Z podziwem i lekką zazdrością czytam o tym, jak wszystko ogarniacie, jak dostajecie energetyczne kopniaki, które same sobie serwujecie i zasuwacie niesamowicie.
Irisson... jestem pełna podziwu, naprawdę - tyle powera od Ciebie bije, podziel się proszę
O
Asi to już nie wspomnę, bo to nasza forumowa "fajterka", perfekcyjna pani domu
Nie śmiejcie się, ale zamówiłam dziś w empiku książkę "PPD", poczytam, co tam ma ciekawego do powiedzenia ta angielska babeczka, może doda mi to kopa?
Ja dziś NIC nie zrobiłam prócz spaceru z Lilą
Od dziś miałam brać się za ostre sprzątanie, ale dziewczyny dopadło mnie jakieś zatrucie. Wczoraj w nocy zaczął mnie gnieść brzuch, stan podgorączkowy, totalne osłabienie, ból głowy. Coś musiałam zjeść - podejrzewam mizerię lub jajecznicę z rana. Ale jeszcze do teraz czuję się fatalnie - piję tylko wodę lub herbatę, zjadłam dziś trochę biszkoptów, paluszków i trochę ryżu z jabłkami. Marzę, by ten stan zatrucia minął, bo muszę mieć siły na świąteczne działania. Lila, jakby wyczuła, że się źle czuję. Jak usnęła wczoraj o 20 to zbudziła się dopiero o 6, a później ją nakarmiłam i dospałyśmy do 8:30. W ciągu dnia też sporo drzemała, a po spacerze jeszcze ze 2 h, więc mogłam siły zregenerować. Ale mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, bo z takim osłabieniem ciężko cokolwiek zrobić.
Jutro jedziemy też na kontrolne usg bioderek, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzymajcie proszę kciuki.
Kakakarolina zdrówka dla synka. Niech wszystkie choroby opuszczą w końcu Twój dom.
Idę spać, nie mam dziś sił kompletnie