reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpień 2012

dziękuję babeczki za ciepłe dobre słowo. za taką super-mamę się do końca nie uważam, bo nie potrafiłam wszystkiego odpuścić na rzecz tolki, i i winko i papieroski się zdarzały, z czym się teraz gryzę, choć gdzieś z tyłu głowy wiem że to karmienie kończę nie przez to. ale zarzucam sobie że mogłam starać się jeszcze bardziej, choć chyba dla dobra swojego i tolki powinnam przestać, bo jakąs mini deprechę zaliczam tak się gnębiąc. tylko że ja niestety taki typ, sobie wybaczam najtrudniej.

MieMie
potwierdzam, im tolka była częściej na mm, tym częściej się kupki pojawiały, teraz jak w zegarku codziennie. a cotygodniowe na cycu to nic złego, znaczy że sobie malutka od Ciebie bardzo dużo bierze, a mało oddaje ;)

może ten temat był już, ale nie ogarniam wszystkich wątków ostatnio - czy ktoś będzie się musiał z maluszkiem rozstać po 6 miesiącach tak jak ja - i do roboty wrócić? ja przed narodzinami tolki twardo obstawiałam żłobek, a teraz mi rura mięknie. choć fajny znalazłam, prywatny, po drugiej stronie ulicy od mojej i tomka pracy, to mam płacz na końcu nosa jak myślę że mam ją tam na 8 godzin odstawić. bardziej doświadczone mamy, macie jakieś żlobkowe doświadczenia?
 
reklama
Dziewczyny, ja to nawet nie wiedziałam że zaproszenia na chrzciny powinniśmy wystosować! Dobrze, że jesteście;-) U mnie będzie bardzo mało gości - rodzice chrzestni i dziadkowie, w sumie 10 osób plus 6 latek plus Bruno oczywiście! Już wszystko potwierdzone na 6 stycznia, jeszcze tylko ustalimy menu w restauracji i zakupimy niezbędne akcesoria. Do spowiedzi nie idziemy bo żyjemy w grzechu hehe... Ile się nasłuchałam w kościele to moje....No nic, robię to tylko ze względu na dobre samopoczucie dziadków i tyle.

MieMie, my jesteśmy na mm i kupa jest tak co 3 dni średnio. Raz dałam już czopek glicerynowy bo się niepokoiłam i smród był taki że nos urywało jak puszczał bąki, to chyba piątego dnia było. Nie wiem co Ci poradzić. Czopek z pewnością nie zaszkodzi jeśli widzisz że maleńka się męczy z qpką.

weronkazzz, ja wracam do pracy 2 stycznia tyle że młody zostaje z babcią więc to zupełnie inna para kaloszyy.... Też mmi jest przykro że muszę go zostawić ale nie mam zamiaru się wpędzać w poczucie winy. Muszę pracować żebyśmy mogli fajnie żyć, jeździć na wakacje, chodzić do kina no i co najważniejsze pojechać do wioski św. Mikołaja - to nasza obietnica :-) dasz radę weronkazz, taka jest kolej rzeczy, mamusia do pracy, maleństwo zostaje pod opieką innych, głowa do góry!

Wczoraj wynieśliśmy do garażu naszą - a właściwie Cześka, kanapę. Biedaczysko nie mógł sobie znaleźć miejsca całą noc, włóczył się po domu z kąta w kąt i słychać było tylko głośne westchnięcia...
Młody w doskonałym nastroju dzisiaj, był na długim spacerze, nagadał się, pojadł i znowu poszedł w kimono - to się nazywa życie:laugh2:

Ale tu cichutko! Połowa forum chyba u Ewy - ale Wam fajnie dziewczyny!
 
Ostatnia edycja:
Hey, ja tylko na chwilę, nawet nie mam teraz jak was nadrobić..

Mały wariuje na całego, przebiły mu się dwie górne jedynki, na razie tylko same brzegi, ile teraz to mniej więcej trwa dopóki nie wyjdą całe zęby? M. wróci dopiero o 19, do tego czasu chyba oszaleję ;-)
 
Hej kochane,

melduje że żyję. Nie zaglądałam chyba z 10 dni. Udało mi sie teraz tylko zajrzeć na stronę wcześniej, więc:

miemie to się nazywa trawienie bezresztkowe. poczytaj sobie o tym. Tak samo jak prawidłowe jest że dziecko robi 10 kup dziennie, tak samo moze robić jedną raz na 10 dni. Jeśli kupa jest normalna (nie twarda), zapewne duża, nie ma do tego dolegliwości typu bolący brzuszek, twardy, kolki - to znaczy że wszystko jest w porządku. Mój Staś jak był tylko na cycu też tak miał. Teraz dostaje mm jeden do dwóch razy dziennie i kupka jest raz dziennie lub raz na dwa dni.

U mnie tyle się dzieje. Trochę dobrego, trochę złego. Mam troszkę problemów w relacji Staś i mój TZ, z także moich z TZ w związku z tym. Długo by pisać. Chyba wszystkim już lekko odbija sie mieszkanie tu na kupie, z moją mamą itd. Jakoś mam nadzieję, że wszystko się będzie lepiej układało jak będziemy u siebie. A tu jeszcze ze 2 tygodnie. Już zaczynam wątpić w Święta u siebie. Do tego wyjechaliśmy pokłuceni od teściów tydzien temu. TZ z ojcem jak narazie zakończyli relacje myślę na długo. Z miłych rzeczy, dogadalam się w pracy, że do końca lutego siedzę w domu (trochę juz pracując od nowego roku), a od marca będę przyjeżdżać do biura na 3 dni w tygodniu. Mama i TZ myślę, że ogarną Stasia przez 3 dni. Tylko TZ musi się go nauczyć, bo narazie kiepsko mu to niestety idzie. Pewnie trochę znowu moja wina, że nie naciskałam żeby się nim bardziej i częściej zajmował od początku. Teraz dziecko jest wpatrzone we mnie i ma totalną fazę tylko na mnie, a do tego on postawił sobie za cel, że chce wychować Stasia po męsku, na twardego, dzielnego chłopca, a nie lalusia i mamisynka, co skutkuje tym, że jak tylko Staś zaczyna marudzić czy płakać jak on z nim jest, to natychmiast próbuje doprowadzic go do porządku mówiąc do niego ostrym zdecydowanym tonem, co oczywiście skutkuje płaczem, a po chwili totalną histerią. Wtedy muszę wkroczyć ja, i to moja wina, że nie daję mu możliwości uspokoić syna jego sposobem, który musi się różnić od maminego czy babcinego przytulania, bujania, noszenia itd, oraz moja wina będzie że dziecko będzie lalusiem, i takie teorie, ze mi ręce opadają. Wiem, że go bardzo kocha, i chce dobrze, ale totalnie nie zna się na tym i nie rozumie, że taki zachowanie będzie w dziecku budzić lęk, a finalnie będzie się go bał i reagował płaczem na kontakt z nim. To nie jest kilkulatek. On ma obsesję, bo mamy takich znajomych, których 7 letni syn jest niestety totalnie spaczony, bo ojciec się do niczego nie wtrącał a matka wychowywała chorobliwie, teraz dziecko płaczem wymusza wszystko, wisi non stop na matce, robi ciągłe jazdy, bawi się tylko z dziewczynkami, z mamą i z babcią, wystarczy, że mu się wygnie paznokiec jest 30 minut ryku i matka go obcałowuje i wysysa płatki uszu. Śpią razem w łóżku itd. I on sobie postawil za cel, że do czegoś takiego nie dopuści. Poza tym TZ potrafi być dla Stasia przekochany, łagodny i cudowny i jest w nim zakochany po uszu.

Mówię wam dziewczyny, taki ciężki typ mi się trafił, że naprawdę nie wiem czy jakaś inna by z nim wytrzymała. Kupilam dzisiaj na allegro chyba wszystkie poradniki dla ojców jakie były :-)

Z miłych rzeczy: Staś dziś skończył 3 miesiące, waży 6 kilo. Coraz lepiej przesypia noce. Wczoraj spał od 20 do 2:30 potem do 5:30.
Dzisiaj byliśmy na szczepieniach, byly trzy wkłucia. Przy pierwszym w ogóle nie zapłakał, tylko się uśmiechał, przy drugim skrzywił się na chwilę, a przy trzecim ponoć najbardziej bolesnym w rączkę (Polio), zakwękał na 15 sekund. Lekarz powiedzial, że takiego twardziela to dawno nie widział. Oczywiście powtórzyłam to TZ, heh. który siedział na korytarzu i nawet nie usłyszał płaczu :-). No i 29.12 bierzemy w końcu ślub. Ale nikt o tym nie wie (no poza Wami). Będziemy tylko My, Staś i Świadkowie, zresztą jeszcze nie wiemy kto. Chcemy poprosić jakąś parę, żeby nie mnożyć bytów.

Przeprasza, że nie nadrobiłam, ale jak bym zaczęła nadrabiać to bym nie zdążyła odpisać. mam w planach dzisiaj położyć się zaraz po Stasiu po 20, więc może poczytam w łóżku w telefonie.
 
Mart współczuję ci tych problemów z tż. Spróbuj może mu wytłumaczyc że to małe dziecko że jeśli chce to od 2-3 roku życia może go strofowac i robic prawdziwego mężczyznę ale teraz to i tak nic nie da bo dziecko się na tym etapie nie uczy pozatym jest maleńkie i potrzebuje czułości no bo kiedy jak nie teraz??? Dzieci w tym wieku się nie różnią między sobą jeśi chodzi o płec i przynależnośc do niej bo nie zdają sobie z tego sprawy że są jakieś różnice i mama to kobieta a tata facet. Argumentem może byc że gdyby dzieci chodziły tak samo ubrane to na typ etapie ludzie widząc jakieś dziecko nie wiedzieli by czy to dziewczynka czy chłopiec może trochę to tłumaczę na chłopski rozum ale w końcu twój tż to chłop sam się za takiego twardego ma :-p
weronka ja tak samo jak martyna mała miała 7 tyg jak ją zostawiłam z tż na 6-7 godz i z teściową na 3-4 godz. Specjalnie tak dobrałam żeby teściowa krócej siedziała. Pamiętam jak dziś jak zostawiłam małą 1 raz z teściową maskara:no: nie mogłam się sukupic co 10min miałam myśli żeby spierniczyc z wykąłdów i leciec do dzieciaka... Co dziwne jak zostawiłam z tż wogóle się nie bałam tylko strasznie teskniłam za misią. Ale teraz to już przyzwyczajona jestem uwierz można się przyzwyczaic ale Tęskni się zawsze;-)
summer u mnie to samo nie możemy iśc do spowiedzi ani do komuni podczas chrztu bo żyjemy w grzechu tak nam proboszcz powiedział:-p ostatnio bawiłam się z małą i mowię do niej: mój cudzie kochany, a tż: jaki cud proboszcz twierdzi że to grzech. Mała jesteś naszym grzechem. He he śmialiśmy się non stop przez 10 min po tym:-D
Ale się dziś ucieszyłam pojechałam mimo kiepskiej pogody to centrum handlowego z wózkiem i z mała. Wyczaiłam w przecenie bodziaki za 6 zł takie lepszej bawełenki wygrzebałam bo te gorsze też były ale wszystko przewaliłam. Zajrzałam też do starej pracy z małą się pokazac pierwszy raz i usłyszałam że schudłam że jestem szczuplejsza niż w 2 mies ciąży, gdzie wydaje mi się że wtedy byłam szczupła i wogóle jeszcze nic a nic brzucha nie miałam. Ale jupiii... fajnie tak usłyszec:rolleyes:
 
Marta - no trudny orzech masz do zgryzienia. Musisz mu wytłumaczyć, że to trochę za wcześnie na takie manewry. Teraz dziecko nie płacze z wyrachowania, żeby coś ugrać tylko ma realną potrzebę: mokry papmers, jest głodne, śpiące albo zwyczajnie mu się nudzi. Ale nie chce na przykład wymusić puszczenia bajki czy zakupu nowej zabawki. Porozmawiaj z nim.

Asia - zaproszenia cudne. Chyba ściągnę od Ciebie i też takie zakupię jak już się zdecydujemy co do terminu chrztu.

Weronka - żłobek pod pracą to luksus. Będziesz mogła zawsze do malutkej zajrzeć, upewnić się, że wszystko ok. Ja mam upatrzony żłobek na moim osiedlu - jakieś 200 m od domu. I wszystko fajnie tylko ja do pracy dojeżdżam 42 km. A mojego męża nie ma w Warszawie w tygodniu - więc jakby coś - to na sygnale będę jechać. Ciągle jeszcze mam nadzieję, że uda mi się trochę dłużej posiedzieć w domu z moim Słoneczkiem. Mój mąż powiedział, że w styczniu da mi odpowiedź czy nas będzie na to stać, żeby mojej pensji nie było przez kilka miesięcy.

A tak na poprawę humoru wieczornego:
Ile szczoteczek ma dentysta ?
sto-ma-to-logiczne
:-):-):-):-):-):-):-)
 
Hej Kochane,
dawno nie pisałam...jakoś gorzej ostatnio z moim samopoczuciem i dlatego.
Troszkę nadrobiłam, ale nie wiem co komu miałam odpisać. Wiem tylko,ze Asia wybrała piękne i oryginalne zaproszenia. Poza tym zazdroszczę Krakowiankom ich spotkania-ile ja bym za takie dała. Mam rodzinę w Krakowie,więc jak tam będę to spotkanie będzie obowiązkowe. Fajnie jest spędzić czas w towarzystwie osób, które mają podobne zainteresowania i są na tym samym etapie co ja.
Mart- gratuluję decyzji o ślubie :tak:
Weronikazz-ja wracam po macierzyńskim, czyli też po 6msc do pracy...Dzieć pewnie z siostrą M będzie siedział.

Ech....przed chwilą przeżyłam kolejny wieczór z moim rozdartym po niebiosa dzieckiem. On tak strasznie nie chce chodzić spać... Muszę go zacząć oszukiwać, bo ewidentnie nasz plan wieczoru mu się nie podoba. Drze się tak,że chrypy dostaję i boję się,że coś mu się stanie.... Dziś jak już darł się tak strasznie nieznośnie wzięłam go do salonu i tutaj dopiero się wyciszył-przy dźwiękach radia i telewizora- i zaczął zasypiać. Spokojne go nakarmiłam i po jedzeniu dopiero poszłam do sypialni, gdzie bez protestu zasnął w łóżeczku. Dziwne to moje dziecko.....
Nie mam siły...jestem strasznie zmęczona jego humorkami. Po leżeniu na brzuszku muszę go uspokajać 20min, bo tak strasznie krzyczy. Dziś na masażu znowu potwornie płakał. Nie wiem o co kaman, bo nie daje żadnych sygnałów żeby go coś bolało....
W nocy budzi się na jedzenie 2 albo 3 razy,więc tragedii nie ma.
Przepraszam,że głównie o sobie, ale nie mam siły....
 
Hej nie nadrobilam jeszcze wpadam tylko sie przywitac z Polski!!! Dotarlismy,ale podroz tragiczna,byl moment ze zalowalam wyjazdu:mad: Dzis odreagowanie a teraz mama sie aklimatyzuje: siostra,desperados i ploty:D:D:D
Aha, mgla jak mleko za oknem,tylko wczoraj nie bylo:eek:
Pozdrowionka!!!
 
reklama
OJ Gorgusia, nie zazdroszczę tej sytuacji. Ja wyobrażam sobie, że musisz się czuć wyczerpana i nieco wypalona. Jak płacz dziecka się przedłuża, a do tego jest głośny, donośny, ocierający o wrzask lub histerię, to jest masakra. Lila czasem też tak potrafi, zwykle, gdy jest bardzo, bardzo zmęczona i coś jej nie pasuje lub coś ją boli. Ostatni raz tak długo płakała (ponad 1.5h) gdy bolał ją brzuszek,bo już 9 dzień kupki nie robiła. Jejku, jak ona płakała. A ja byłam wyczerpana totalnie. Oby to się wszystko uspokoiło, może u Twojego synka to taki okres jest teraz płaczliwy. Życzę Ci dużo sił i wytrwałości, bo to bardzo potrzebne.

Mart, wszystkiego dobrego dla 3-miesięcznego Stasia :) Fajny moment, gdy dzieciaczki kończą kolejne miesiące, gdy rosną, nabywają nowych umiejętności. Coś pięknego i niesamowitego zarazem. Co do TZ, to tak jak radzą dziewczyny, najlepiej powoli, stopniowo, z dnia na dzień z nim rozmawiać, tłumaczyć, mówić. Rzeczywiście, dziecko tak małe jeszcze nie jest ukierunkowane na płeć, tylko na spełnienie jego podstawowych potrzeb - bliskości, czułości, pielęgnacji. I to, że teraz się będzie je tuliło, gdy płacze i koiło jego nerwy, to się go nie skrzywi. Dopiero później można dziecku zaszkodzić swoją nadopiekuńczością, przesadną troską i wyręczaniem. Ale może Twój TZ to zrozumie, sam do tego dojdzie i przestanie się obawiać. Najgorsza jest właśnie ta samokontrola z obawy przed skrzywieniem dziecka. Bo wtedy można właśnie je skrzywić i skrzywdzić, gdy człowiek będzie się ciągle pilnował, by tego nie zrobić, tamtego nie zrobić w obawie przed czymś. Ja sama ciągle staram się wyluzować jeśli chodzi o moje podejście do macierzyństwa - dla dobra swojego, Lili i M oczywiście. Każde z nas będzie wtedy szczęśliwsze. No i Mart, gratuluję wyboru terminy ślubu. Taka kameralna uroczystość na pewno będzie fajna, no i będziecie mieli synka ze sobą na ślubie - super :)

Kurcze, jak zazdroszczę Krakowiankom tego ich spotkania. Sama chętnie bym się z Wami spotkała na żywo. Wzięła Lilę, spędziła czas w miłym towarzystwie, zobaczyła, jak wyglądacie. Bo na razie to tylko moje wyobrażenia o Was :) A wszystkie Krakowianki wyglądają na bardzo sympatyczne, no i dzieciaczki cudne po prostu.

Miłego wieczorku Wam życzę Kochane :)
 
Do góry