reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Hej dziewczyny....przepraszam,że nie poodpisuje ale ja w takiej konkretnej sprawie chciałam napisać...
W sierpniówkach mamy jednego wcześniaka...Patryk urodził sie w 27 tc i Kachha każdego dnia walczy o zdrowie dla Patryka...czytałam od rana jej wątek z wcześniaków:
https://www.babyboom.pl/forum/wczesniaki-f20/patryk-27-hbd-700gram-33cm-4-apg-59602/index26.html

no i jak to w Naszym kraju Kachha ma problem ze sprzętem...pomyślałam,że mogłybysmy jej pomóc...tak naprawdę potrzebuje pulsoksymetru i butli tlenowej...sprzęt bardzo,bardzo drogi...ale tak pomyślałam,że jak każda z Nas wyśle nawet po 20zł to na butlę powinno wystarczyć...
Co Wy na to??
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzag- mój M już kiedyś pracował w tej firmie. I wchodzi drugi raz do tej samej wody.. było tam całkiem nieźle,wiec liczymy na to,że teraz też tak będzie. Ja się będę musiała przyzwyczaić do tego,że mam męża ;-)
jej...gdzie jest słońce i w miarę znośna pogoda? u mnie szarówka i dziś nie wychodzę. nie chcę cyca narażać....
chusta u mnie poszła w odstawke,bo niestety nie służy mojemu kręgosłupowi. jak doprowadze go do ładu to wrócę do chusty.
Kacper ma dziwny dzień... spi od 9.40 z jedną przerwą na jedzenie.
Aia- łatwiej by było nie przejmować się tym karmieniem gdyby nie było takiej presji otoczenia. jak ktoś wynika,że karmię butlą (swoim mlekiem) to czuję na sobie współczujace spojrzenia i brak akceptacji. a przecież tyle co ja walczę i mam uporu to większość kobiet by juz zrezygnowała.
 
gorgusia masz rację, że najgorsza jest paskudna presja otoczenia. Ja szczęśliwie należę do tych kobit warcząco-wojujących jak trzeba i bez noża nie podchodź z zarzutami :-p, ale z karmieniem było ciężko. Niby nikt mi nic nie gderał widząc moją minę i determinację, ale ja sama w tym wszystkim robiłam dobrą minę do złej gry, bo gdzieś wewnątrz mnie tliło się przeświadczenie, że mają rację wszyscy ci, którzy mówią o walce do upadłego, że jest warta wszelkich poświęceń...Musiałam się autentycznie się przeformatować, żeby samą siebie przekonać, że wcale tak nie jest. I powiem Ci z perspektywy czasu, że to była właściwa droga, nie jest. Karmienie piersią ma sens jak służy malcowi i mamie, jeżeli tak nie jest staje się irracjonalne...Szkoda zdrowia i tych wszystkich chwil, które tracimy na szarpaninę. Szczęśliwie żyjemy w czasach, w których jest alternatywa. I to alternatywa, która w takich przypadkach jak mój np. (zgryzione brodawki,w następstwie kapturki i słaba laktacja) sprawia, że możemy się z moim bąblem w pełni cieszyć każdym naszym nowym dniem, a nie szarpać i zadręczać nawzajem. Decyzja ostatecznie będzie należała do Ciebie i Twoim udziałem będą wszelkie następstwa, nie innych. W takich sprawach trzeba pomyśleć o sobie, o Was. Tylko.

Ratina jestem za, dobry pomysł:cool2:
 
Ostatnia edycja:
Też jestem za.

Aia-dzięki za wsparcie. Tak tylko się zastanawiam od czego to zależy? Że jedna kobieta ma mleka oporowo, a inne muszą walczyć o każdą kroplę pokarmu. U mnie idzie hurtowo herbatka bocianek, woda, herbata z mlekiem, ściągam pokarm co 3h i laktacja stoi w miejscu lub ewentualnie gwałtownie spada w momencie gdy mniej jem lub piję. Co mogę jeszcze zrobić? Małego próbowałam przystawiać, ale on nawet nie chwyta piersi już tylko od razu się wścieka. Powoli mam dość tego szarpania... Wolałabym po prostu od początku nie mieć pokarmu....
Wszystko zepsułam kapturkami...więc moja wina,że jest jak jest.

Mały wciąż śpi...tata mnie oczywiście musiał przygasić pytaniem czy Kacper miał robione badania, bo może coś z nim nie tak i dlatego tak śpi i teraz będę sobie nabijać do głowy.

Włączyłam 4fun tv i słucham muzyki- może doda mi energii i nastroi pozytywnie. I zjadłam sałatkę z chrzcin z ananasem i ciekawa jestem tego skutków....
 
halo gorgusia, badz dla siebie dobra! robisz wszystko co mozesz, a nie pomaga - tak czasami jest. ale nic sobie nie masz do zarzucenia! kapturki - o ile pamietam - zalozylas na chwilke, prawda? i zrobilas to bo czulas ze tak bedzie najlepiej? naprawde, nic tu nie jest Twoja wina. ja wychodze z zalozenia ze mleko w cyckach to dar, nie obowiazek, niektore go dostaja w pakiecie startowym, niektore mozolnie probuja wypracowac, a niektorym chocby za przeproszeniem skały srały nic z tego nie wyjdzie. w razie czego masz za soba 10 tygodni karmienia, to juz naprawde cos! moze unormuj jakos te proporcje cycek - mm? tak zeby sie nie zazynac i nie miec wyrzutow? ja mam w tej chwili 2-3 karmienia dziennie cycem (prosto z cyca, znaczy z kapturka, albo sciagnietym z butli), i czasem i tak musze dokarmic, ale te 2-3 razy dziennie tolka dostaje troche od mamusi. no i noca jedziemy na cyckach, oprocz sobotniej nocy, kiedy to tolka zajmuje sie tatus, i ma z reguly tylko na 1 karmienie sciagniete ode mnie. tym sposobem daje sobie za dnia 4-godzinne przerwy, zeby sie na pewno "nazbieralo" i juz sie nie katuje czesciej laktatorem, bo zauwazylam ze sie bardziej ta maszynka zajmuje niz tolka. a to bez sensu przeciez. wrzuc na luz i pamietaj, ze karmienie to nie jest tez "wszystko albo nic", mozesz jeszcze troche bez stresu pokarmic, a potem bez zalu odstawic, jakby co.
 
Ostatnia edycja:
Ratina, ja jestem za!

gorgusia, już tyle dziewczyn to przerabiało tutaj ale powtórzę jeszcze raz nie masz się czym kochana przejmować, dołować i obwiniać, a na ludzi sraj za przeproszeniem
Ja się nigdy nie przejmuje zdaniem zdaniem takich ludzi - którzy mnie nie znają, a oceniają. Ludzie Ci życzliwi i znający Twoje starania o laktacje nigdy by tak o Tobie nie pomyśleli, a całą resztą nie warto się przejmować.

Jak napisała Aia laktacja to dar, a nie obowiązek. Czasami tak myślę, że ja to mam wielkie szczęście z laktacją, bezproblemowym dzieckiem, ale może bilans w życiu musi zawsze wyjść na zero: ciąża z 10 % szansami na donoszenie, wcześniej strata dziecka, agresywne leczenie, mnóstwo leków i wielka niewiadoma.

Aaa, proszę o kopniaka w dupsko bo nie mogę się do nauki:wściekła/y: zabrać
 
Ostatnia edycja:
Weronkazzz, fajna kuchnia a napis na ścianie GENIALNY!!! Gdzie można takie coś nabyć??
Asia.85 jesteś zuch! Brawo! Mam nadzieję że tarczycowe sprawy też szybciutko się unormują, trzymam kciuki!
Milionka, gratuluję! Kamień z serca, co dziewczyno? A jak koleżanka w Nowym Jorku? Oglądałam dzisiaj rano wiadomości – coś strasznego, jeszcze nie widziałam tak opustoszałego Manhattanu! Koszmar.. Moi dalecy znajomi mają dom w Ocean City, myślę że mogę powiedzieć MIELI…
Gorgusia, powodzenia dla M. w zmianie pracy, podobno to 3 z kolej – po rozwodzie i narodzinach dziecka, najbardziej stresująca sytuacja w życiu człowieka. I nie dołuj się laktacją – co ma być to będzie!
Irisson, hoho! Zupy, parowary! Koleżanko! Może Ty pomyśl o otwarciu dobrej knajpki u siebie w mieście !
Domi78, sto lat dla Mikołaja! I zgadzam się pełnej rozciągłości –najfajniejsze lata to te po 30stce!
My spacerujemy i to dużo a jak nie jesteśmy w parku to młody śpi na tarasie, teraz właśnie go wtargałam do domu po prawie 3 godzinach. Było ładne słońce w Katowicach od rana ale coś zdechło.
Kurcze, obudziłam się dzisiaj z potwornym bólem pod pachą, teraz poszłam sprawdzić co tam się dzieje i widzę że jest jakoś zaczerwienione … no i zaczęłam czytać o węzłach chłonnych a potem o nowotworze i głupia siedzę i się zamartwiam zamiast do lekarza się umówić…


Ratina - ja chętnie dołączę
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja mam z Kachcha staly kontakt na gg moge sie dowiedziec jak chcecie?
Moja kolezanka cala i zdrowa, nie maja pradu, szyb w oknach i kawalka dachu ale to przy zyciu malo istotne!
Sorry ze tyle ale z tel pisze.
 

Załączniki

  • DSC01973.jpg
    DSC01973.jpg
    22,3 KB · Wyświetleń: 36
Do góry