reklama
A ja Wam powiem, że mam jutro cesarkę i nie czuję się przez to gorsza, tak się Mały ułożył i tak ma widocznie być. Mam też koleżanki, które wybrały cesarkę na życzenie i też ich nie potępiam. Jak to mówią każdy kocha tak jak lubi
Chyba ostatni raz się tu melduję, więc trzymajcie jutro kciuki, jestem jakoś mega pozytywnie nastawiona i nie mogę się doczekać :-)
Chyba ostatni raz się tu melduję, więc trzymajcie jutro kciuki, jestem jakoś mega pozytywnie nastawiona i nie mogę się doczekać :-)
Emka będzie dobrze !
Katjusza super, super ! zaciskam mocno kciuki, ale Wam dobrze !
u mnie była położna, Młoda jej wystawiła główkę do pomacania, brzuch mam 2 palce niżej od żeber, więc się obniżył o jeden palec,więcej niż ostatnio, przyjdzie jeszcze za tydzień, potem ma urlop tak jak moja gin. do 17.08 i do tego czasu mam nie rodzić :-) przyszła moja gondola, na patrzeć się na wózek nie mogę, jest taaaaaaaaaaaki fajny, jak ostatnio miałam jakiś najtańszy od siostry, niby byłam zadowolona, ale okropny łomot i bez gustowny w porównaniu do tego :-) Laura była z babą na placu, przyszła wymordowana i teraz pięknie śpi, mówiłam wam, że składa już sama 3-4 wyrazowe zdania? typu "tatuś amciu jeście chem", ogólnie taki skok rozwojowy jakiś ma, da się z nią sensownie pogadać ;-)
Karolina moja siostrzenica też średniawio sypia, w dzień ledwo h albo wcale, w nocy idzie najwcześniej spać od 22 i wstaje 5-6, jak była niemowlakiem też sypiała mało, u nas Laura sypiała bardzo dużo i teraz też musi dziennie 14-15h przespać po tatusiu
Katjusza super, super ! zaciskam mocno kciuki, ale Wam dobrze !
u mnie była położna, Młoda jej wystawiła główkę do pomacania, brzuch mam 2 palce niżej od żeber, więc się obniżył o jeden palec,więcej niż ostatnio, przyjdzie jeszcze za tydzień, potem ma urlop tak jak moja gin. do 17.08 i do tego czasu mam nie rodzić :-) przyszła moja gondola, na patrzeć się na wózek nie mogę, jest taaaaaaaaaaaki fajny, jak ostatnio miałam jakiś najtańszy od siostry, niby byłam zadowolona, ale okropny łomot i bez gustowny w porównaniu do tego :-) Laura była z babą na placu, przyszła wymordowana i teraz pięknie śpi, mówiłam wam, że składa już sama 3-4 wyrazowe zdania? typu "tatuś amciu jeście chem", ogólnie taki skok rozwojowy jakiś ma, da się z nią sensownie pogadać ;-)
Karolina moja siostrzenica też średniawio sypia, w dzień ledwo h albo wcale, w nocy idzie najwcześniej spać od 22 i wstaje 5-6, jak była niemowlakiem też sypiała mało, u nas Laura sypiała bardzo dużo i teraz też musi dziennie 14-15h przespać po tatusiu
kakakarolina
Fanka BB :)
Irisson bo spanie ma dużo wspólnego z genami. Mój spi 10-11h na dobę ) a do gadania przywyknij to ten etap kiedy się już nie zamknie )
MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Emka, Katjusza,powodzenia z cesarkami. Oby widok ukochanego maleństwa przesłonił wszelki stres i niepokój z nimi związany.
Mala.di powodzenia kochana. Niech wszystko związane z porodem będzie u Ciebie pomyślne.
Kakakarolina nie zazdroszczę nieprzespanej nocy. Człowiek wstaje nerwowy, niewyspany i chodzi przez cały dzień śnięty. Oby tej nocy było lepiej.
Dziewczyny, wczoraj oddałam w końcu tę nieszczęsną pracę :-) Zrzuciłam z siebie wielgachny ciężar i teraz tylko jeszcze obrona 1 września. Ale na razie o niej już nie myślę. Siedzę w pudłach, kartonach, książkach, gazetach, ciuchach, które trzeba wypakować. Czuję takie ogólne zmęczenie i znużenie. Szybciej by mi poszło, gdyby forma była lepsza. Na szczęście w sobotę przyjeżdżają moi rodzice, będzie moja siostra z mężem, więc poratują ciężarną w potrzebie. My z M z reguły wolimy sami pomagać niż z pomocy korzystać, ale teraz muszę się pogodzić z tym, że nie ma wyjścia, trzeba być zdanym na pomoc innych.
