Pamelcia dołączam się do życzeń urodzinowych. Lekkiego porodu i dużo szczęścia na co dzień życzę
Dziś moje plecy zostały zmaltretowane. Jestem "królową prasowania pieluch tetrowych". Co ja się dziś nasiedziałam przy żelazku i desce do prasowania, później szykowanie obiadu i dalej prasowanie. Na jutro zostawiłam sobie poprasowanie ubranek, powinno pójść szybciej i sprawniej - mam nadzieję. Jutro też wizyta u gin - ciekawe co mi powie. Maleństwo teraz dopiero bardziej aktywne, w ciągu dnia chyba więcej spało (śmieszne, bo wiele z Was ma już swoje dzieciaczki takie realne, w rękach, płaczące, głodne itp., ja sobie mogę jeszcze jedynie wyobrażać, co moje robi w brzuchu
, strasznie śmieszne i nietypowe uczucie). Zaraz jednak idę spać,bo to dzisiejsze prasowanie mnie wykończyło. I moje plecy również. Przed snem jak zwykle obejrzę sobie z netu "3 po 3 numery z kwatery" fajny były TVN'owski serial, który jest krótki i zawiera fajne gagi.
Asia, pocieszające jest to, co piszesz o brzuchu, który wraca do swoich kształtów. Czy Ty używasz jakiś pasów ściągających, czy specjalnych majtek poporodowych? I mam pytanie do Ciebie i innych mam, które już urodziły. Ile takich majtek porodowych (tych z siateczki) wykorzystałyście? Ja mam 5 jednorazowych i zastanawiam się, czy mi taka liczba wystarczy... A co do samego porodu - może głupie pytanie,ale w czym rodziłyście? W tym, w czym przyjechałyście, w koszuli, czy w szpitalu coś dostałyście? Matko ile pytań namnożyło mi się w tej chwili...
Dziewczyny, nie wiem, czy nie jestem walnięta, ale poprasowałam te tetry, poprasowałam też koce dla dziecka, które wyprałam. I jeszcze nie wiem właśnie, czy prać ten ochraniacza do łóżeczka,bo nie chcę by oklapnął po praniu. Zdania w tej kwestii są podzielone... Ech mam nadzieję, że mi nie odbija już zupełnie i znajdę w tym szaleństwie jakiś złoty środek, by nie przegiąć za bardzo.
Doti, dzielna jesteś kobieto. Współczuję obecnej sytuacji, co za teściowa... Szkoda słów normalnie, bo taka babka jest kompletnie niereformowalna. Jak tak synka jej żal, to niech mu sama gotuje.
OK, czas spać. Dobranoc kochane