reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

Weronika lepiej jedno po drugim, człowiek nie zdąży do dobrego się przyzwyczaić :-pa potem dzieci same z sobą będą się bawić, lepiej rozwijać, bo jedno będzie gonić drugie, ja mam z siostrą 5 lat różnicy, mama opowiadała, że to dużo bo jedna szła do szkoły a druga miała bunt 2 latka, odmienne światy ;-) a ja z siostrą dopiero teraz mam dobry kontakt, jak obie mamy rodziny i dzieci :-) a mąż jedynka, sama teściowa stwierdziła, że tak było wygodniej :tak:

Mart sajgon jest, ale ile radości ! codziennie z Laurką przed snem wołamy księżyc, czy już wstał, bo musimy się z nim pożegnać na dobranoc, co chwile przychodzi i się przytula, a dzisiaj rano subtelnie mnie obudziła "Mamo Mamusiu, Mamuloooooooooo !! (siedząc mi na plecach, krzycząc do ucha) co? - NieNia pi! nie je lemko" :-D za dwa lata będzie już w ogóle super :tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja gdyby szkoła Mikołaja była bliska to bym nie narzekała, ale tak trzeba go codziennie 13 km wozić i MAciejkę co drugi dzień ciągnąć. JAk wrócę do pracy to będzie po problemie, bo pracuję niedaleko od jego szkoły, a MAciejka w domu zostanie.
Maciejka stwierdził, że drzemka będzie dłuższa i plany spacerowe popsuł. Nie wyrobimy się przed jazdą na pokazy Mikusia. Ale szczerze jakoś tak wieje, ze nawet mi się na spacer nie chce:no:
 
irisson prawie sie zakrztusilam ze smiechu z tym charczeniem::)
olga bidulko ja tak mam od wczoraj:(bedzie tylko lepiej-usmiechnij sie:p
u nas tez zazwyczaj co dobe zmiana ubranka z rozsadku bo rzadko przesiusiuje i w sumie z 10 razy ulal od urodzenia:) a tetry ze 4 na tydzien bo wszedzie sie walaja :p

dzisiaj od rana marudzenie po szczepionkach:(
 
Utulam wszystkie cierpiące i potrzebujące...widzę,że dziś jakieś marne fluidy krążą.
Podziwiam dziewczyny z więcej niż jednym dzieciem,a do tego jeszcze psy,koty,mąż :-p i dom do ogarnięcia.
Ja z jednym Maluszkiem nie ogarniam swojego otoczenia. Padam ostatnio pierogi-na zmianę z mięsem i serem- bo nie mam jak wybrać się do sklepu,a w związku z tym ciężko ugotowac obiad. Porządek w domu następuje dopiero wieczorem po kąpieli Małego. Dużo rzeczy zaczynam robić i nie kończę,bo z Kackiem nie mam co zrobić,a przez to ciągle buduje nowy bałagan...
Ja rzeczy Dziecia prasuje,ale prasowanie lubię. A w jednych ciuchach jest od przesikania do przesikania,bo mu się w ogóle nie ulewa,a przesikuje się 2-3 razy dziennie.
K8- mój M też cały dumny,że Kacek ma sisiora pokaźnego :-D faceci chyba tak mają ;-)
U mnie poranek też marny... M teraz ciągle w pracy. Prawie się nie widujemy i widać tego efekty. Dziś rano jechaliśmy razem do laboratorium bo badanka musiałam zrobić, pokłóciliśmy się i nie gadaliśmy. Smutno mi po prostu,bo brakuje mi jakiegoś wsparcia. On wraca z pracy,pomaga przy kąpieli Kacpra i później odpoczywa,a ja jeszcze mam do pozmywania i wyparzenia butle i laktator na noc, prasowanie, posorzątanie całego bałaganu. Facetom trzeba wszystko pokazać palcem... Poplakalam sobie, z M coś sobie wyjaśnialiśmy i już będzie lepiej. Mam taką nadzieje...
Przyszła chusta :-) tylko nie mam czasu zacząć kombinacji z wiązaniem.
A noc... Kacuś spał od 20.30 do 1,później do 4.30 i do 7,więc nie było źle. Tylko ja najpierw wstaje ściągać mleko,a później na karmienie,więc i tak się schodzi.
Ale popisalam... sorry,że tak leje wodę,ale nie mam z kim pogadać. Ciągle sana... Dobrze,że jesteście :)
 
olga, sempe, irrison, domi i wszystkie mamy dzieci PLUS1 - podziwiam! zaczynam sie zastanawiac wlasnie, jak jest lepiej, czy szybciutko drugie trzasnac, czy dac sie troche usamodzielnic tolce ale za to znow wrocic do etapu pieluch... chyba dla zdrowia psychicznego mojego, lepiej jednak zrobic w pieluchach przerwe i troche popracowac, a drugie zmajstrowac za dwa lata? ale moze lepiej isc za ciosem i przesiedziec te dwa lata w ciazy i pieluchach a potem miec pozamiatane?