Snu żadnego nie miałam od momentu przeprowadzki, czyli od niedzieli. Ciekawe To teraz pozostaje już tylko czekać na pierwszy sen w ogóle w tym miejscu. Noce miałam dziwne, tzn. dziwne poranki. M wstawało 6 i ja z nim - koniec spania. Teraz już jest lepiej, wysypiam się bardziej - chyba organizm przeżył szok z powodu przeprowadzki. Ale jest mi tu dobrze - cisza, spokój, ciepło. Jedynie plaga much mnie wykańcza. Na razie z nią walczymy, ale trzeba będzie coś na to zaradzić - bardziej skutecznego - bo ciężko siedzieć w pozamykanym domu, gdy taka pogoda ładna.
Wczoraj miałam wizytę - wszystko OK tylko z tym moczem jak zwykle. Gdybym wiedziała, że tyle razy będę musiała powtarzać to badanie, to bym kupiła hurtową ilość pojemniczków do badania
Asia... a ja chyba wiem, co może być po takiej mieszance wybuchowej Ale jedz, jak masz ochotę, w końcu od czegoś są te zachcianki ciążowe.
Jeśli chodzi o moje odczucia dotyczące macierzyństwa, to jestem tym podekscytowana, niespokojna zarazem, szczęśliwa, boję się czy dam radę. Taka mieszanka uczuć typowa dla sytuacji i rzeczy nowych, których się nie zna i nie wie, czego się można po nich spodziewać. Zobaczymy, co życie przyniesie.
Miłego dnia drogie Sierpnióweczki, idę ogarniać ten chaos...
Mala.di powodzenia kochana. Niech wszystko związane z porodem będzie u Ciebie pomyślne.
Kakakarolina nie zazdroszczę nieprzespanej nocy. Człowiek wstaje nerwowy, niewyspany i chodzi przez cały dzień śnięty. Oby tej nocy było lepiej.
Dziewczyny, wczoraj oddałam w końcu tę nieszczęsną pracę :-) Zrzuciłam z siebie wielgachny ciężar i teraz tylko jeszcze obrona 1 września. Ale na razie o niej już nie myślę. Siedzę w pudłach, kartonach, książkach, gazetach, ciuchach, które trzeba wypakować. Czuję takie ogólne zmęczenie i znużenie. Szybciej by mi poszło, gdyby forma była lepsza. Na szczęście w sobotę przyjeżdżają moi rodzice, będzie moja siostra z mężem, więc poratują ciężarną w potrzebie. My z M z reguły wolimy sami pomagać niż z pomocy korzystać, ale teraz muszę się pogodzić z tym, że nie ma wyjścia, trzeba być zdanym na pomoc innych.
Snu żadnego nie miałam od momentu przeprowadzki, czyli od niedzieli. Ciekawe To teraz pozostaje już tylko czekać na pierwszy sen w ogóle w tym miejscu. Noce miałam dziwne, tzn. dziwne poranki. M wstawało 6 i ja z nim - koniec spania. Teraz już jest lepiej, wysypiam się bardziej - chyba organizm przeżył szok z powodu przeprowadzki. Ale jest mi tu dobrze - cisza, spokój, ciepło. Jedynie plaga much mnie wykańcza. Na razie z nią walczymy, ale trzeba będzie coś na to zaradzić - bardziej skutecznego - bo ciężko siedzieć w pozamykanym domu, gdy taka pogoda ładna.
Wczoraj miałam wizytę - wszystko OK tylko z tym moczem jak zwykle. Gdybym wiedziała, że tyle razy będę musiała powtarzać to badanie, to bym kupiła hurtową ilość pojemniczków do badania
Asia... a ja chyba wiem, co może być po takiej mieszance wybuchowej Ale jedz, jak masz ochotę, w końcu od czegoś są te zachcianki ciążowe.
Jeśli chodzi o moje odczucia dotyczące macierzyństwa, to jestem tym podekscytowana, niespokojna zarazem, szczęśliwa, boję się czy dam radę. Taka mieszanka uczuć typowa dla sytuacji i rzeczy nowych, których się nie zna i nie wie, czego się można po nich spodziewać. Zobaczymy, co życie przyniesie.
Miłego dnia drogie Sierpnióweczki, idę ogarniać ten chaos...
weronkazzz
tulęTolę
ja tam miałam cesarkę i wcale sobie nie chwalę... a tej jutrzejszej to się jeszcze bardziej boję niż pierwszej.. może też dlatego, że świadomość teraz większa, niż za pierwszym razem, który był nieplanowany.
