reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Jesssusie a wiecie jak mi nudno. Nienawidzę szpitali, ryczeć mi się chcę. Mam ogromną nadzieję, że jutro wystarczy ta próba oksy i że się ruszy bo jak mi przyjdzie czekać kolejny dzień .... bu. A już najlepiej by było gdyby mi w nocy wody odeszły. Ach marzenie ściętej głowy. Po tej oksytocynie czeka mnie znów hardcorowy poród ale lepiej mieć go za niż przed.

no i co tu robić... wymyślcie mi co mogę kupić :rofl2:


Mi też co wizyta w szpitalu to zbierało się zawsze na płacz, zwłaszcza wieczorami... :/ tak tam smętnie, ciemno i nuuuuudno. Nie daj Boże jak jeszcze się jakieś starsze panie obok znalazły to nawet nie było z kim pogadać.

Ja do szpitala zabierałam wykreślanki lub coś pokroju tego. Gazety "czytam" tylko przewracając kartki, także to u mnie odpadało. Może jakąś książkę poczytaj? Jak masz laptopa ze sobą to może jakiś film..?

Trzymaj się tam i żeby było tak jak chcesz, czyli wody w nocy i Maleństwo jutro z Tobą na świecie:-) Powodzenia!
 
reklama
No no no nasza Kakakarolina ma teraz wyzwanie, wytrwać w oczekiwaniu. Powodzenia Kochana, jesteście dzielne dwie babeczki, dacie pięknie radę. Ale kciuków nigdy nie za wiele.

My z M już w domu. Ok. 14:30 przyjechał, zabraliśmy Bąbla i pojechaliśmy do mojej siostry. W gabinecie leżał z 1.5h pod kroplówką, drugą dostaliśmy do domu i będziemy mu podawali, co by sił mu przybyło w końcu, bo trzeci dzień już nie je. Ale trochę go ta kroplówka na nogi postawiła, więc jest światełko w tunelu.

Dziś przyszły zamówione przeze mnie prześcieradełka do łóżeczka i na przewijak. Jeszcze je tylko wypiorę i co? Jestem naszykowana kompletnie - chyba :-D

Dziewczyny, a jak Wasi M lub TZ :tak: odnajdują się w sytuacji, gdy blisko do porodu i nie wiadomo kiedy? Mój M chyba jest lekko zamyślony ostatnimi czasy, nieco skupiony i chyba na czuwaniu. Mało się odzywa, więc chyba też go bierze cykor jakiś :-D

No nic odpocznę trochę, bo zmęczenie mnie wzięło... Do usłyszenia dziewczynki.
 
Miemie mój TZ jest strasznie przejęty i zdenerwowany. Co chwilę mnie pyta czy mnie coś nie boli i jak się czuję. I żeby tylko nie dzisiaj, tylko jutro. A jak mówię, że mnie boli miednica, to mi się każe kłaść do łóżka. Niby chce żeby już było po i mały był na świecie, ale z drugiej strony to od siebie odsuwa i jak wychodzi na to, ze w każdej chwili naprawdę może się zacząć, to widzę strach w oczach i przerażenie, i jakby widzę w jego twarzy: oj nie, jeszcze nie teraz!!!!!

Kakakarolina trzymaj się tam kochana. Jesteśmy z Tobą. Mam nadzieje, że uśniesz i noc szybko minie.
 
Ostatnia edycja:
Oj Mart, widzę że u Ciebie w związku z tym podobnie. A do tego nie zawsze pomaga rodzinka, która dzwoni i niby pyta co słychać (nie bezpośrednio o sam poród i w ogóle objawy), ale to już dodatkowo nakręca. Mój M dziś mówi mi, żebym spakowała już sobie torbę, żeby później nie szukać niczego w popłochu i że będzie to już woził w samochodzie, szczególnie wtedy, gdy będziemy wybywać z domu... Znając mnie, jak mówi, to będę miała inną wizję do tego, jakie to wziąć, jakie tamto, więc żeby oszczędzić sobie stresu. O matko, jak on mnie jeszcze będzie denerwował na tej porodówce, to wyproszę go i już :-D Zresztą powiedziałam mu, że do 17, 18 ma jeszcze czas, bo tak też będzie i kropka :tak:

A co do tego, że z jednej strony chciałoby się, żeby już było po, to ja czuję to samo. Z jednej strony chcę już być po,a z drugiej normalnie się boję i wolałabym odłożyć to w czasie. Nie ma lekko, dziecko sobie samo wybierze czas i ciągle to powtarzam, ale może zgramy się tak, by nam obojgu, lub obotrojgu ;-) pasowało. A teraz czas na kąpiel :tak:
 
Miemie ja mam torbę spakowaną od ponad miesiąca i jeździ w samochodzie. A na porodówce to mój nie będzie ze mną, tylko gdzieś tam się będzie kręcił, bo wiem, że obojgu nam by to dobrze nie zrobiło. Ja już chce, definitywnie chce. Nie mam żadnych lęków bo i tak muszę i tak.
 
Idę jutro do szpitala, z powodu małej ilości wód (relacja z wizyty w odpowiednim wątku).

Kakarolina na pocieszenie Ci powiem, że podadzą oksy już jutro i skoro masz przygotowaną szyjkę to pójdzie szybciutko, do tego masz koleżanki na sali. U mnie są salki jednoosobowe w większości, będę siedziała w tym szpitalu zaryczana, wynudzona i tak co najmniej kilka dni.Grrr

Mały Marci spory 59 cm koszykarz będzie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry