Olga, to chandra jak nic. Pewnie tam u Ciebie też pogoda do bani, co dodatkowo przygnębia i wpędza w depresję. Myślę, że chodzi też o ten stały, monotonny rytm dnia, powtarzalność, rutynę, która właśnie wypala, dobija, powoduje, że odechciewa się wszystkiego. Dwójka małych dzieci, którymi trzeba się zająć, mniejszy kontakt z dorosłymi, do których można się odezwać i pogadać, pewnie to też robi swoje. Rozumiem Ciebie, że wolałabyś mieć dobrą koleżankę blisko. Też tak mam. Nasi dobrzy znajomi (mają już synka, a obecnie koleżanka spodziewa się córeczki - ma termin na 6 grudzień) mieszkają kawałek drogi od nas, ale niestety nie zawsze jest okazja do spotkania. A my bardzo lubimy się z nimi spotykać, nie możemy się nagadać. Teraz, gdy ona oczekuje na dziecko, to tym bardziej fajnie by było, gdyby blisko mieszkała, mogłybyśmy się spotykać, wymieniać doświadczeniami, narzekać, wspólnie cieszyć. No ale niestety nie ma takiej możliwości. Ja chyba wiem, o co Ci chodzi, że tak narzekasz na siebie. Chciałabyś sobie udowodnić, że ogarniasz wszystko, co da Ci kopa do dalszych działań, ale na razie przeszkadza w tym jesienna melancholia i ta rutyna. Patrz, ile ostatnio pierogów narobiłaś i jaka byłaś z siebie dumna. Jestem pewna, że jak niebawem dostaniesz kopa, zrobisz znów coś, co doda Ci sił i energii
Na pewno. Myślę, że wielu z nas dopada właśnie ta rutyna, schematyczność, poczucie braku kontaktu z dorosłymi
- mówię tu o mamach niepracujących,nie uczących się. Też czasem tak mam, właśnie takie myśli napadają mnie gdy spaceruję z małą. Dlatego na pewno jak ona podrośnie będę chciała pracować, ale w momencie, gdy M wróci do domu. Być może uda nam się to pogodzić, że ja bym pracowała jakoś popołudniami. Zadowolona i spełniona mama to największy prezent dla dziecka, a sfrustrowana i niezadowolona z siebie to nie bardzo. Trzymaj się dzielnie - te dni gorsze miną, zobaczysz, jak niebawem będziesz znów cieszyła się z własnych osiągnięć
To prawda dziewczyny - forum daje nam wszystkim takie mega wsparcie, że trudno je wręcz opisać.
Aia, gratuluję kolejnego udanego spaceru - jesteś doskonałym przykładem, że nie zrażanie się trudnościami i ciągłe próbowanie jest podstwą sukcesu - Mania zadowolona, oddycha świeżym powietrzem i śpi - super
Emka, fajnie, że napisałaś i dobrze, że jesteś z nami. Jak tylko masz czas i chęci - pisz
Asia - jak tam nauka idzie? Ja wieczorami, jak mała usypia, staram się powtarzać różne wiadomości ze studiów, podczytuję interesujące mnie książki - ale na razie idzie mi to kiepsko - kilka stron na wieczór. A tak poza tym - masz bardzo fajne podejście do życia - z takim żyje się po prostu łatwiej, przyjemniej i człowiek jest szczęśliwszy. Super
Irisson, u Ciebie nawet jak się czyta o gorszym Twoim dniu, to powiewa z tego dobrym humorem. Masz po prostu fajne podejście do życia, sama bym chciała się takim zarazić, więc próbuję to robić, czytając Twoje posty
Gorgusia i jak tam się dziś czujesz? Wyspałaś się bardziej, więc mam nadzieję, że jest lepiej? Jak tam synek się dziś sprawuje?
Mala.di, co u Ciebie?
My z malutką byłyśmy na miłym, 2-h spacerze - widziałyśmy nawet wyłonione zza chmur słońce, pooddychałyśmy powietrzem jesienno-wiejskim, Lilcia pospała. A teraz już ujada przeciągle i chce, by się nią zająć. Więc muszę kończyć. Dziewczyny, odkryłam, że ona odkryła, że jak leży na macie to może uderzać zawieszonymi zabawkami i wyraźnie ją to zafascynowało. Jednak rozwój dziecka jest niesamowity i pasjonująco się go obserwuje. Aha właśnie miałam Was zapytać. Czy Waszym maluszkom zdarza się czasem ssać językiem górną wargę? Moja od 2, 3 dni co jakiś czas to robi - hmmm... ciekawe