Co do zmian w życiu - to jest prawda, że dziecko wywraca Ci świat do góry nogami - sęk w tym, czy się takiej wywrotki na prawdę chce i jest na nią gotowym - bo jeśli nie, to będzie to udręką ale jeśli tak, to będzie to najwspanialsza wywrotka w Twoim życiu!! :-)
ja nie wiem czy sie mozna tak do konca na taka wywrotke przygotowac
tez mnie wkurza demonizowanie macierzeynstwa, ale rownie mocno, jak idealizowanie. moja mama twierdzi ze "wszystko sie skonczylo" i juz nie bedziemy miec swojego zycia, a na drugim biegunie usmiecha sie wycieta z zurnala sexy mama z cipopek w roli glownej. gdzies mi sie wydaje zycie jest po srodku. macierzynstwo nie do konca jest "seksi" a dziecko nie odbiera nam calkowicie zycia, jakie znamy. ale zmienia sie na pewno duuuuuzo, i czasem moze nawet wiecej niz przypuszczalysmy. tylko, czy na gorsze. a jesli czeka nas wiele wyrzeczen, to dostajemy w zamian cos niesamowitego, prawda? jedna polozna powiedziala, ze emocje macierzynstwa i rodzicielstwa moga poczuc tylko matki i ojcowie, bo gdyby kobiety, ktore nie moga miec dzieci wiedzialy, jakie to uczucie, nigdy nie bylyby juz szczesliwe, wiedzac, co traca...
nie było mnie 2 dni a tu juz tak naskrobane.. Was sie nie da nadrobic jak sie nie siedzi codziennie na forum.. szok... a dzis mam robote w domu, moze mnie cos ruszy po sprzataniu , chcialabym
gosha jak tam???????
K8 ja tak kiedys z kumpela gadalam odnosnie cc i sn bo ona cc miala i pytam czy sie nie bala i jak dlugo do siebie dochodzila... i tak rozmowa jej zeszla ze ja powinnam tez sobie cc zalatwic bo to super sprawa.. a ja wyrazilam swoje zdanie ze raczej nie.. i ze mysle ze dla dziecka lepiej jak sie urodzi sn bo to porod taki.. naturalny i dziecko WIE co i jak i nie ma tego szoku no i ze skoro sie tyle lat rodzi... ludzie z malpy sie rozwijaja a porod dalej taki sam.. znaczy ze jest perfekcyjny a do cc uwazam powinno byc wskazanie np ze wzgledu na zycie matki albo dziecka... no i mnie zjechala ze glupia jestem i ze dzieci ladniejsze sa z cc bo nie wygladaja tak zmasakrowane porodem...
gosha jak tam???????
K8 ja tak kiedys z kumpela gadalam odnosnie cc i sn bo ona cc miala i pytam czy sie nie bala i jak dlugo do siebie dochodzila... i tak rozmowa jej zeszla ze ja powinnam tez sobie cc zalatwic bo to super sprawa.. a ja wyrazilam swoje zdanie ze raczej nie.. i ze mysle ze dla dziecka lepiej jak sie urodzi sn bo to porod taki.. naturalny i dziecko WIE co i jak i nie ma tego szoku no i ze skoro sie tyle lat rodzi... ludzie z malpy sie rozwijaja a porod dalej taki sam.. znaczy ze jest perfekcyjny a do cc uwazam powinno byc wskazanie np ze wzgledu na zycie matki albo dziecka... no i mnie zjechala ze glupia jestem i ze dzieci ladniejsze sa z cc bo nie wygladaja tak zmasakrowane porodem...
weronikazz, znam parę osób zmagających się z niepłodnością, ale i takie które w drodze do macierzyństwa musiały pochować nie jedno ale kilkoro swoich dzieci i nie zgodzę się ze stwierdzeniem tej Twojej położnej, oni nawet patrząc na namiastkę tego co mają inni cierpią niewyobrażalnie. To jest cierpienie którego nie można opisać i bardzo dobrze wiedzą co tracą, aż za dobrze...stąd też ich determinacja, nie są szczęśliwy dlatego walczą do samego końca i oby wszystkim takim parom się udało.
Ostatnia edycja:
asia.85 ale leczyly bezplodnosc? czy zle rozumiem?
bo bezplodnosci sie nie da leczyc, to nieuleczalne... leczy sie nieplodnosc. Sorka jak sie czepiam za slowka
tzn czepiam sie bo sama jestem uczulona na to.. leczylam sie bardzo dlugo i wiem o tym cierpieniu bardzo duzo.......
bo bezplodnosci sie nie da leczyc, to nieuleczalne... leczy sie nieplodnosc. Sorka jak sie czepiam za slowka
tzn czepiam sie bo sama jestem uczulona na to.. leczylam sie bardzo dlugo i wiem o tym cierpieniu bardzo duzo.......
reklama
weronkazzz
tulęTolę
wiadomo, stad niewyobrazalny bol po stracie dziecka. mysle ze nie chodzilo jej o to, zeby tych emocji innym odmawiac, tylko zeby nam dodac otuchy, ze warto dla nich przejsc wszystkie trudnosci, bo nie mozna nikomu tez wmawiac, ze wychowanie dziecka to kaszka z mlekiem
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 726
Podziel się: