reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Dzięki dziewczyny wzięłam antyb i paracetamol i jest lepiej. Nawet się umyłam trochę ogarnęłam dom, zarobiłam śniadanie. Niestety karmienie z tej piersi strasznie boli, ale się nie poddaje.
Teraz M z teściową poszli na spacer, a ja się uczę. Kurde przede mną mega trudny tydzień: egzamin, a potem do pt mam te pilne pisma dla patrona, muszę stanąć na nogi.
A na pt w ramach już przedświątecznych porządków zamówiłam czyszczenie dywanów, kanapy i tapicerki na krzesłach.

irisson, no to się posypaliście:-(

Aia, podziwiam:-D ale powiedz Twój M nie może Cię trochę odciążyć w spacerach z psem? No i trzymam kiukasy za obiady, ja też mam już plan ale do wt tylko.

doti, nie możesz zamknąć drzwi żeby Hogata nie przychodziła kiedy chce? No i napisz co z tym kolesiem? Dobrze mu napisałaś, obojętnie co niech wie, że się zachował jak cham.
 
reklama
Boze jak tu dzis pusto.

Asia dobrze ze sie lepiej czujesz, ja nie mialam jeszcze takich problemów więc nic Ci nie doradzę. Ale w szoku jestem ile masz do zrobienia w tym tygodniu. Ja naprawde nie wiem jak ty to ogarniasz. Ja ledwo dziecko i sprawy domowe i to bardzo z grubsza. Planujac drugie dziecko zastanawiam sie jak tu zrezygnowac z pracy na kilka lat zeby zając sie tylko domem i dziećmi. bo inaczej nie ma opcji, jak jestem niewyspana to wszytko lezy odłogiem, ja ciągle choruje lapie rozne infekcje. A ty jeszcze sie uczysz i pracujesz. Masakra!!!!!!!

TZ pokłucił sie z tesciem i polazl na piwo. stasiek spi a ja nie schodze na dół bo nie chce zajmowac stanowiska i słuchać jaki to on taki a taki. Chu...a akcja. Strasznie tego nie lubie. kochaja sie ale zyja jak pies z kotem, a teraz to juz na grubo poszlo. TZ chcial teraz sie pakowac i wracac, ale sie nie zgodzilam teraz wykąpanego dziecka ciągnąc po nocy.
 
Marta no z dwójką nie usiądziesz :-p współczuję sytuacji :baffled:

ja 2h poprasowałam, same dzieciowe, pościel mi została, ale po tym orbitreku łapy mnie bolą :confused2: mąż mnie wkurzał jak ćwiczyłam, tylko słyszałam za plecami "dajesz, dajesz, szybciej mamuśka" nosz se znalazł atrakcję :sorry:
 
Irisson z opisu sytuacji brzmi super zabawnie, jak Ty wylewasz siódme poty, a Twój mężul Ci kibicuje :) Trzeba go było zaprosić do towarzystwa :)

Mart, tekst teściowej odnośnie płaszczyka boski :) Ale sytuacji z kłótnią Twojego TZ i teścia nie zazdroszczę. Ty to dopiero wobec tego wszystkiego musisz się czuć niezręcznie, zwłaszcza, że teraz siedzisz sama? Długo będziecie u teściów bo coś nie zakodowałam. A odnośnie drugiego dziecka też mam podobne myśli - jak to zaplanować, żeby właśnie pogodzić to z kwestiami zawodowymi itp. Ale powoli, powoli, bardzo powoli zaczynam wszystko układać sobie w głowie i planować. Może się uda, żebym mogła i dzieci wychowywać i realizować się zawodowo.

Aia, fajnie, że te podwójne spacery tak dobrze Manię wyregulowały. Ja co prawda mam jeden spacer w ciągu dnia i podobnie jak Mart najwcześniej udaje mi się wyjść mocno po 11, ale te spacery to ratują mi życie. Lilcia śpi, ja dumam, słucham muzyki z komórki, bo czasem potrzebuję właśnie tak się odmóżdżyć i dzięki temu jakiś rytm się wyrobił. Nie wiem, co by Lilcia robiła w tym czasie w domu i czy tak samo i długo by spała. Więc na dobrą sprawę spacery dobra rzecz :)

Asia, wysyłam Ci mocnego, pozytywnego i energetycznego kopniaka na cały, ciężki tydzień. Oby egzamin nie wykończył Cię za mocno i poszedł dobrze. Jak już te pisma napiszesz, to chyba odetchniesz z taką ulgą i kamień Ci spadnie z serca, że aż we Wrocku to usłyszymy :) Trzymaj się dzielnie i oby Ci się polepszyło :)

Mój dzień zleciał w mgnieniu oka. Przed 12 przyjechała moja koleżanka ze studiów, posiedziałyśmy i pogadałyśmy do 14:30. W tym czasie M był z Lilunią na spacerze, więc trochę dziewuszka pospała a i on się dotlenił. A później to już wszystko szło swoim rytmem. Na obiad zjedliśmy zapiekane dzwonki z łososia, czerwone ziemniaki (w sumie nie czułam jakiejś różnicy od tych "zwykłych") i sałatę z pomidorem. Powoli, powoli rozszerzam swoją dietę i cieszę się, że Lilci stuknęły te 3 miesiące. Już nieco pewniej się czuję, jeśli chodzi o jedzenie. No a Lilunia już śpi, a ja trochę poodmóżdżam się, w końcu niedziela wieczór :)
 
Ale jazda była. Znajomi się wprosili, więc postanowiliśmy młodego umyć wcześniej niż zwykle (2h) i łudziliśmy się, że będzie spał. Oczywiście 2h siedziałam z nim w sypialni i próbowałam uspokoić bo wył niemiłosiernie, bo oczywiście spać mu się nie chciało. Zasnął 22.40, jak codziennie... To i tak sukces, bo miesiąc temu zasypiał nie wcześniej niż o północy.
 