mówią, że im później, tym gorzej... się zdecydować! :-D
 
gorgusia, lej lej, jest co czytać :)
milionka - dzięki :)
weronka, mart - ja w sumie jestem bardzo, bardzo zadowolona że mam tak jedną po drugiej, taka sytuacja ma mnóstwo plusów, najlepsze że nie było takiego planu ale los nas obdarzył tym podwójnym szczęściem które teraz mamy :p
sempe - Ty to w ogóle jesteś the best, superbohaterka w swoim domu :D
irisson - no ja mam nadzieję że Natalia któregoś dnia zrozumie co to jest siku i kupa i zachce je robić do nocnika :) oczywiście pomożemy jej w tym, w odpowiednim momencie
katjusza - moja nie ulewa i nie przesikuje ale zmieniam ciuszki codziennie, albo inne ma do spania (przeważnie pajac) a inne na dzień (body i śpiochy lub półśpiochy). co lepsze, nawet jak jej coś na chwilę włożę i zaraz zdejmę bo np jeszcze za duże - nieraz też leci do prania :p wiem, nienormalna jestem :p a prasuję zawsze i zawsze idealnie składam, nawet tetry identycznie składam i układam na kupce w tą samą stronę, mam odchyły od normy, nie? ;)


a jeszcze Wam powiem jaka jestem the best. po moim porannym żaleniu się na forum ubrałam siebie i dzieci, zapakowałam do wózka i chusty, wzięłam oba psy i poszłam na spacer :) po powrocie nakarmiłam Hanię cycem, dałam ją na balkon do gondoli, dałam Natalii zupę pomidorową, umyłam psy od spodu w wannie bo się wybłociły, umyłam w wannie koła z wózka bo się też wybłociły, w międzyczasie Hania na balkonie zrobiła kupę więc ją rozebrałam, przewinęłam i znów ubrałam i dałam na balkon, posprzątałam błoto z korytarza i schowałam wózek do szafy, odgrzałam sobie obiad z wczoraj, posiedziałam przed kompem :) już mi się humor poprawił, szkoda tylko jeszcze że Natalia nie śpi, siedzi w leżaczku przed TV i wyśpiewuje na cały głos z palcem w buzi (zawsze tak zasypia na południową drzemkę tylko dziś jej coś to zasypianie nie wychodzi). jestem z siebie całkiem zadowolona :) teraz piję kawę i zaraz się zabieram za obiad - kotlety schabowe i drobiowe z ziemniakami i surówką (mąż ma coś kupić, już chyba jest w sklepie po pracy). tylko jeszcze sterta garów do umycia i odkopać blat kuchenny spod talerzy i innych różności. a potem po południu pójdziemy z mężem, Natalią i Hanią na plac zabaw :) taki mam plan :) a jutro na 9 na trening z psem, wreszcie :D a jak będzie lało tak jak we wtorek to się załamię... treningi są we wtorki i soboty, wtorkowy gdzie miałam jechać pierwszy raz i w ogóle pierwszy raz wyjść z domu bez Hani mi zepsuła ulewa... a cały tydzień oprócz wtorku po południu była piękna pogoda... zobaczymy co będzie jutro rano...
 
Ostatnia edycja:
ajjj znowu piszecie tyle że nie nadążąm z czytaniem :p

wczoraj byłyśmy w W-wie, i sluchajccie, mała spała wlasciwie non stop od 7 do jakiejs 15, z krotkimi przerwami na przewiniecie i karmienie... potem sobie niezle odbiła, praktycznie do godziny 23.30 była na moich rekach, albo przy cycu...i wlasnie jakoś przed pólnocą usneła. ale byla niezle padnieta.... obudzila sie dopiero po 6 na karmienie! ja to normalnie na trzech zegarkach musialam godzine sprawdzic zeby uwierzyc ze naprawde jest juz po 6 i ze ona dopiero teraz sie obudziła.

gadałam sobie z moim wychowawcą o sensie tego wszystkiego, i nawet chce mi pojsc tak na ręke ze bede mogla sie sama w domu uczyć, ewentualnie chodzic tam do takiej babki by mi tłumaczyla przedmioty ścisłe i tylko wlasnie raz w tygodniu na zaliczenia bym przyjezdzala... ale że musze dla niuńki znalezc opieke na ten jeden dzien. dopóki nie bedzie mogla być w żłobku. ale nie dam rady no, to jest totalnie nie do zrealizowania, mam kilka kolezanek ktore chetnie i wiem ze dobrze by sie małą zajeły ale to tak czy siak trzeba bedzie małą wozić w mrozy do w-wy...bo tu to ja wlasciwie nie znam nikogo.

w ogole jakieś mam takie dołki ostatnio wieczorami szczegolnie. zastanawiam sie ciagle czy sie nie wyniesc do domu samotnej matki. i fizycznie mi slabo. no i nie moge spokojnie poodpisywac bo juz matka ciagle chce bym cos robila... 10minut spokoju nie mozna miec jak dziecko uśnie.



dzag, trzymajcie sie w tym szpitalu! ;*
 
A ja mam z siostrą 7,5 roku różnicy, i było super od początku do teraz. W zasadzie nie było okresu, żeby było źle. Ja się nią opiekowałam, pomagałam mamie i byłam wsparciem, a sama nie wymagałam takiej opieki przecież. Ale uważam też, że nie ma złych różnic, tylko każda jest inna i ma inne plusy i minusy. Dzieci które mają rok róznicy mają wiadomo inną relację, niż te przy 4 czy 7 latach. Ale nie uważam, że jakaś jest lepsza czy gorsza. Czasem fajnie miec odchowane dziecko, i jeszcze raz wrócić do tych wszystkich slodkich chwil z maleństwem, odmłodnieć ...? Poza tym kto powiedział, że na dwójce trzeba zakończyć. Ja chyba chciałabym za rok już podziałać. Ale nie dlatego, że ja i siostra to była zła róznica, tylko po prostu chce już mieć drugie maleństwo :-) Bo uwielbim bycie mamą. A i latka lecą.

Kurcze, to mojemu Stasiowi się bardzo często ulewa, bo widzę że nie każda z was przez to przechodzi. Po każdym karmieniu, jak nie zaraz po przy odbiciu, to nawet czasem po godzinie. I to często kilka razy po jednym jedzeniu. Zwłaszcza że on czasem je tak łapczywie, i nie przyssie się raz a dobrze, tylko walczy z cycem, odpycha, jednocześnie chce. I jest generalnie cyrk przy jedzeniu. Słychać w całym domu jak on je. Stęka, gada, popiskuje, beka.
 
ehh te nasze dni to istna sinusoida. Wczoraj było super, to dla odmiany dzisiaj Tymek od godziny 7 rano spał tylko godzinę. Może nawet niecałą :-( a tak to karuzelka, mata, zabawianie, gadanie, noszenie, karmienie i tak w kółko. Już nie mam siły dzisiaj. Teraz najedzony leży w łóżeczku z włączoną karuzelką ale to pewnie na długo nie wystarczy. A on wcale na śpiącego nie wygląda. Jak tak będzie do wieczora to normalnie padnę dzisiaj. Jedyne co dzisiaj zrobiłam to wstawiłam pranie jego ciuszków. Ehhh niech już będzie jutro, żeby M. wrócił do domu. Chociaż będę miała jakieś wsparcie. Mama czasem weźmie małego na ręce i go pobawi, ale On jest u niej spokojny tylko 3-5 minut. A u mnie na kolanach potrafi godzinę się uśmiechać.
 
reklama
Marta jak ulewa po każdym jedzeniu, to ja bym to skonsultowała, zwłaszcza jak ulewa po godz. :tak:

Marcia
takie macierzyństwo, jeden dzień super, a drugi kupa w gacie, sto guzów i burdel wszędzie :-D

ja odgruzowałam dom, bo mamy gości na wieczór, mam stertę prasowania, ale mi się kompletnie już nie chce, ale może się szybko zmotywuję, będzie spokój :-p

Olga
trzeba celebrować takie małe zwycięstwa jak wyjście bez problemu, czy ogarnięcie :tak: człowiek o wiele lepiej się czuje z małym sukcesem na koncie :-D

Mała Di
ja mam najlepszy kontakt z mamą jak mieszkamy oddzielnie, chociaż codziennie albo się widzimy, albo gadamy przez telefon, więc może ten dom samotnej matki jakimś wyjściem jest? jak teraz jest źle, to na bank trzeba coś zmienić :tak:
 
Do góry