na tatusia - który w tym tygodniu wyjątkowo wróci w środę i od czwartku mam nadzieję zaczniemy nowe menu. Też już mamy Aventa, oj będzie się działo ! Mój M wraca w środę bo ja idę na firmową kolację wigilijną właśnie w środę.
Jeśli chodzi o porównanie mieszkania bloki-dom to ja do 19 roku życia mieszkałam w bloku, później przez kilka lat w domku. Teraz mam namiastkę tego bo mieszkamy w domu czterorodzinnym. Czasem się śmiejemy, że mieszkamy w czworakach :-). Dla mnie marzeniem jest dom - oczywiście taki z centralnym ogrzewaniem, nieprzeciekającym dachem i blisko cywilizacji. Swój kawałek ogródka, gdzie można wyjść i się poopalać, albo szkrabowi postawić zjeżdżalnię i piaskownicę. Mieszkanie w blokach wiąże się z posiadaiem bliskich sąsiadów, którzy mogą być różni. Nawet w takich małych społecznościach - jak u nas - po 4 rodziny- może być różnie. My akurat mamy fajnych sąsiadów, ale kilka domów dalej też mieszkają 4 rodziny i do tego stopnia nie mogą się dogadać, że o wszystko mają sprawy w sądzie: o podjazdy, ogrodzenia, kostkę brukową, tuje w ogródku i nie wiadomo co jeszcze. Także nigdy nie wiadomo na kogo się trafi - a sąsiadów się nie wybiera - i dla mnie to jest ogromny minus mieszkania w blokach. Moi teściowie mieszkają w bloku i na górze mają sąsiada, który od kilku lat w każdy weekend remontuje mieszkanie, czyli wierci i tłucze, natomiast pod nimi mieszka rodzinka, która się awanturuje i tłucze wzajemnie - i wszystko doskonale słychać u moich teściów, no masakra po prostu.
Młody dzisiaj po szczepieniu i po lekach przeciwko swędzeniu skóry bardzo senny. Tak myślę, czy mu nie darować kąpieli, tym bardziej, że już dawno minęła pora na nią. Biedny jest mój okruszek kochany.
Spokojnej nocy dziewczęta.