Melduję się z powrotem w Krakowie :-). No ale tyyyylu stron od środy nie nadrobię :dry:, przeleciałam tak tylko na szybko. Tak mi dobrze było z moją rodzinką... Aż szkoda było wracać. Tymek zachwycony, bo pełna chata i cały czas się coś działo, cały czas go ktoś nosił, zagadywał, babcia śpiewała, kuzynki się przy nim bawiły i mógł obserwować... Pogoda była piękna więc codziennie byliśmy na dłuuuugim spacerze w chuście. Zwiedzałam stare kąty, no taka się ckliwa i sentymentalna zrobiłam, wspominałam wszystkie miejsca z czasów dzieciństwa od przedszkola po liceum i tak sobie wzdychałam ciężko na tych spacerkach. I tyle się zmieniło... W sobotę zostawiłam Tymusia na trochę z mamą i pojechałam po Mka do Katowic. I tam - oprócz ciężkiego szoku po zobaczeniu okolic dworca i samego dworca :-D - też tyle wspomnień, wzdechów i oczu spuszczonych w dół. Ehhhh...
No nic, trzeba było wrócić do Krakowa i już. Ale tęsknię za Mysłowicami i Katowicami, nie ma co. Ponoć człowiek na starość się taki sentymentalny robi. Więc albo ze mną coś nie tak, albo starość mnie dopada :-p.
Lecę spać. Jutro nowy dzień z moim Człowieczkiem :-). Już bez szans na wyręczenie na chwilę przez kogokolwiek :-(. Dobrej nocy, Dziewczyny. I udanego tygodnia.
 
ale lipa:-( mąż wczor w nocy latał na dwie strony do wc, a dzisiaj ja z mama. Byleby mały się nie zaraził:-( postawilam u niego nianie i na kanape poszlam bo strach:-(
 
U nas dzień tragiczny wieczór jeszcze gorszy:no: Pomijam moje zapalenie, jak wstawałam to prawie mdlałam. Ula spała może 3 h przez cały dzień. Do tego pies na spacerze przeciął łapę i mamy w domy teksańską masakrę, dywan kupiony w czerwcu nie był tani z 600 kosztował jest do wyrzucenia:no: Wieczorem po kąpieli zasypiała z 2 razy ale potem się budziła z płaczem, ostatnio ma bardzo płytki sen. Piersi jej nie chciałam dawać bo najedzona, żeby nie przekarmiać i był taki ryk, że szkoda gadać. Miałam jej dość, głowa mnie tak bolała, a ona się tak przeraźliwie darła. W końcu jak M ją uśpił śpiewaniem, kołysaniem, chodzeniem to o 23:no: przyszedł sąsiad, że mu ktoś samochód zastawił i szukał kto, oczywiście nie my ale już dziecko obudził. Potem jadła o 1 i teraz o 6.
Rano miałam kaca, że nie umiałam się nią zająć i miałam jej dość, ale M pocieszał, że to dlatego, że źle się czułam itd. Chyba jestem wyrodna:no:

dzag, ja to jestem strasznie sentymentalna po moim tacie, a nie widać:-D i chyba nie mogłabym mieszkać w innej części Krakowa, a co dopiero w innym mieście chyba bym umarła z tęsknoty.

milionka, dużo zdrówka.

irisson, jakbym mojego słyszała:-D

MieMie, my też wczoraj mieliśmy łososia, bataty to ja lubie ale najlepsze są pieczone albo grillowane. No niestety myślę, że patron wykorzysta mój "wolny czas" i jak rok temy do 23 grudnia będe pisać terminowe pisma, szczególnie, że w ciąży dał mi tryfę ulgową.
 
K8 22.40:szok: moje dziecko śpi o 20...w porywach jak się nie wyrobimy wieczorem to o 20.30...22.40 to dla mnie głęboka noc a co dopiero dla dziecka....

Milionka trzymaj się kochana i oby małego minęło szerokim łukiem...Nie pamiętam czy szczepiłaś na rota...U mnie też jakiś tydzień mąż przylazł z pracy z jednodniówką i też się martwiłam,ale Mała szczepiona,więc liczyłam że nic się nie stanie i naszczeście ją ominęło...

Dzag nawet nie wiesz jak ja tesknie za Łodzia..Jakoś tak więcej czasu na życie tam jest mimo,że życie toczy wolniej i nikt tam nie pędzi na złamanie karku...echhh...

Dziewczyny w piątek poszłam do sąsiadki(taki zebranie klubu wkurzonych kobiet) i wróciłam tak pijana,że ledwie szłam do siebie do domu...normalnie masakra...poza tym siedziałyśmy do 2.30..od razu jak wróciłam to zakomunikowałam mężowi,żeby spał u małej a ja idę na kanape...w sobotę cały dzień kaca...ale pojechałam do sklepu i kupiłam Małej mate edukacyjną,kilka zabawek do kolekcji...ech...staram się jej wynagrodzić tą Frejke i leżenie z nogami za 15 trzecia...
 
reklama
Ratina, to zabalowałas:-D, no a co zrobić moja też myta o 19, a ostatnio zasypia po 21. Nie płacze, ale gada, śmieje się itd., a nie śpi wcześniej.

Marta, zapomniałam Ci napisać - no nieciekawa sytuacja. U nas na odwrót ja się kłócę z tatą bo tacy sami jesteśmy i ostentacyjnie wychodzimy z obiadu, a mój M i mama są w głupiej sytuacji.
 
Do góry