asia, byliśmy na zajęciach organizowanych przez Bobaskowo (bobaskowo.com.pl), które odbywają się na ul. Sołtysowskiej. I wskoczyliśmy tak po prostu w grupę, nie ma żadnych serii kursów. Jest tylko podział na dzieci początkujące i zaawansowane. Byliśmy jako jedyni pierwszy raz. Pan prowadzący pokazał co robić na początku, jak oswoić Bąbla z wodą, a normalnie prowadził zajęcia z pozostałymi dziećmi i zaglądał do nas co jakiś czas. Tymek długo w basenie nie wytrzymał, bo woda jest chłodna. Za to w dżakuzi z cieplutką wodą i kulkami było szaleństwo
.
Aia pisze:
Jak Wy to robicie, że dziećmi się zajmujecie, czasem dwójką, pierzecie, sprzątacie, na spacery wychodzicie, gotujecie i jeszcze na BB macie czas?!
Ha, u mnie jeszcze obowiązkowo jest czas na Barwy Szczęścia i M jak Miłość
. A w piątki Rodzinka.pl
. A na poważnie... W tygodniu obiady w dzień tylko zaczynam, przygotowuję. A kończę jak M przychodzi z pracy (czyli ostateczne smażenie lub gotowanie). Sprzątanie od wielkiego dzwona, podłogi ogarniamy tyko w soboty, spacerów ostatnio nie było codziennie, bo jakoś mnie ta pogoda nie zachęcała. A BB raczej tylko wieczorem, jak już Tymek śpi. Sporadycznie wskoczę w środku dnia. To tylko
asia taki robot jest
.
asia, gratuluję zdanych egzaminów. Maj hirołin :-).
k8libby pisze:
Ja mam grochówe na obiad, może uda mi się smak poczuć
Tobie to by się porządna czosnkowa przydała
. Albo cebulowa. Ehh, aż mi ślinka pociekła. Chyba na weekend zrobię
.
MieMie, współczuję tego zęba :-(. Na pociesznie powiem Ci, że ja to przeżywałam 4 razy, bo jestem od kilku lat posiadaczką wszystkich zębów mądrości
. No, może takich problemów z ropieniami nie miałam... Ale szczękościsk mnie kilka razy trafił. Nie doczekałam się jeszcze wyrwania zęba, choć przy jednym ze szczękościsków już miałam skierowanie do szpitala. Ale termin w szpitalu - 6 tygodni - mnie rozbawił i nawet się nie zapisałam
. Prędzej bym z głodu umarła z tym szczękościskiem niż bym się przyjęcia na szczękówkę doczekała
. Żyję sobie z nimi do dzisiaj, chociaż wiem, że i tak będzie mnie czekało wyrwanie ich, bo ósemki niestety lubią się psuć :-(. Od czasu do czasu dają o sobie znać; ostatnio tydzień mnie bolała szczena :-(. Ale jak się teraz podratujesz to dasz radę jeszcze wytrzymać bez rwania i przełożyć to na jakiś odleglejszy termin.
weronka, głowa do góry. Sama widzisz, że choćbyś sobie żyły wypruła, to nic z tego nie będzie. Teraz zadbaj o swój dobry humor, żeby dzielnie stawić czoła porankom
. A poranków współczuję. Ja mam masakryczne popołudnia i wieczór. Ale z dwojga złego wolę jednak te moje złe wieczory niż poranki. Lepiej zaczynać miło dzień, bo ja bym do wieczora nie dotrwała w dobrym stanie psychicznym
.
U nas dzisiaj też piękna pogoda była. Wyskoczyłam z Tymkiem na spacer nad Wisłą, wstąpiłam do ciuchlandu i sprzeniewierzyłam 10,90zł na 3 cudowne ciuszki z George'a i Next'a w idealnym stanie: sztruksy, bezrękawnik z kapturem i koszulkę :-). Nie wiem czy w ogóle ktoś ich kiedyś używał...
Co prawda Tymek założy je dopiero za rok, ale nie mogłam się powstrzymać
. Szkoda, że mi się Tymek obudził, na pewno więcej takich perełek bym wyszukała...
Edit:
Oooo, o 22:40 na TVP1 dokument "Witajcie na świecie". Wracamy do czasów ciąży, kiedy oglądałyśmy "Porodówkę" i inne takie?