Hej kochane,
melduje że żyję. Nie zaglądałam chyba z 10 dni. Udało mi sie teraz tylko zajrzeć na stronę wcześniej, więc:
miemie to się nazywa trawienie bezresztkowe. poczytaj sobie o tym. Tak samo jak prawidłowe jest że dziecko robi 10 kup dziennie, tak samo moze robić jedną raz na 10 dni. Jeśli kupa jest normalna (nie twarda), zapewne duża, nie ma do tego dolegliwości typu bolący brzuszek, twardy, kolki - to znaczy że wszystko jest w porządku. Mój Staś jak był tylko na cycu też tak miał. Teraz dostaje mm jeden do dwóch razy dziennie i kupka jest raz dziennie lub raz na dwa dni.
U mnie tyle się dzieje. Trochę dobrego, trochę złego. Mam troszkę problemów w relacji Staś i mój TZ, z także moich z TZ w związku z tym. Długo by pisać. Chyba wszystkim już lekko odbija sie mieszkanie tu na kupie, z moją mamą itd. Jakoś mam nadzieję, że wszystko się będzie lepiej układało jak będziemy u siebie. A tu jeszcze ze 2 tygodnie. Już zaczynam wątpić w Święta u siebie. Do tego wyjechaliśmy pokłuceni od teściów tydzien temu. TZ z ojcem jak narazie zakończyli relacje myślę na długo. Z miłych rzeczy, dogadalam się w pracy, że do końca lutego siedzę w domu (trochę juz pracując od nowego roku), a od marca będę przyjeżdżać do biura na 3 dni w tygodniu. Mama i TZ myślę, że ogarną Stasia przez 3 dni. Tylko TZ musi się go nauczyć, bo narazie kiepsko mu to niestety idzie. Pewnie trochę znowu moja wina, że nie naciskałam żeby się nim bardziej i częściej zajmował od początku. Teraz dziecko jest wpatrzone we mnie i ma totalną fazę tylko na mnie, a do tego on postawił sobie za cel, że chce wychować Stasia po męsku, na twardego, dzielnego chłopca, a nie lalusia i mamisynka, co skutkuje tym, że jak tylko Staś zaczyna marudzić czy płakać jak on z nim jest, to natychmiast próbuje doprowadzic go do porządku mówiąc do niego ostrym zdecydowanym tonem, co oczywiście skutkuje płaczem, a po chwili totalną histerią. Wtedy muszę wkroczyć ja, i to moja wina, że nie daję mu możliwości uspokoić syna jego sposobem, który musi się różnić od maminego czy babcinego przytulania, bujania, noszenia itd, oraz moja wina będzie że dziecko będzie lalusiem, i takie teorie, ze mi ręce opadają. Wiem, że go bardzo kocha, i chce dobrze, ale totalnie nie zna się na tym i nie rozumie, że taki zachowanie będzie w dziecku budzić lęk, a finalnie będzie się go bał i reagował płaczem na kontakt z nim. To nie jest kilkulatek. On ma obsesję, bo mamy takich znajomych, których 7 letni syn jest niestety totalnie spaczony, bo ojciec się do niczego nie wtrącał a matka wychowywała chorobliwie, teraz dziecko płaczem wymusza wszystko, wisi non stop na matce, robi ciągłe jazdy, bawi się tylko z dziewczynkami, z mamą i z babcią, wystarczy, że mu się wygnie paznokiec jest 30 minut ryku i matka go obcałowuje i wysysa płatki uszu. Śpią razem w łóżku itd. I on sobie postawil za cel, że do czegoś takiego nie dopuści. Poza tym TZ potrafi być dla Stasia przekochany, łagodny i cudowny i jest w nim zakochany po uszu.
Mówię wam dziewczyny, taki ciężki typ mi się trafił, że naprawdę nie wiem czy jakaś inna by z nim wytrzymała. Kupilam dzisiaj na allegro chyba wszystkie poradniki dla ojców jakie były :-)
Z miłych rzeczy: Staś dziś skończył 3 miesiące, waży 6 kilo. Coraz lepiej przesypia noce. Wczoraj spał od 20 do 2:30 potem do 5:30.
Dzisiaj byliśmy na szczepieniach, byly trzy wkłucia. Przy pierwszym w ogóle nie zapłakał, tylko się uśmiechał, przy drugim skrzywił się na chwilę, a przy trzecim ponoć najbardziej bolesnym w rączkę (Polio), zakwękał na 15 sekund. Lekarz powiedzial, że takiego twardziela to dawno nie widział. Oczywiście powtórzyłam to TZ, heh. który siedział na korytarzu i nawet nie usłyszał płaczu :-). No i 29.12 bierzemy w końcu ślub. Ale nikt o tym nie wie (no poza Wami). Będziemy tylko My, Staś i Świadkowie, zresztą jeszcze nie wiemy kto. Chcemy poprosić jakąś parę, żeby nie mnożyć bytów.
Przeprasza, że nie nadrobiłam, ale jak bym zaczęła nadrabiać to bym nie zdążyła odpisać. mam w planach dzisiaj położyć się zaraz po Stasiu po 20, więc może poczytam w łóżku w telefonie.