reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Kasiu, my mamy nadzieję, że nasza pomoc się przyda i pomoże Patrykowi rosnąć zdrowo. Ukochaj go od nas.

Pamelcia, ja bym nie rzucała studiów. Urodziłam pierwsze dziecko 3 dni po ostatnim egzaminie na 4 roku. Wakacje i piąty rok wyglądały tak, że jedną ręką trzymałam dziecko, które karmiłam piersią a drugą ręką pisałam na komputerze pracę magisterską. Obroniłam się jako pierwsza na roku i na 5. A moi koledzy i koleżanki, którzy nie mieli jeszcze rodzin - mieli kłopot, żeby sie wyrobić w terminach. I nie myśl sobie, że miałam jakieś bezproblemowe dziecko. Olek był wcześniakiem (Apgar 3), leżał pod respiratorem i w inkubatorze i jak już wyszedł ze szpitala to chodziliśmy z nim od lekarza do lekarza, bo to alergia, wada wzroku i mnóstwo innych rzeczy. Do tego nie za dobrze sypiał. Ale się zawzięłam, zacisnęłam zęby i dałam radę bo wiedziałam, że jak nie teraz to nigdy. Rzeczywiście na studia podyplomowe poszłam dopiero gdy miał 15 lat. A jeśli dodatkowo brakuje Ci teraz kontaktów z ludźmi to tym bardziej nie rezygnuj.
 
reklama
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za pamięć, jesteście Kochane. Jak któraś z Was ostatnio napisała, wytworzyła się wśród nas taka forumowa społeczność, dająca sobie tak wiele wsparcia, że moim zdaniem to jakiś fenomen dzisiejszych czasów - wiele z nas nie zna się osobiście, ale potrafi okazać sobie wsparcie, pomoc, dobrą radę a czasem też wymianę zdań. Bez Was trudno byłoby wytrwać najrozmaitsze chwile. Wcześniej myślałam, że to forum będzie tylko do czasu porodu, później rzeczywistość dopadnie na tyle, że nie będzie się już myślało o pisaniu... I rzeczywiście, czasem brakuje sił, weny na napisanie paru zdań, ale nie zaglądać tu jest trudno :tak:

Ja, czytywałam Was codziennie, ale jakoś wieczorami, w ciągu dnia brakowało mi albo czasu, albo sił żeby odnieść się do poszczególnych wątków lub napisać co u mnie. Tym bardziej dziękuję za pamięć - bo to, że nie piszę nie znaczy, że nie jestem z Wami.

Nie wiem, jak Wam, ale mi czas tak szybko leci. Dzień za dniem. Każdego kolejnego dnia o tym myślę, że to już listopad, niedługo już będzie grudzień, pierwsze wspólne święta, tak wiele wszystkich pierwszych razów z naszą Lilcią (no i Waszych też z Waszymi dzieciaczkami). To niesamowite. Dni coraz fajniej nam się układają. Ostatnio pisałyście o tych słynnych skokach rozwojowych. Nas chyba też to niedawno dopadło. Objawiało się tym, że Lila w ciągu dnia była dość marudna, źle spała, wieczorem po kąpieli i karmieniu ciężko ją było uśpić i budziła się znów znacznie częściej w nocy. Ale ostatnio wszystko zdaje się wracać do normy. Nasze dni, przynajmniej na razie, stają się mniej więcej przewidywalne, jestem w stanie więcej zrobić. Dziś ugotowałam rosołek, upiekłam ciasto - co dla mnie jest już niemałym wyczynem :) Oprócz tego staram się małej organizować dzień tak, żeby trochę ją pozabawiać, dużo sobie śpiewamy (czyt. ja śpiewam i się wygłupiam, a ona wpatruje się we mnie i uśmiecha), spacerujemy po domku, oglądamy świat z pozycji na brzuszku (ona już tak ładnie i wysoko tą główkę podnosi) i chyba dzięki częstemu kładzeniu na brzuszku jakoś się jej wszystko lepiej układa, bo zaczęła częściej robić kupki. Poza tym fajnie się już uśmiecha, gdy kładę ją na przewijak patrzy na mnie, marszczy nosek i wysyła ten uroczy uśmiech. I też się ślini coraz bardziej :) Zwłaszcza, jak ćwiczy podnoszenie główki - leci jej wtedy ta ślina, ona cała czerwona i walczy z ciężką główką.

Dziewczyny, bardzo ładnie Wasze dzieciaczki przybierają na wadze. Moja mała jakoś nie szaleje w tym względzie. 2 dni temu wyszło, że waży 5200 kg. Ciekawa jestem, ile waży Asia Twoja Ula? :) Piszesz, że straszny z niej głodomor. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby moja Lila potrafiła za jednym posiedzeniem opróżnić dwa cyce. No, może się jeszcze rozkręci.

Milionka, poproszę o nr konta na priv. Chciałabym się dołożyć do pomocy dla Kasi.

Gorgusia, gratuluję najważniejszego, pierwszego kroku w celu rozkręcenia własnego biznesu. Twój pomysł na jego zorganizowanie jest super - kuszący również dla mnie. Chętnie wybrałabym się do takiego miejsca, żeby zrobić coś dla siebie i trochę się podreperować :) Zaciskam więc kciuki, żeby wszystko się Wam fajnie poukładało - zgodnie z planami, zamierzeniami i żeby udało się zyskać jakąś dotację :)
No i gratuluję zmiany sytuacji zawodowej Twojego M. Mój zaczyna nową pracę od grudnia. To w ogóle strasznie przełomowy dla nas rok - własny domek, dziecko, zmiana pracy M. Ale wierzę, że to wszystko to wspaniałe zmiany i już :)

Olga, gratuluję zapału i świetnie zrobionej pierwszej trudy pierogów. Podziwiam. Do pierogów podchodzę podobnie jak Ty do niedawna, z dużą rezerwą i obawą ze względu na pracochłonność. Ale może nie ma się przed czym wzbraniać, tylko brać do roboty :) No i fajnie, że Natalia może z Twoimi psiakami tak fajnie się bawić i one dobrze na to reagują. Sama jestem ciekawa, jaki będzie mój psiak, jak Lila podrośnie i będzie chciała sprawdzić, czy np. ten długi, włochaty ogon można odczepić :)

Aia, wszystkiego najlepszego dla Mani - jaka to już duża dziewczynka. Jestem pewna, że czas mija Ci równie prędko jak mi.

Dzag, Twój Tymek chyba też miał ostatnio kolejną miesięcznicę (żeby nie napisać miesiączkę :)). Za niedługo będziemy sobie zdawały relację z roczków naszych maluszków.

Mart, Ty ostatnio miałaś przeżycia z tym holowaniem auta. Nie zazdroszczę, dobrze, że wszystko się spokojnie dla Stasia skończyło- dzielny chłopczyk :) Ja też nie lubię takich akcji ani opisanych kiedyś przez Ciebie wyjazdów na zakupy. Trzeba się dziecka naubierać, potem narozbierać, nigdy nie wiadomo, jak długo wytrzyma na takim niekiedy przymusowym wyjeździe. Ale, jak to mówią, co nas nie zabije to nas wzmocni i dobrze wtedy, że każdy kolejny dzień idzie do przodu. A tak poza tym, jak tam kuchnia :)? Masz już jakieś zdjęcia?

Pamelcia, Asia mądrze i słusznie pisze. Ja na Twoim miejscu kontynuowałabym studia, zacisnęła zęby i zrobiła wszystko dopóki jeszcze Ci się chce. Im większa przerwa i odstęp, tym trudniej później do tego wszystkiego wrócić. Tak jak Asia napisała, zostawia dziecko z tatem, z teściową lub mamą i ona ma odskocznię, bo może pobyć wśród ludzi, pomyśleć o czymś innym, a dzięki temu wraca z powrotem stęskniona do Uli i dzięki temu zyskuje też więcej energii i sił. Sama zastanawiam się, jak za kilka miesięcy to wszystko zaplanować. Żeby być z Lilą, a jednocześnie rozwijać się zawodowo. Nie wiem, czy jest to możliwe, logopeda może przecież prowadzić indywidualne terapie, ale czy to się uda? Czy będę zmuszona jednak wrócić do obecnej pracy? I jak to pogodzić z późniejszymi planami zajścia w ciążę (gdy Lila będzie miała ze 2 latka). Nie mam pojęcia - trochę zaprząta mi to głowę, bo jednak chciałabym mieć minimalny zarys, plan, ale może na razie nic nie wykombinuję - pożyjemy zobaczymy. Pamelcia, jakby nie było, życzę Ci sił i wytrwałości.

Cornelka tyle kasy przeszło nam koło nosa. Gdy dowiedziałam się, że ktoś z Wrocka wygrał 6 to miałam cichą nadzieję, że może jednak... :) Niestety, podobno był to ktoś z Psiego Pola. No i dobrze, że te szczepienia macie już za sobą. Nasze kolejne są w grudniu ok. 7.

I tu mam pytanie do dziewczyn, które szczepią. Asia pisałaś, że rozbijasz Uli szczepienia - w odstępach miesięcznych tak? Ale jak reszta z Was robi? Jeśli macie szczepić np. na 5w1 lub 6w1, rotawirusy i pneumokoki? To szczepicie wszystkim za jednym podejściem, czy robicie odstępy czasowe? Wybaczcie, że na tym wątku pytam, jeśli uznacie, że to śmiecenie posta, to przerzucę pytanie do innego wątku, ale po prostu ten na razie najbardziej ogarniam.

Irisson, wróciłaś pełna energii, entuzjazmu i dobrych fluidów. Zarażaj nas nimi dalej :)

Ratina, dobrze, że szczepienia już za Wami. Ja też już się boję, jak Lila zareaguje na kolejną dawkę, ale chcę wierzyć, że będzie dobrze. No i jak ładnie Bianka rośnie :) A jakie ubranka jej kupujesz? Chodzi mi o rozmiar. Bo ja mojej Lili daję już nawet 68 (dla mnie większe są o tyle lepsze, że łatwiej się je zakłada i ona ma więcej swobody dla nóżek do wierzgania.
A Wasze brzdące jakie ubranka teraz noszą?

Kachha Twój Patryk to urocze, wspaniałe dziecko. Niech rośnie Ci zdrowo i daje jak najwięcej szczęścia.

Doti, życzę więcej przespanych nocy i sił do opieki nad córeczkami. A jak tam z tą pracą? Odezwał się w końcu ten facet?

Kochane, chyba siły znów ode mnie odchodzą. Przepraszam, że nie wszystkim poodpisywałam, a już padam ze zmęczenia. Postaram się częściej pisać. Ściskam Was mocno na wieczór i załączam zdjęcie mojej ukochanej :)
 

Załączniki

  • DSC_2142.jpg
    DSC_2142.jpg
    15,9 KB · Wyświetleń: 36
  • 2012-11-06 15.55.29.jpg
    2012-11-06 15.55.29.jpg
    20,2 KB · Wyświetleń: 38
Miałam wszystko nadrobić, ale sił mi brak...
Noc miałam zarwaną, a dzień też niełatwy. Kacper dopiero teraz ma kolkę. Aż pod ręką czułam dziś te bąbelki w jego brzuszku :-(
To straszne,że nie mogę nawet mu skutecznie pomóc. Dziś płakałam razem z nim....

Agnieszka- salon będzie w Garwolinie. Planowane otwarcie przesunęło nam się na koniec marca, bo idziemy jeszcze na kurs masażu klasycznego i kosmetycznego i się chwilkę z tym zejdzie.
Ale podekscytowana jestem ogromnie!
Biorę się za prasowanie...cała sterta się wrednie na mnie patrzy :crazy:
edit
No i się prawie dziewczyny poznajdowały :-)
MieMie- Twoje posty są takie ciepłe. Aż się miło na sercu robi jak się je czyta. a Lila jest urocza i ma uśmiech podobny do mojego Kacperka :-) Też robi takie podgardle jak się śmieje :-) Tylko ma dołki jeszcze w obu policzkach.
 
Ostatnia edycja:
jak najbardziej...podczas przestawania Bianki na mm ( a było drastyczne bo w 2 dni mleko straciłam i jak miałam po 12h 60ml to było wszystko) przez 3 dni miała kupę zieloną i taką żadką strasznie...po 3 dobie powoli kupa zaczęła wracać na zółtawy kolor...z tego co pamiętam nie może się pienić ani być sluzowata więcej niż dobę...jak nie ma dzidizuś gorączki przy tej kupie to obserwować...jak się będzie taka zielona utrzymywać dłuższy czas to do lekarza...

to mnie pociesza Czy zielona kupka dziecka świadczy o chorobie?
 
Miemie to masz tak jak ja...czytam i chciałabym każdej kochanej sierpniówce poodpisywac z osobna,ale jak do tego siadam to mam taki mętlik w głowie,że myli mi się co u której się dzieje,wiec poprostu napiszę co u mnie..ale z każdym postem śle buziaki do wszystkich :)
Piękna Lilcia...nor malnie cudo...wszystkie Nasze dzieciaczki to cukiereczki :):):)
A ja już od ponad tygodnia na 68cm i podejrzewam,że z początkiem grudnia najpózniej pojedziemy z 74cm :):)

wiecie co nie ma siły się położyć bo musze iść makijarz zmyć a mi się nie chce

gorgusia...espumisanek..u mnie pomógł i jeszcze podawałam delicol...bardzo polecam (tylko prze allegro bo pierwszą fiolkę kupiłam w aptece za 50zł a na allegro 20zł:szok:)
 
Ostatnia edycja:
MieMie pisze:
I tu mam pytanie do dziewczyn, które szczepią. Asia pisałaś, że rozbijasz Uli szczepienia - w odstępach miesięcznych tak? Ale jak reszta z Was robi? Jeśli macie szczepić np. na 5w1 lub 6w1, rotawirusy i pneumokoki? To szczepicie wszystkim za jednym podejściem, czy robicie odstępy czasowe?
Ja do tej pory starałam się mieć szczepienia osobno. Do tej pory było ich w sumie 13 i tylko 3 razy dostał 2 szczepionki na raz - te w szpitalu, raz pneumokoki i wzw b, i wczoraj 5w1 z rotawirusem. Tak się akurat terminowo złożyło :dry:. Reszta wszystko osobno i odstępy około 3 tygodni (ostatnio półtora miesiąca przerwy). Wydaje mi się, że nie licząc rotawirusów, na wszystkie szczepionki jest czas i mogę je robić osobno :tak:.
A Lilka ślicznotka, nie ma co :-).

milionka, jeśli to pierwsza i jedyna dzisiaj taka kupa to na razie się nie stresuj :-). Odczekaj trochę, ze 2-3 dni. Jeśli zacznie robić ich więcej na dzień niż dotychczas, albo pojawi się śluz (takie coś jak luźne śpiki :-p) lub zrobią się całkiem wodniste (takie że dosłownie przelewają się w pieluszce) - to wtedy do lekarza.

Ojjjj, gorgusia, współczuję :-(. Już 2 i pół miesiąca a tu nagle kolki...:eek: Trzymajcie się ciepło. Trzymam kciuki, żeby kolki poszły sobie tak samo szybko, jak niespodziewanie się pojawiły.
 
dzisiaj pierwsza kupa była idealnie musztardowa i wielka , ale mały dzisiaj dużoooo jadł, ma katarek i coś go dziąselka drażnią więc moze coś jest na rzeczy a u lekarza dzisiaj przed kupą byliśmy i wszystko jest ok.
 
Gorgusia, nie zazdroszczę tych kolek i rozumiem Twoją bezsilność. U mnie jest ona też porównywalna z samopoczuciem niektórych dzieci po szczepieniu - boli je, męczą się, a nijak nie można pomóc. Mi też ostatnio na wizycie u pediatry lekarka poleciła espumisan dla dzieciaczków i nam jeszcze jak mała miała kolki pomagał Infacol. Twój Synek też jest uroczy, właśnie przeglądnęłam zdjęcia z odpowiedniego wątku (Wasze z chrztu). Piękne, wzruszające - te Wasze wspólne boskie.

Olga, Twoją Hanię też obejrzałam. Jest śliczna i wydaje mi się, że ona do Natalii bardzo podobna. Czy jest tak rzeczywiście?

Dzag a jak teraz Twój Tymek wygląda? Już duży z niego chłopak :)

Ratina, Bianka też wspaniała jest - ma takie śliczne ciemne włoski. Też mi się wydaje, że w grudniu przerzucimy się już na rozmiar 74.

Przepraszam, że tutaj o tym, naprawdę się ogarnę i zacznę wszystko pisać w odpowiednich wątkach, ale jeszcze trochę czasu mi trzeba.

Milionka, niestety w kwestii kupki nie poradzę, bo nie wiem, ale mam nadzieję, że to nic poważnego.

Dobrego wieczorku Sierpnióweczki, śpijcie dobrze. Niech Wasz dzień będzie jutro miły i radosny.
 
reklama
Kacper dziś też walnął wielką kupę. Byliśmy na zakupach w galerii i mu się zebrało- osrany był po pachy! :-D I korzystaliśmy pierwszy raz z pokoju dla mamy z dzieckiem i w Galerii Mokotów jest bardzo fajny- jest podgrzewacz do mleka, mikrofalówka, i nad przewijakiem kolorowe światełka- Kacper był nimi oczarowany!
A kupy mamy zawsze z zawartością śluzu w kolorze kupy. Ponoć na piersi to normalne,więc się nie martwię...

Co do kolki- daję Małemu Bobotic. Espumisan nie pomagał z bardzo, delicol nie pomagał w ogóle, a jutro kupię jeszcze infacol. Zobaczymy. Myślałam,że kolki nas ominą....ba! Ja myślałam,że on już miał kolki, ale to było nic. Od kilku dni wieczorem tak płacze,że aż ma chrypkę :-(
 
Ostatnia edycja:
Do góry